O tym co zrobił mój Mąż, kiedy zobaczył mnie po raz pierwszy bez makijażu.

napisała 05/04/2017 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Pamiętam początki naszego związku. Ja wtedy dwudziestokilkulatka, niepewna swojej atrakcyjności, trochę pogubiona emocjonalnie i szukająca swojego sposobu na siebie i życie. Musiałam sprawiać wrażenie trochę zbłąkanej duszy.

On, pewny siebie dojrzały facet, który wiedział czego chce w życiu i jak chce to osiągnąć. Woda i ogień. Dwa żywioły spotkały się pewnego dnia ze sobą, i zamiast gasić się wzajemnie i kontrować, to cudownie się scaliły. Pamiętam nasze pierwsze tygodnie. Miałam wrażenie, że ta piękna idylliczna bańka zaraz pęknie i wszyscy pewnego dnia rozejdziemy się do swoich domów. Tak się jednak nie stało. Miłość kwitła, ja kwitłam. I chyba najważniejsze słowo, którego powinnam tu użyć: w końcu dojrzewałam!

Pamiętam jeden z naszych pierwszych wspólnych poranków. Obudziłam się (jeszcze wtedy) w jego łóżku i zamiast leniwie spędzić poranek, to pierwsze co zrobiłam po otwarciu oczu, to najpierw w popłochu pobiegłam do łazienki! Nie zgadniecie dlaczego! Po to, aby ogarnąć swoją twarz i by facet nie zobaczył mnie o poranku wyglądającą inaczej niż pamiętał mnie poprzedniego wieczoru…Prawda, że hardcore? Bałam się, że zmieni na mój temat zdanie. Wolałam podkreślić oko i nałożyć puder, niż później stresować się jego wzrokiem wpatrzonym na moje niedoskonałości…

Co się okazało? Kiedy wreszcie mój wtedy jeszcze nie-mąż doprosił się, abym otworzyła mu drzwi do łazienki, wziął mnie za rękę i zaprowadził do łóżka jakby wiedząc, czym się właśnie stresuję. Czytał w moich myślach, co zresztą zdarza mu się do dzisiaj. Złapał mnie wtedy za rękę, zaciągnął do łóżka, przytulił i powiedział rzecz, którą chciałabym aby usłyszała każda kobieta, której brakuje samoakceptacji:

– Magducha, Ty jesteś piękna również bez tego wszystkiego, czym się próbujesz przykrywać.

Trafił w sedno i jednym zdaniem zdemaskował powody mojego strachu! To był dla mnie wtedy przełom. Dla mnie, czyli dla córki mojej mamy, która jest wizażystką. Dla mnie czyli dla dziewczyny, która przez połowę swojego dzieciństwa uprawiała taniec towarzyski, gdzie wygląd na turniejach był sprawą pierwszorzędną. Dla mnie, byłej studentki kosmetologii, która zawsze obracała się w towarzystwie kobiet pięknych, „zrobionych”, niemalże perfekcyjnych o każdej porze dnia i nocy.

Dlaczego o tym dzisiaj piszę i dlaczego jest to dla mnie tak ważne, aby się tym z Wami podzielić?

Otóż, od momentu, w którym mój mąż przełamał moje tabu, odkrył moje karty i pokazał mi przyczyny mojego niepotrzebnego strachu, zrozumiałam że takich kobiet jak ja, jest więcej. Całe szczęście, że jestem już po tej drugiej, pozytywnej stronie mocy. Makijaż w końcu przestał mnie definiować. Czuję się piękna i bez niego, choć dla niektórych pewnie jestem wtedy po prostu zwyczajna.

Dla siebie i moich najbliższych jestem sobą, a to jest najważniejsze! :-)

A co robić, aby podobać się sobie bez makijażu? – zapytacie. Zaraz Wam na to odpowiem.

Do opowiedzenia mojej historii i podzielenia się moim zdjęciem bez makijażu zaprosiła mnie marka Yves Rocher, której kosmetyki z serii nawilżającej Hydra Vegetal testowałam. Obczajcie je tutaj, są świetne :-)

Szeptem tylko napomknę, że krem nawilżający z serii Hydra Vegetal jest obecnie w promocji i upolujecie go teraz wyjątkowo za  19.90 PLN, zamiast 42,90! 

Ja też na początku miałam problem, aby podobać się sobie bez makijażu, i to spory. Bez podkładu i tuszu do rzęs miałam wrażenie, że jestem … goła! Postawiłam wtedy na odpowiednią pielęgnację. Dokładne oczyszczanie, tonizowanie, nawilżanie – to jest klucz do tego, aby cera była promienna.

Demakijaż, słowo klucz, o którym pamiętam od kilku dobrych lat, i widzę zdecydowaną poprawę skóry. Kiedyś miałam w zwyczaju nie zmywać makijażu na noc, zapominałam o tym, a póżniej dziwiłam, że cera jest zmęczona, szara, z wypryskami niewiadomego pochodzenia.

