Dzisiaj będzie o smutnej, ale bardzo popularnej „pocztówce z wakacji”, jaką niektórzy rodzice wysyłają w świat :( Moim zdaniem nigdy nie powinna być przez nich wysłana! Zdarzyło się Wam taką dostać? O tym za moment.
Prywatność dzieci w internecie często budzi emocje. Jedni rodzice kategorycznie nie pokazują swoich dzieci w internecie a sami np. posługują się na portalach wyłącznie pseudonimami. Traktują oni internet wyłącznie jako narzędzie i nie chcą być w nim identyfikowalni.
Druga grupa rodziców nie ma nic przeciwko publikowaniu fotek. Ale bardzo dbają o to, aby ustawienia prywatności pokazywały zdjęcia tylko osobom wybranym.
Trzecia grupa rodziców nie ma nic przeciwko publikowaniu ani swoich zdjęć ani zdjęć swoich dzieci w internecie. Spotkanie w sieci traktują mniej więcej na równi ze spacerem po ulicy, gdzie są wszyscy. Ale dbają o to, aby pokazywać w internecie tylko te informacje czy zdjęcia, które mają wydźwięk pozytywny, neutralny.
Ale trafiłam ostatnio na czwartą grupę, która mnie przeraziła! Jeśli macie konto na Instagramie jak ja (profil: szczesliva https://www.instagram.com/szczesliva/), to wystarczy, że w wyszukiwarkę wpiszecie hashtagi: kąpiel, pierwszakąpiel, kąpiemysię, naplaży, plażujemy. Pod tymi hashtagami znajdziemy całe mnóstwo zdjęć nagich dzieci, których rodzice chcieli się pochwalić cudownymi chwilami! Jest ich mnóstwo! Pełen przekrój… :( Ale w przypływie tych pozytywnych emocji i z racji nieświadomości zupełnie zapomnieli, że Instagram (i nie tylko zresztą!) to całe zbiorowisko ludzi, dla których takie zdjęcia są pożywką.
Autentyczną pożywką! :(
Nie wydaje mi się, aby tym rodzicom pasowała wizja, w której anonimowy obserwator patrząc na zdjęcia nagiego niewinnego dziecka, ściąga fotę na komputer i będzie sobie przy niej fantazjował… (żeby tylko!). Niedawno wyskoczyła mi na Instagramie fota z profilu mojej znajomej, która pokazała swoją córcię na plaży zupełnie nagą z podpisem, w którym jest dumna, że malutka po raz pierwszy zanurzyła nóżki w polskim morzu! Dopiero kiedy jej zwróciłam uwagę, że w komentarzach jakieś anonimowe konta otagowały innych równie anonimowych użytkowników, to dziewczyna ogarnęła, że to nie są żarty :(
To nie są żarty! Musimy na to bardzo uważać.
Szczególnie tutaj piję do nieświadomych rodziców i niektórych babć i dziadków zabierających wnuki nad morze a później widzę tysiąc fotek na moim facebooku z wakacji wnuków z dziadkami, które byłyby idealną pożywką dla pedofila. Nagość dzieci dla dziadków zdarza się, że nie jest specjalnie niczym intymnym, bo sami swoje maluchy puszczali na golasa i nikt nie zdążył ich w temacie uświadomić. Ale czasy się zmieniły. Diametralnie. Przekazywanie plików, zdjęć czy informacji nie jest teraz dla nikogo problemem i jak określają służby zaangażowane w poszukiwania pedofilów: z roku na rok problem ten się powiększa!
Liberalnie podchodzę do standardowych zdjęć dzieci w internecie. Ale uważam, że nagość dzieci powinna być zdecydowanie pozostawiona wyłącznie dla oczu najbliższych. Publikowanie zdjęć nagich dzieci z odsłoniętymi okolicami intymnymi nie powinno mieć po prostu miejsca.
Taki mój mały apel po tym jak przez weekend zobaczyłam kilkoro dzieciaków moich znajomych zupełnie nagich na fotograficznych pocztówkach z wakacji opublikowanych publicznie na Facebooku..
P.S. Przesadzam czy może jednak myślimy podobnie? Dajcie znać na FB. Bardzo jestem ciekawa, czy jestem jakimś wyrzutkiem w tym temacie.
To chyba jednak są smutne i nie najlepsze pocztówki z wakacji! :( Przecież założyć dziecku pieluszkę czy majteczki to żadna sztuka!
Uściski!
M.
6 komentarzy
ja moje dzieci nago nawet po plazy nie puszczam zawsze majtki musza byc.. bo nie wiemy kto obok na plazy nie siedzi .Dla mnie to tez miejsce publiczne i trzeba dzieci uczyc od malego, wiec masz racje powinno zakazywac sie puszczania nagich zdjec przez wlasciciela aplikacji i stron internetowych. Wysylac komunikat do tych ludzi i ich uświadamiać po 2 to zdjęcie juz na stale bedzie serfowac w internecie i jego sie nie pozbędziemy, a czy dzieci tych rodzicow beda szczesliwi jak dowiedza sie ze ich nagie zdjecie w sieci z dziecinstwa figuruje,, nie sadze rodzice nie mysla ze moga dziecko tym skrzywdzic.
Moje dzieci nigdy nie chodza nago nawet po wkasnym ogrodzie. Skoro ja nie chodze to czemu one maja. Nigdy nie wiadomo kto patrzy. Ktos pid pozorem siedzenia w swoim phonie moze zrobic naszym pichom fotki jak biegaja na nagusa. Tyle jest teraz pieknych sttojow kapielowych I piuszki do wody. Po co afiszowac dziecko.
Moja córka nigdy publicznie nie była naga. Nawet na plaży w majteczkach nie chodzi a w calym stroju. Ludzie są różni. Wszedzie. Nie tylko na plażach. Moze to byc ktos obyc,moze to być sąsiad. Uczymy córkę że nie wolno miejscach publicznych przy obcych pokazywać niektórych miejsc. Póki co rozumie i wie jak się zachować.
Ja bardzo dbam o prywatność moich dzieci i nie wyobrażam sobie zamieszczenia zdjęć ich nago jak byli mali. Moi chłopcy wiedzą co to intymność i wiedzą kiedy ją uszanować, a ja szanuję ich.
Nie wyobrażam sobie wstawienia zdjęcia mojego dziecka na jakikolwiek portal społecznościowy gdy jest nagie. Tak samo uważam, że dzieci nie powinny być nagie w miejscach publicznych jak np. plaża… przecież dla takich małych dzieci są również stroje kąpielowe, sama dziś taki kupiłam dla 5 miesięcznej córki.
ja też nie wstawiam takich fotek, a ich zdjęcia w necie sa bardzo ogrniaczone. Mimo,iż mam takcih znajomych,których znam to i tak wychodzę z założenia, że jesli ktos chce ze znajomych zobaczyć moje dzieci-zparaszam w do nas :) tak jest fajniej :)