Duża różnica wieku w związku wcale nie musi być czymś negatywnym. Wręcz przeciwnie. Mając starszego partnera możemy czerpać z tej relacji same korzyści, lub w większości same korzyści ;-) Niektórzy się spierają, że mężczyźni nigdy nie dojrzewają… Hmmm ;-)
Jeśli towarzyszycie mi tutaj na blogu dłużej niż kilka miesięcy, to doskonale wiecie, że strzegę prywatności mojego Męża.
Na jego wyraźną prośbę nie występuje on na żadnym z blogowych zdjęć i nie poruszam tutaj tematów, które zdradzałyby jego personalia. Przyznam szczerze, że nie raz korciło mnie, aby pokazać Wam nasze wspólne szczęście. Czy to ze wspólnego spaceru. Czy też nielicznych randek, na które wydrapujemy czas z rocznego kalendarza. Przystojny z niego facet. Niech pozostanie jednak moją słodką tajemnicą ;-)
Z detali, które mogę zdradzić, jest to, że mój M. jest ode mnie o kilkanaście lat starszy. Uruchomcie teraz oczy wyobraźni ;-) Tak na marginesie podobno my – kobiety mamy ją niesamowitą, o czym zresztą przekonuję się podczas marzeń sennych. Co moja głowa produkuje w nocy, to wystarczyłoby na miliony książek z gatunku science-fiction ;-)
Wrócę jednak do meritum. Od kiedy pamiętam moje oko i umysł zwracały uwagę wyłącznie na facetów starszych ode mnie. Starszych o lat 5, ale i o trzydzieści również. Wbrew temu co piszą niektóre poradniki, gdy kobieta kieruje swoje kroki w stronę zdecydowanie starszych od siebie mężczyzn – mnie nigdy nie brakowało mojego Taty, ani relacja z nim nigdy nie należała do dziwnych czy też patologicznych. W młodości byłam klasyczną nastolatką, która psychicznie wykańczała swoich rodziców ;-) Piłowałam równie intensywnie moją Mamę i mojego Tatę, za co należy im się zadośćuczyniający rejs dookoła świata ;-)
Co do tych moich męskich upodobań: próby nawiązania bliższej relacji z młodszymi ode mnie kończyły się fiaskiem. Nasze umysły nie nadawały na tych samych falach, po prostu. Jakaś niewidzialna przepaść nas łączyła i sfera seksualna albo umysłowa były dla mnie totalnie odległe. Facetów młodszych ode mnie miałam zwyczajnie ochotę przytulić, uczesać im włosy i odesłać do mamy. Nie zrozumcie mnie źle, wiem że na świecie są całe miliony związków, w których to facet jest młodszy od swojej partnerki. Ja przed moją trzydziestką nie trafiłam na zachęcające jednostki, po prostu.
Kiedy byłam dwudziestolatką istnieli dla mnie wyłącznie mężczyźni powyżej trzydziestegopiątego roku życia. Ponieważ prowadziłam bardzo bujne życie towarzyskie selekcja dokonywała się niemalże samoistnie. Kiedy facet niedajpanieboshe przyznawał się, że ma lat 28 albo 30, to ja robiłam klasyczny manewr cofający i już wyciągałam w jego stronę chusteczkę, aby wytrzeć mu mleczko spod nosa ;-) Trochę jestem wredna, wiem, ale piszę o tym tylko dlatego, żeby Wam powiedzieć, że tak właśnie zaprogramowała mnie natura. Nic na to nie poradzę. Nie narzekam nic a nic, bo suma sumarum trafiłam na człowieka dla mnie idealnego. Mojego Męża, którego szczęście polegało na tym, że okazał się być zdecydowanie ode mnie starszy ;-)
Zakochani w sobie na zabój od pierwszych chwil w ogóle nie widzieliśmy problemu, który było widać natomiast w oczach otoczenia. Co prawda nasze rodziny świetnie przyjęły do wiadomości fakt, że chcemy być i jesteśmy razem, jednak obcy ludzie patrzyli się na nas dość podejrzliwie. Jeszcze 5 lat temu moja twarz to była klasyczna baby-face, z bardzo łagodnymi rysami i niemalże zerowym makijażem. Czasami stojąc w supermarketowej kolejce razem z moim M. miałam wrażenie, że ludzie oczekują, że powiem do niego: „Kupisz mi Winterfresh, Tato?” – i dam mu wtedy dużego buziaka w policzek. Tymczasem ja miałam czelność pocałować go w usta :D I tym oto sposobem w ich umysłach następował huragan Katrina i widziałam niezły popłoch ;-) No trudno ;-) Całe moje szczęście, że z każdym rokiem i kolejną ciążą zaczęły mi się rysy wyostrzać, dlatego popłochu w kolejkach już nie robimy ;-)
Rozgadałam się trochę, tymczasem chciałam Wam napisać jak smakuje życie ze starszym od siebie facetem. Bo to o to prosiło mnie już w mailach kilka osób, które drogą dedukcji i dogłębnej analizy treści na tym blogu zorientowały się, że mój M. jest starszy ode mnie o więcej niż 5 lat.
