Kiedy zrobiłam w swoim gronie tajemniczą sondę, to okazało się, że aż 14 z 15 bliskich mi kobiet zadeklarowało się, że ta maleńka drobnostka zmienia całą poranną łóżkową perspektywę!
Ale to dosłownie całą! Ba! Najchętniej chciałyby być świadkami tego właśnie w łóżku, bo tam podobno najwygodniej, czasami ewentualnie przy stole. Nie ma co ukrywać, w pewnym wieku jesteśmy już wygodne ;-)
Potrafię sobie nawet wyobrazić całą scenkę! Leżę w łóżku. Najchętniej w jakimś jedwabnym szlafroku, którego się jeszcze nie dorobiłam. Moje włosy leżą wręcz instagramowo ułożone na poduszce ;-) Twarz o dziwo w miarę wypoczęta. Można by rzecz, że pomimo macierzyńskich trudów wygląda wręcz zjawiskowo. Rzęsy jakby dłuższe, na twarzy lekkie rumieńce. Otwieram oczy, chcę wyjść z łóżka i … nagle silna męska ręka zatrzymuje mnie w pościeli!
Zamknijcie oczy i powyobrażajmy sobie razem ;-)
Ty już masz w głowie plan, że ogarniasz chatę, robisz śniadanie, dokofeinizujesz się, przewijasz dziecko, ale … nie tym razem! Ta męska ręka zatrzymuje Cię w porę! Cała drżysz, bo nie za bardzo ogarniasz, o co chodzi. Skąd ta siła o poranku. Skąd ta werwa! Twój mężczyzna jak nigdy szepcze Ci do ucha:
„Poczekaj, Kochanie. Jeszcze nie wychodź z łóżka. Pozwól, że Cię zaskoczę!”
Leżysz oniemiała z lekka. Wahasz się, czy iść czy nie iść. Dobra, zostajesz. Czekasz na ciąg dalszy. Twój mężczyzna nagle wstaje z łóżka i idzie w niewiadomym celu.
„Czekaj, coś przyniosę!”
„O nie!” – myślisz. „Co on znowu wymyślił!”
Czekasz, czekasz. Słyszysz dziwne dźwięki dobiegające z drugiego końca mieszkania. Bardzo tajemnicze. Już masz wychodzić z łóżka, by sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi, gdy słyszysz nagle:
„Zostań tam, gdzie jesteś! Nie waż się tu przychodzić!” – mówi ze stanowczością, jednak nie za głośno, by nie obudzić dzieci. On wie, że Twoje wkurzenie byłoby gwarantowane. W końcu każda sekunda odpoczynku z rana jest mega cenna! ;-)
Czujesz pewien charakterystyczny zapach, który dociera do Waszej sypialni. Nie dowierzasz. Czyżby? – myślisz. W pierwszej chwili wątpisz, ale ten zapach coraz bardziej czujesz w nozdrzach. Słyszysz jego kroki coraz bliżej łóżka.
Zamknij oczy! – mówi Twój facet. Wyciągnij prawą rękę. – dodaje.
Trzymasz oczy zamknięte drżąc z niepewności! I czujesz, że coś ciepłego ląduje w Twojej dłoni! Ciepłego i hmmm… ulubionego!
Wtem … filiżanka aromatycznego cappuccino otwiera Ci oczy i zwala Cię z nóg!
Tak, ten jeden mały gest ze strony mojego kochanego Męża sprawiłby, że poranek byłby o wiele łatwiejszy! Nie ściemnię jak powiem, że ja od roku tak mam prawie każdego ranka, kiedy mój M. nie jest „w zagramanicach” ;-) 14 na 15 najbliższych mi dziewczyn stwierdziło, że ten gest również rozjaśniłby i ich poranek! „Byle ciepła ta filiżanka była, byle ciepła, Magda!” – dodały :D
To Panowie, do dzieła?! Nie chcę stwarzać Wam ciśnienia, ale pyszne cappuccino o poranku zrobiłoby robotę! ;-)
SAECO, partner tego postu, zadał mi ostatnio pytanie:
„Szczęśliva, co jest pierwszą rzeczą, o której myślisz rano?”
Kochany SAECO, serio, bez ściemy pierwszą rzeczą, o której marzę, to kawa. Najpierw łykam tabletkę na niedoczynność, a później majstruję szybkie śniadanie. I do tego śniadania kawa jest idealna. Przez ostatni tydzień testowałam zacne sprzęcicho. Na początku się jego zlękłam, bo nie sądziłam, że moja kuchnia pomieści jeszcze ekspres do kawy. Okazało się, że z palcem w wiadomym miejscu znalazłoby się miejsce nawet dla jego kumpla ;-)
Ekspres do kawy Saeco Incanto HD80917/09 to myślące stworzenie. Szczególnie myślące o kimś takim jak ja. Kto chce dostać z samego rańca pyszną kawę, najlepiej przy pomocy mojego Męża w roli przystojnego kelnera ;-) Jednocześnie mieli ziarna kawy, spienia mleko, sam się czyści i oporządza, robi espresso, cappuccino, latte macchiato. I co tylko dusza zapragnie. Ja chcę, aby ta machina robiła wszystko za mnie. Wystarczająco mam spraw na głowie przy dwójce maluchów.
