Małe. Zgrabne. Silne. Zwinne.
Jak złapią, to mocno. Jak drapną, to ślad zostawią. Jeśli uszczypną, to tam gdzie zaboli najbardziej. Jak się we włosy zaplączą, to na amen i ciągnąć będą, i motać, aby z triumfem wyrwać, co miało zostać wyrwane. Za nos złapią, z największą na świecie delikatnością, by później przygruchotać w nozdrza i szczypnąć dla urozmaicenia. Zahamowań nie mają – oko, ucho, szyja? Wszystko jedno. Byle mocniej, byle szybciej.