Życie ze starszym facetem smakuje moim zdaniem dojrzale! Dla mnie, lekkiej trzpiotki, wspaniale! Zgodzę się ze stwierdzeniem, że wszyscy faceci do końca życia pozostają w pewnym sensie chłopcami, z moim M. na czele. Uważam jednak, że dojrzały facet po 30-stce czy też 40-stce widzi więcej i więcej czuje. Jego zdobyty bagaż życiowy jest jego kapitałem, którym wyprzedza część mężczyzn młodszych od siebie. Dostając po dupie kilka razy i mając do czynienia z kobietami wcześniej, nie tylko wykształcił w sobie zdolności adaptacyjne ale też nauczył się, że nad związkiem trzeba pracować. Trzeba go odświeżać, wzniecać ten ogień, który ma szansę się palić tylko wtedy, jeśli będziemy dolewać do niego paliwa.
Duża różnica wieku niesie ze sobą też pewne ryzyko. Powiedziałabym nawet, że jak w każdej relacji są pewne punkty słabsze, które jednak potrafią być przesłaniane tysiącami plusów. Nieodkładanie planowanie powiększania rodziny w nieskończoność to dobry ruch. Świadomość tego, że kiedyś młodsza kobieta będzie tą, która przejmie stery też jest ważna. Tak naprawdę jednak kochający się i myślący ludzie są w stanie tak rozplanować swoje życie, aby te „punkty słabsze” nie doszły do głosu.
Ja nie byłam nigdy szczęśliwsza niż właśnie teraz. Kochać i być kochaną, rozumianą, wspieraną, to wielki prezent od życia. Dojrzałe dialogi, wspólne plany, otwarty umysł na rzeczywistość, wielka troska o dzieci i świadome budowanie ich przyszłości. Wszystko razem. Co dla mnie istotne – mój mąż dojrzalszy ode mnie wiekiem czasami bije mnie fizycznie na głowę, nie mówiąc o tym, że w lot łapie rzeczy, które mnie w głowie się nie mieszczą ;-) Sami zupełnie nie odczuwamy jakiejkolwiek różnicy wieku. No może jedynie wtedy, gdy mój mąż do mojej Mamy i mojego Taty mówi po imieniu ;-)
Konkludując już – bez znaczenia jest dla nas ile lat nas dzieli, czy to 5 czy piętnaście. Sukces szczęśliwego związku polega raczej na dopasowaniu się z drugą osobą, tak aby uzupełniać się nawzajem i stworzyć orkiestrę, której muzycy stanowią kompletny twór, utworem zwany! ;-) Cały czas dla siebie w pewnym sensie zagadkowy i interesujący.
Przyspieszający wtedy, gdy trzeba przyspieszyć, i zwalniając wtedy, gdy tempo życie narzuca zbyt duże ;-)
64 komentarze
ooo jakbym czytała o sobie :) Życzę Wam szczęścia – u nas jest podobna różnica jak u Was zapewnie. Nigdy nie żalowałam, wręcz przeciwnie :)
Popieram fakt iż różnica wieku nie ma znaczenia! szczęścia
Ja rownież mam starszego mężczyznę o 14 lat i to z nim założyłam rodzine i chce się przy nim zestarzeć?pozdrawiam
U nas 13 lat różnicy. Dla mnie super sytuacja. Po ślubie 4 lata jesteśmy.