Nie chcę Was zanudzać technicznymi szczegółami na temat Saeco Incanto. Ja jestem jedną z tych, które nie przepadają czytać instrukcji obsługi. Powiem Wam w przystępny i krótki sposób o kilku funkcjach Saeco Incanto, które czynią z niego świetny sprzęt:
- ma ceramiczny młynek – wyjątkowo trwały. Świetnie mieli ziarno. Dzięki temu, że jest ceramiczny, to kawa nie ma posmaku przypalonych ziaren.
.
- jest kompatybilny z filtrem AquaClean – dzięki temu nie musicie zbyt często martwić się odkamienianiem wody i możecie pić czystą i wolną od zanieczyszczeń kawę.
- szybki bojler – możecie zaparzyć espresso i cappuccino bez konieczności czekania. Ten bojler po prostu szybko „ogarnia” :-)
- wypijecie kawę dostosowaną do Waszych upodobań – jest do wyboru 5 ustawień mocy, różne temperatury oraz wielkość Waszej ulubionej kawy. Możecie śmiało zapisać Wasze ulubione ustawienia i ekspres Saeco Incanto zrobi to wszystko za Was, i skubany zapamięta.
.
.
- regulowany młynek z 5 ustawieniami – wiadomka, że każdy rodzaj kawy wymaga różnego stopnia zmielenia, aby wydobyć z ziarna pełnię aromatu. Tutaj możecie ustawić aż 5 grubości mielenia.
- dwie komory spieniające mleko – „każda przygotowana kawa zostanie zwieńczona jedwabistą warstwą mleka, która pieści kubki smakowe” :D – uwielbiam to zdanie, które podpowiedziało mi SAECO ;) w każdym razie to prawda – mleko jest świetnie spienione przez te dwie komory. Fajna sprawa jest taka, że pojemnik na mleko można odłączyć od ekspresu i przechowywać go w lodówce, i myć w zmywarce [sprawdzone info].
.
.
- no i chyba dla mnie najważniejsze – napoje kawowe dostajemy za jednym dotknięciem, co chyba spodobało się mojemu M. :D Chłopak wstaje, przyciska i przynosi dobrą kawę do łóżka :P
- ma tak cudny wygląd, że moja kuchnia dostała dodatkowe 100 punktów do atrakcyjności. Fajnie z jego strony ;-), że jest nieduży i ustawny. Ja wybrałam sobie srebrny model, tj. HD8917/09, ale jest też czarny HD8916/09 i w kolorze „tytanowo-szarym” HD8918/41. Ekspres Saeco Incanto nie jest super drogim sprzętem. Mam pojęcie jak kształtują się ceny dobrych ekspresów, bo jakiś czas temu takiego szukaliśmy. Ten jest warty swojej ceny.
.
Poproszę, codziennie! :D Tę popołudniową już sama sobie ogarniam, aby później długu wdzięczności za długo nie musieć spłacać :D
„Może powinniśmy sobie dać spokój z facetami i zadowolić się kawą? W końcu daje ona dużo przyjemności bez dodatkowych kłopotów ;-) ” – Keri Arthur
7 komentarzy
hihihi, ale zaczęłaś, jak zwykle trzymałaś w napięciu ;)
Przyznaję bez bicia – marzę o takim ekspresie:na KAWĘ W ZIARNACH,a nie na kapsułki…. jak pomyślę o cappuccino z rana… to zgadzam się z tym ostatnim cytatem ;P
Jestem szczesliwa posiadaczka Saeco Minuto i meza, ktory w niedziele rano robi mi pyszne latte do lozka. Chyba musze bardziej go docenic… ?
to ja dołączam do grona tych szczęśliwych żon, którym mężowie ( w weekend) przynoszą kawę do łóżka <3 a jak jeszcze zabierze ze sobą budzącego się niemowlaka do drugiego pokoju, abym mogła się spokojnie wyspać, to jego wady już nie mają żadnego znaczenia ;)
Genialny post ;-)
To bardzo miły gest również ze strony mojego męża :) Przynosi mi rano kawę do łóżka :) A i synka, gdy ten się zbudzi :)
Jestem szczęściarą :)
Każdego ranka mój mąż serwuje mi taką przyjemność.
I love it!
Hmmmm……
I love HIM :-)
Kawa z rana jak śmietana. Rozpuszczalna czy z ekspresu, Albo też sypana. Gdzieś to słyszałam :-). Ja pierwsze co robię rano, to odpalam ekspres :-). Bez kawy rano nie rozpocznę dnia :-).