Na wstępie od razu zaznaczę, że mój blog to nie poradnia leczenia złamanych serc i miejsce, w którym ktokolwiek kiedykolwiek znajdzie receptę na swoje nieudane związki. Choćbym chciała pomóc, to często nie potrafię.
Miałam ten post zacząć od „Błagam…”, ale nawet to błagam nie oddałoby mojego wkurzenia, złości, mojego żalu i tych wszystkich emocji, które mną targają, kiedy widzę to, czego jestem obecnie świadkiem, a nie mogę głośno o tym powiedzieć!