Mnie tez zawsze sie zawsze duzo starsi podobali! Fizycznie i nie tylko, z rowiesnikami sobie nie wyobrazalam zalozyc rodziny. I tym sposobem 14 lat starszy ode mnie moj niemąż i Zosiek w brzuchu <3 roznicy wieku praktycznie nie odczuwamy, a napewno nie w zaden negatywy sposob :)
U nas 8 lat różnicy. Jesteśmy 6 lat po ślubie, kochamy się i mamy szczęśliwe życie
Ja swojego obecnego partnera poznałam w wieku 23 lat. Różnica między nami to 9 lat :) Uwielbiam, gdy na zakupach w markecie ludzie patrzą na niego jak na pedofila lub myślą, że jest moim ojcem – zazwyczaj wtedy mój ukochany łapie mnie za tyłek lub daje buziaka w usta :) rodzina po mojej stronie nie widziała poroblemu, po jego stronie troszkę tak – ze względu na to, że wcześniej tkwił w baaaaaaaardzo długim związku a niedługo po rozstaniu zaczął spotykać się ze mną! Wcześniej byłam z chłopakiem rok starszym i NIE MA PORÓWNANIA. Dojrzałość, motywacja, szacunek, okazywanie uczuć, wszystkie fundamenty każdego udanego związku na +100000000000000 ! Nigdy nie czułam się tak kochana i doceniona!
Mój mąż jest starszy o 3 lata i to taka raczej norma.Prowadzę Centrum Zapoznawcze Zolyty i jestem swatką i faktycznie z tym wiekiem,to różnie bywa. Smutna prawda jest jednak taka,że przy różnicy 20-30 lat największą moc ma portfel przyszłego partnera…Oczywiście zdarzają się pary bez tego czynnika.Pozdrawiam serdecznie.Świetny wpis.
No i co wnosi Twój wpis, poza marketingiem szeptanym? Masz 3 lata różnicy, czyli norma, wpis Cię nie dotyczy. A po co wymieniać nazwę centrum, jeśli nie dla reklamy? I po co opowiadać głupoty o portfelu? Widzisz, ja znam masę, ale to masę par z różnicą ok. 20 lat (od 15 do 30), ze względu na własną sytuację. Nie „zdarzają się”, tylko są. Nigdzie portfel nie odgrywa żadnej roli, chyba że u mentalnych prostytutek. Aż wstyd, że jako kobieta masz takie mniemanie o innych paniach.
Mój Ukochamy jest ode mnie o 15 lat starszy i czekamy na Maleństwo. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi :)
Jestem tego samego zdania i czytając Twój post miałam w myślach opis siebie. Moje opinie i uczucia są identyczne do Twoich. I nie wyobrażam sobie bym mogła mieć młodszego faceta lub w podobnym wieku do mojego. To w ogóle nie wchodzi w grę :)
Mój cudowny partner ma 43 lata jest starszy ode mnie o 12 lat mamy synusia 2 letniego i za sobą 8 pięknych lat. Nigdy nie byłam szczęśliwsza.
Jak ja się cieszę, że poznałam Twojego bloga. Ten wpis też o mnie. I czuję dokładanie tak samo.
A ile masz lat? Bo (chyba) nigdy o tym nie wspominałas :) jeśli to problem to nie mów, ale ciekawość jest silniejsza więc zapytałam! :P
Witaj, podoba mi się Twój blog, ale mam inne zdanie. Mój mąż jest ode mnie młodszy o sześć lat. Tak jak Wy czuje się najszczęśliwszą osobą na świecie. W młodości również zwracałam uwagę tylko na starszych ode mnie i gdy poznałam mojego obecnego męża byłam bardzo sceptycznie nastawiona na to czy związek z Nim wypali. Postanowiłam jednak spróbować. Teraz uważam, że niedojrzałość facetów jest tylko stereotypem. Owszem, część z nich rzeczywiście taka jest, ale to samo można powiedzieć o nas. Jesteśmy małżeństwem od jedenastu lat, a On nadal nie przestaje mnie zaskakiwać. Nasz związek jest dzięki temu bardzo dynamiczny. Jestem pewna, że dzięki młodszemu mężowi nie zestarzeję się zbyt szybko, bo będę czuła się na mniej lat niż rzeczywiście mam. Zwróćmy uwagę choćby na aspekt seksualności. Wszyscy wiemy, że kobiety są dłużej zdolne do uprawiania seksu, a w pewnym wieku o wiele bardziej namiętne. Nie chce generalizować, ale według mnie życie z facetem o kilkanaście lat starszym jest fajne tylko przez chwilę. Pozdrawiam :)
Nie zawsze to wygląda tak różowo. Mój były mąż ożenił się z panienką o 20 lat młodszą. I nigdy w życiu nie zrozumiem i nie daruje im tego, że pod wpływem tej pustej idiotki lecącej na kasę całkiem zerwał kontakty ze swoimi dziećmi. Tylko ja wiem ile to ich kosztuje mimo ze są już dorośli. Pocieszające jest tylko to że ich dziecko też ma takiego głupiego ojca. Ja mam wspaniałe dzieci a ten dupek niech żałuje że już go nie chcą znać.
