Moje dzieciństwo płynęło pod znakiem galaretek, kisieli i budyniów. O, i kogli mogli również! I daremne były próby mojej mamy, aby uzmysłowić mi i mojemu bratu fakt, że to nie są do końca najlepsze wybory jedzeniowe, a jedynie dodatki, które nie powinny detronizować klasycznego polskiego schaboszczaka, mizerii i ziemniorów ;-)