u nas 8 lat roznicy.w sumie to niby nie za duzo,ale…jednak troche…prawda jest taka,ze jak sie ma 20, 30 lat to tej roznicy tak nie widac,ale po 40,50, noi pozniej po 60-tym roku zycia to jednak troche to wychodzi. bo dzis ja mam nadal 30 pare,a on juz pod 50… ja mam toche ponad 40,a on juz prawie 60… mnie sie jeszcze wszystkiego chce,a jemu juz niekoniecznie… na spacerek tylko krotki,bo jemu nozki siadaja, rowerek owszem, ale dookola parku… niby niewiele, ale jednak ta roznica zmeczenia materialy jest. wiek nie ma znaczenia, to prada, ale jestesmy tylko ludzmi i fizycznie rzecz ujmujac, jednak te 8 lat robi pewna roznice… i tyle…
Ja jestem od 8 lat z mężczyzną który jest starszy o rowne 20 lat.Mamy 17 miesiecznego synka. Kiedyś ta spora roznica wieku nie byla az tak widoczna bo ja zawsze wygladalam na starsza a on na duzo mlodszego.Dopiero niedawno zab czasu znacznie odcianal się na jego wyglądzie.Ludzie oczywiście gadaja i gadac beda a my i tak razem ?
Zazdroszczę że rodzice są tak wyrozumiali. Ja byłam w związku z mężczyzną 14 lat starszym niestety rodzice i zaistnieć ludzie nas rozdzielili. Teraz jestem z facetem 9 lat starszym ale to nie to samo. Wszystkie te cechy faceta o których piszesz zależą też od wychowania
ja mam niestety męża 13 lat starszego od siebie i… tragedia….rozbieżność pokoleniowa to wciąż mało powiedziane. Może dlatego, że po jego 50 to już nic mu się nie che…ech życie, ale cieszę się że wam się udaje.
Bardzo ladnie napisany tekst, tak jak by o mnie :) mój mąż jest ode mnie starszy o 14 lat, mamy dwoje dzieci, obecnie 13 i 9 lat, wspólnie żyjemy 15 lat, nie wyobrażam sobie innego partnera życiowego,
U nas 10 lat. Nie widac tego bo moj maz wyglada bardzo mlodo. U nas roznica wieku sprawdza sie idealnie. Czasami jest bardzo wesolo z tego powodu ;)
Mój mąż jest starszy o 33 lata, mamy dwoje dzieci i żyjemy ;) a inni musieli się z tym pogodzić. Myślę, bez urazy, że temat różnicy wieku w związku został tu zbyt płytko przedstawiony. Weszłam z nadzieją, że w końcu poczytam coś więcej o tym aspekcie życia innych ludzi, który dotyczy i mnie, ale trochę się rozczarowałam, bo zobaczyłam duże streszczenie, całe szczęście pozytywne, czyli jesteśmy razem i dobrze nam z tym.
Mój mąz jest 7 lat starszy, najstarszy mój chłopak miał 9 lat ode mnie więcej , zawsze byli ci starsi bardziej atrakcyjni dla mnie. Teraz to mi się wydaje ,że mogłabym mieć jeszcze starszego męża z 13 lat np. :)
Mój o 13 lat starszy mąż niestety nie sprostał roli i właśnie się rozwodzimy. To ja musiałam być dorosła i odpowiedzialna, mimo że obiecywał przed ślubem opiekować się mną. Mój obecny partner, który mógłby być defacto jego synem jest zaś tak dojrzały, ze zdaje mi się być dużo starszy. Metryka nie ma więc znaczenia jeśli chodzi o relacje.
Kochana! Stary to post, ale bardzo się cieszę, że na niego trafiłam. Ja i mój luby mamy między sobą 17 lat różnicy. Z wszystkim tym co powiedziałaś się zgadzam- my też (oprócz chwil, kiedy to zazwyczaj ktoś nam to uświadomi) nie odczuwamy w ogóle różnicy między nami. Myślę, że często o tym zapominamy całkiem. Są jednak takie chwile, i to o te chwile właśnie chciałbym Cię zapytać, w których te 17 lat kłuje mnie bardzo boleśnie. Są to te momenty , w których myślę, że On się przecież zestarzeje szybciej, a co za tym idzie szybciej zapewne odejdzie… Wiem, że nikt z nas nie wie co mu pisane, ale wszelkie prawa logiki wskazują na większe prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Czy ty też tak masz? Czy też boisz się czasem do samego dna serca, że zostaniesz kiedyś sama? Odpowiedz proszę, bo bardzo niewiele jest osób, które mogą mi na ten temat coś konstruktywnego powiedzieć.
Ja tak mam. Mój mąż jest ode mnie starszy o 25 lat. Mamy małe dzieci, na dniach urodzi nam się trzecie. Jesteśmy teraz szczęśliwi, ale od samego początku nachodzą mnie myśli, że któregoś dnia zostanę sama z dziećmi zdana tylko na siebie. Że jego zabraknie. Że jego poduszka pozostanie pusta, a ja nie będę czuć przy zasypianiu jego ciepła, czuć dotyku, słyszeć głosu. Że dzieci zostaną bez kochającego ojca. Czasem rozmawiamy o tym. Oboje mamy świadomość, że tak prawdopodobnie w końcu się stanie. Jest to najciemniejsza część naszego związku. Pomimo tego nie zmieniłabym mojej decyzji o tym, żeby związać się właśnie z tym człowiekiem. Kocham i jestem kochana. Pomimo tego, że moja rodzina nie za bardzo akceptuje to, że właśnie teraz i właśnie z nim jestem szczęśliwa.
Rany, mam wrazenie, ze sama pisalam te slowa. Nasza roznica to 19 lat. Boje sie tej cuemnej strony jak niczego innego na swiecie ake tez ten sam sttach napedza nas do intenywnego przezywania kazdego dnia, celebrowania kazdej wspolnej chwili. Paradoksalnie wyciskamy z zycia wiecej niz pary ktorym stale sie wydaje ze maja jeszcze mnistwo czasu. Zycze slodkiego milego wspolnego zycia!
A może jakaś podpowiedz co kupić starszemu (znaczy dojrzałemu) mężczyźnie na prezent :) pozdrawiam
Hej hej. Mam męża 20 lat starszego. Jesteśmy szczęśliwi i nie odczuwamy tej różnicy. Razem jesteśmy 10 lat, mamy dwójkę dzieci 8 i 6 lat. Pozdrawiam
hej :) Ja od zawsze wolałam facetów młodszych albo trochę ode mnie starszych. Rówieśnicy zawsze w związkach dawali mi poczucie, że to ja jestem „głową rodziny” zawsze to ja się o nich troszczyłam a oni.. hmm niekoniecznie. Los chciał, że poznałam faceta o 16 lat starszego od siebie. Ja mam 30 on 46 lat. Życie dawało mi po tyłku. On to widział, żal mu było mnie i zaczął mi pomagać najlepiej jak się dało. Nie wspominając, że pokochał moje trzy psy i z nimi też wychodził jak ja nie mogłam albo zwyczajnie w świecie nie chciało mi się. Ale przechodząc do sedna. Tak trafiła mnie strzała amora. On kocha mnie ja kocham jego, jak na mnie i moje serce z kamienia nawet bardzo, czasami mam wrażenie, że wskoczyłabym za nim w ogień. Na razie to początek naszego bycia ze sobą. Jeszcze nie do końca mamy odwagę przyznać się otoczeniu, że łączy nas coś więcej niż znajomość koleżeńska. jak na razie wspiera mnie tylko mój brat, który sam ma partnerkę o 20 lat młodszą i wie jak to jest. W końcu znalazłam faceta, który pokochał mnie taką jaką jestem.Każde moje wady, trzaski psychiczne, mało atrakcyjne ciało. Czuję się przy nim jak księżniczka. Czasami mam wyrzuty sumienia, że on się bardzo stara żeby zrekompensować mi moje poprzednie związki. Obawiam się tylko jednego, że jak urodzi się we mnie chęć posiadania dzieci to on nie będzie chciał mieć chociaż jednego ;/ Sam ma już dwójkę dzieci więc po co mu kolejne? Wie co to znaczy być rodzicem. A ja tak bardzo bym chciała…. No nic. Czas pokaże. Pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam, A
Hej :)
Czytam Twojego bloga dosyć często , Ale ten post i jeszcze jeden ( o tym dlaczego najpierw zdecydowałas sie na macierzystwo) to moje ulubione :)
Ja jestem z facetem o 15 lat starszym , jak na razie 3 lata wspaniałego zwiazku.
Aktualnie jako narzeczony ,czeka na swoją córkę która ”wyjdzie” juz na początku Maja :D
Jestem bardzo szczesliwa, ustabilizowana, ”bezpieczna” . Z żadnym innym nie czułam czegos takiego , takiej … pewnosci :)
Oczywiscie na początku było cięzko ze strony Mojej rodziny czy niektórych znajomych. Tego patrzenia że to pewnie kasa , lub cos innego bo na pewno nie miłosc i ze szybko sie mu znudzę . Jego rodzina i nasi najbliżsi znajomi od razu zauwazyli to emanujące szczescie i zaakceptowali to bez mrugnięcia okiem .
Dla jasnosci tak samo Ja i On pracujemy (mieszkamy razem od roku) , oczywiscie on zarabia wiecej ze względu na swój zawód , ale nigdy nie byłam zależna od niego ; )
Aktualnie teraz już jestem na l4 od ginekologa ale co miesiac wypłata jest ; )
Zamierzam najpierw wychowac dzieci potem zajac sie znów praca ; )
Na zdanie innych nie patrze, bo zauwazyłam ze od kiedy decyzje podejmujemy we dwójke jestem bardzo szczeliwa ; )
Nie raz usłyszałam, ze ” zycie ci ucieknie ” , ”nie bedziesz mogła pić w ciazy i po ” ”zero klubów” . Ale czy ja kiedys prowadziłam życie imprezowiczki? -Nie.
Więc na pewno nie bedzie mi brakowac takich ”przyjemnosci” .
A spotykać sie ze znajomymi na kawe/ spacery itp zawsze mogę, co robie ; )
Zawsze marzyłam o załozeniu rodziny, dzieci . Niestety kazdy facet z którym byłam to były jeszcze dzieci umysłowe…
Dopiero z Nim moge spełniać swoje i Nasze marzenia ; )
Pozdrawiam cię gorąco w ten mroźny/ zimowy dzień ( przynajmniej u Mnie) :D
Ps. Marzę o dwójce dzieci , Mój M. wspominał cos o trójce… hm zobaczymy :D
Wydaje mi się, że obecnie jest coraz więcej takich związku :) i one są bardzo udane, ja z moim o 13lat starszym M jestem w związku od prawie 5lat, mamy 9msc synka i nie wyobrażam sobie życia z kimś innym. U mnie rodzina bardzo szybko zaakceptowała nasz związek (jeśli nie akceptowali to nie mówili głośno bo moja rodzina wie, że jedno ich słowo a nie zobaczyli by mnie już nigdy bo zawsze robiłam to co uważałam że jest dla mnie dobre i dzięki czemu to ja jestem szczęśliwa a nie Oni), moi rodzice ze wszystkich partnerów życiowych swoich dzieci chyba najbardziej akceptują i szanują mojego M :)
Hej :) czytam Twojego bloga od hmm… sama już nie wiem, ale od około roku zaglądam. I im więcej czytam tym bardziej chce mi się śmiać, bo co jakiś czas odkrywam że mamy sporo wspólnego ;) mój M jest 13lat starszy i też nie potrafiłam nigdy stworzyć związku z facetem w moim wieku, a o młodszym to nigdy nie myślałam. I powiem Ci, że tej różnicy to ja nie czuje i M chyba też nie, jest nam dobrze razem, mamy syna i różnica wieku dla nas istnieje tylko w dowodach. Rodzina akceptuje nasz związek od samego początku, zwłaszcza moi rodzice.
Super czytając to naprawdę kilka razy uśmiech zagościł na mej twarzy. Wypbrazilam sobie jak mówisz to wszystko jednym tchem super wpis. Ja także mam męża 10 lat starszego od siebie i nie zamieniła bym tej relacji na żadną inną. Ludzie również dziwnie na Nas patrzyli ale mój mąż przede wszystkim jest z tych” mających opinie ludzi dla niego nie ważnych w szerokim poważaniu „. Masz rację ta relacja nauczyła mnie wiele jestem szczęśliwa ze tak się stało . Teraz oczekujemy synka więc jest pięknie ❤ Super wpis , nie widzę Cię ale czuje ze bije od Ciebie ogrom pozytywnej energii ???
Amen…zupelnie jakbym czytala o sobie:) moj maz jest ode mnie 16 lat starszy a jest to najlepszy zwiazek jaki kiedykolwiek stworzylam:) na marginesie- blog powalacacy:) pozdrawiam:*
Mam dokładnie tak jak Ty:) mam za sobą związki z partnerami 13 i 10 lat starszymi:) z ich dojrzałością bywało różnie, jak to w życiu. Juz ponad rok jestem z prawdziwym diamentem,12 lat różnicy:) facet inteligencją, spokojem i rozsądkiem bije wszystkich na głowę. I rozbawia mnie codziennie do łez, a to jest bezcenne! :) nie wspominając o tym, jaki jest w łóżku. ..;) uściski dla Was i high five!:)
witam jestem od roku mężatką mój mąż jest starszy o 15 lat nie bęę ukrywć że na początku różnica mi bardzo przeszkadzała tym bardziej że to widać on 60 lat ja 45 teraz już tak nie chodz może mam takie dni że tak ale jestem szczęśliwa!
To ja się wyłamię, bo mój neformalny jeszcze narzeczony jest ode mnie 8 lat… Młodszy. Różnica wieku między nami nie jest widoczna, bo wyglądam bardzo młodo a on dojrzalej i zdarzyło się nawet pytanie, o i ile lat jest ode mnie starszy (co jego akurat ucieszyło ?). Natomiast opinia społeczeństwa jest co najmniej niezachęcająca… Pomijając już kwestię przyszłej teściowej (która, skądinąd, bardzo mnie lubi, ale nie w roli synowej), to plotki i gadanie osób postronnych bywa przykra. Mało komu przyjdzie na myśl, żeby zamiast na wiek, spojrzeć na ludzi i na to, jak do siebie pasują i jak wygląda ich miłość ;)
Mam męża 15 lat starszego ? kochamy się i tylko to się liczy
Ha moj jest 11 lat młodszy i nie zamieniła bym go nigdy mysle ze wiek nie ma znaczenia tylko nasza głowa otwarcie na drugiego człowieka a reszta jak dbasz tak masz i uroda i cała reszta zawsze mozna z tym cos zrobic czasem zycie płata nam figle
Mam męża 8lat starszego. Zaczęliśmy chodzi ze sobą gdy ja miałam 21 lat aOn wtedy miał 29lat. Chwilę wcześniej miałam styczność z chłopaki w wieku coś do około max +3lata więcej jak ja. Wtedy jeszcze byli jak dzieci zeri myślenia o przyszłości. A mój obecny mąż już wtedy prawie 30stka na karku zaimponował mi już chciał mieć życie poukładane. Mama moja była 5lat młodsza od ojca ale te 8lat wydawało jej się za wiele uważała że tak do 5 to ok. Jednak jej matka była 9lat młodsza od męża i przeżyli piękne ponad 45lat małżeństwa. Także wiedziałam że nie można patrzeć tutaj na wiek i troszkę na przekór nie słuchając mamy lecz serca zwialazalam się z moim teraz już mężem.
Dzień dobry. Odnalazłam w tym poście swoje odbicie, dlatego postanowiłam napisać. Ja, podobnie jak Pani od zawsze zwracałam uwagę na dojrzalszych mężczyzn i również robiłam „manewr cofajacy” (opis i określenia bardzo mnie rozbawily :-)). Odnalazlam szczescie u boku Mężczyzny 21 lat starszego ode mnie. Zdarzyło nam się nawet kilka razy pytanie wprost – czy to jest Twoja córka? Na szczęście tylko za granicą. W ojczyźnie ludzie tylko patrzą i myślą :) do licznych korzyści płynących z życia ze znacznie starszym mężczyzną dodalabym również czas. Dojrzały mężczyzna przeważnie nie musi już gonić za pieniądzem i dzięki temu ma dużo więcej czasu dla swojej partnerki oraz dla dzieci. Ponadto po 40 facet ma w sobie dużo więcej z mężczyzny niż z chłopca. Tak jak Pani napisała, bagaż doświadczeń sprawia, że człowiek staje się dojrzalszy, a to sprzyja w byciu także lepszym tatusiem, w moim przypadku Tatusiem na 200%. Zwykle też dojrzały mężczyzna osiąga już stabilizację finansową, co daje poczucie bezpieczeństwa. Poza tym wszystkim młodsza partnerka zwraca uwagę wielu mężczyzn, trzeba wiec o nią dbać i zabiegać. Odrobina zazdrości jest w związku zdrowa :) Ja rowniez jestem w takim związku bardzo szczęśliwa. Szczęśliwi, mający mnóstwo czasu rodzice to również szczęśliwe dzieci. Nie ma to jak „odchowany” i wyszumiany mężczyzna :)
Ciekawe jakie będziecie szczęśliwe jak wasze stare dziady będą mieć 70 lat a wy 50-55 ha ha ha zalosne przestaniecie się opiekowac dziećmi a zaczniecie dzidziusiem bo zacznie popusczac w gacie ha ha ha ja nawet bym nie dotknął takiej po starym dziadzie bleee fuj….
I właśnie dlatego kobiety wybierają starszych mężczyzn. Widać Pan do miłości nie dojrzał. Życzę aby wyrobił się Pan do 70-tki bo jak zacznie Pan sr*ć pod siebie dobrze byłoby mieć kogoś kto okaże Panu miłość?
U mnie tez facet zawsze musial byc starszy, ale z czasem odkryłam, że najlepiej mi gdy roznica wynosi 3-4 lata. Mąż jest starszy wlasnie o 3. Miałam epizody z facetami starszymi więcej, ale niestety po krotkim czasie okazywali się mieć wobec mnie duzo powazniejsze plany niz ja wobec nich. Moze dlatego, ze to wszystko działo sie przed 20 rokiem zycia, a pozniej to.. no coz poznalam mojego meza.
moze czas zmienic na mlodzego ?
Już za późno na zmiany ?
Ogólnie za bardzo nie interesuje mnie to z kim na co po co. Jednak naprawdę miałabym obawy gdyby córka np ma 20 i przyprowadza mi 40 latka. Zastanawiałbym się czego facet w takim wieku chciałby od mojej córki. Jakaś wewnętrzna obawa była by.
Czytam z pewnymi obawami bo poznałam kogoś kto jest ode mnie starszy o 25 lat. Ja mam ochotę rozwijać tę znajomość, a on obawia się że skradnie mi młodość i będę mieć o to żal. Nie sadzilam że miłość spadnie na mnie w takiej chwili i to wtedy gdy mając 25 lat poznaje faceta który jest starszy o drugie tyle i zupełnie mi to nie przeszkadza. Co robić?
Iść za głosem serca :)
Jeśli uważasz,ze to jest właściwy mężczyzna powinnaś spróbować;) ja jestem w związku z Mężczyzną 39 lat starszym ode mnie i jestem niesamowicie szczęśliwa. :) To wszystko zależy od Was ;)
Witam, czy jest możliwy kontakt? jestem w podobnej sytuacji (różnica wieku) i potrzebuję kilku porad proszę o kontakt : serducho1911@o2.pl
I co? Jak bedziesz miala np 40 lat to chcesz byc z 65 letnim facetem. Ty nadal bedziesz mloda a on bedzie dziadkiem i coraz mniej bedzie przypominal mezczyzne w ktorym sie zakochalas. Nie mowic nic o utracie sil, a to wszystko Was czeka jezeli bedziecie ze soba
MM a kto ma gwarancje że przeżyje z kimś x czas? Na dobrą sprawę nikt nie ma gwarancji zasypiając że obudzi się dnia następnego. Raczej martwiąc się tym co będzie za 20 lat nie ma sensu. Bywa że choroby, wypadki i inne czynniki zabierają ludzi szybciej. Strach zabija więcej marzeń i szczęścia niż cokolwiek na świecie. Nikogo w życiu nie spotykamy przypadkiem ale my decydujemy co z tym robimy. Moja matka kiedyś posłuchała waśnie rozsądku tego typu i szczerze? Z moim tatą z mniejszą różnicą wieku nie wyszło jej a że tamtego przepędziła żałowała prawie całe życie.
Mam meza sporo lat starszego ode mnie i nie zaluje! Nie zaluje zadnej chwili, minuty, sekundy! Jest najlepszym ojcem jakiego moglam wybrac dla mojego dziecka!! A przede wszystkim nie zachowuje sie jak mlody szczeniak!
Mój mąż jest starszy o 12 lat i szczerze mówiąc nie czuję tej różnicy wieku…
Ja mam 19 lat a Mój narzeczony jest starszy o 16 lat…. Mamy 2 miesięczną córeczkę i jesteśmy bardo szczęśliwi… Ja nie odczuwam różnicy wieku, gdyż czasem zachowuje się gorzej niż 10 letnie dziecko ?
Byłam w związku z 19 lat starszym facetem.To się kompletnie nie sprawdza na dłuższą metę
Mój były mąż byĺ ode mnie starszy o 15 lat, ale ten związek nie wytrzymał próby czasu. Zabrakło w nim kompromisów, zazdrość też odegrała tu swoją rolę. Nauczyłam się, że wiek nie zawsze idzie w parze z dojrzałością. Ja oczekiwałam mężczyzny a w efekcie miałam dziecko. Tak czasem i też bywa, ale wiem, że nie zawsze jest tak samo.
Pawel
Mój mężczyzna z którym jestem 11 lat razem jest ode mnie starszy o 25 lat. Nie zamieniła bym go na innego i nadal bardzo mocno go kocham ?. Nie możemy myśleć że zostaniemy same kiedyś bo los bywa różny . Najważniejsze, żeby być szczęśliwym a lata nic nie znaczą .
Mam 14 lat, zakochałam się w facecie starszym o 20 lat ; ) Przewalone, nie? ;)
Mam to samo ;)