Od kilku już lat stawiam na kosmetyki o dobrych składach, nie drażniące, nawilżające. Piękne opakowania też przyciągają moje oko i cieszą mnie na łazienkowej półce, nie będę ukrywać, że jest inaczej ;-)

Bym zapomniała! Odpowiednio wyregulowane brwi i henna na rzęsy, działają cuda, serio! Potrafią optycznie poprawić owal twarzy i podkreślić nasze spojrzenie. Podpowiem Wam kilka trików wkrótce :-)

 

Dzisiaj razem marką Yves Rocher chcemy przełamać makijażowe tabu i pokazać kobietom [ i przy okazji może ich córkom? Tak, tak, kult makijażowego piękna zatacza ogromne kręgi i bynajmniej nie naturalność jest wśród młodych kobiet w cenie :( ], że piękno jest w nas bez względu na to, czy mamy makijaż czy go nie mamy! Ja dzisiaj paraduję dumnie bez make-upu i chce do tego zaprosić również Was! :-) Nie, nie zwariowałam! :D

No więc czy jesteście gotowe na #NoMakeUpSelfie? :D 

Na stówę jesteście gotowe! ;-) Dziewczyny, czekam na Wasze zdjęcia bez make-upu na Instagramie i Facebooku, a nawet możecie przysyłać je do mnie w wiadomościach prywatnych, jeśli nie macie ani konta na FB ani na Instagramie. Koniecznie każde zdjęcie otagujcie hashtagiem, abym mogła je znaleźć w sieci i przybić Wam piątkę! Podpiszcie je: #NoMakeUpSelfie #YvesRocherPolska. Możecie też dodać #szczesliva, to będę wiedziała, że to ode mnie jest ten niemakijażowy buzz! ;-)

Poza tym jedno zdjęcie ma szansę wygrać rower marki Cossack (matko, jakie one są piękne! np. ten klik. zwycięzca otrzyma rower specjalnie brandowany, także jego wygląd będzie niespodzianką! ;-) ) razem z mega zestawem serii kosmetyków Yves Rocher HYDRA VEGETAL, a pozostałych 20 laureatów otrzyma mega zestawy kosmetyków z serii HYDRA VEGETAL (aż 11 kosmetyków!). Jeśli szukacie nawilżającej opcji, to koniecznie je sprawdźcie. Teraz kremy nawilżające z tej serii są w promocji w sklepach stacjonarnych i online.

Regulamin konkursu tutaj.

Trzymam za Was kciuki! ♥

Słowem kobiecego podsumowania:

„Bo my jesteśmy piękne również bez tego wszystkiego, czym się próbujemy przykrywać… ” ;-)

– Magda Coelho Szczęśliva ;-)

Podobne wpisy

13 komentarzy

  • Reply Kobieta z Prowincji 05/04/2017 at 20:34

    Jakie to prawdziwe! Zawsze wstydziałam się swojego wyglądu bez makijażu. Miałam w zwyczaju mówić, że muszę się umalować, bo wystraszę napotkanych ludzi :) Dokładnie tak jak Ty czułam się nieatrakcyjna, zwyczajna… Na szczęście mój mąż utwierdził mnie w przekonaniu, że podobam mu się naturalna. A skoro podobam się mojemu facetowi to czego chcieć więcej? Mężczyźni potrafią jednak budować w kobiecie pewność siebie! :) Każda kobieta powinna słyszeć od swojego partnera takie słowa.

    Pozdrawiam z Prowincji

  • Reply Asia Maliczewska 05/04/2017 at 22:13

    Jest Pani piękna. Super wpis. Pozdrawiam

  • Reply Aga 06/04/2017 at 09:54

    Ja tez z wiekiem dochodzę do tych samych wniosków! Teraz po 30 stawiam na pielęgnacje i jakość kosmetyków! Wcale nie musza być drogie, chodzi o to by używać ich regularnie.Mam niestety przebarwienia , wiec kiedy wychodzę muszę nakładać fluid i lubię mascare. Ale to nic w porównaniu ilu kosmetyków kolorowych używałam wcześniej! Ives Rocher znam od dawna, to bardzo dobre kosmetyki w dobrych cenach! Pozdrawiam!

  • Reply Anka 06/04/2017 at 20:23

    Bardzo mądry post :) najważniejsza jest samoakceptacja
    czekaj, to jakie studia Ty w końcu skończyłaś, Szczęśliva- kosmetologię czy architekturę? Bo gdzieś chyba wczęsniej wspominałaś o architekturze, czy ja coś mylę? :) Pozdrawiam Nieumalowane :)

    • Reply Magda Szczesliva 06/04/2017 at 20:25

      Kochana, ja kosmetologię studiowałam, ale jej nie ukończyłam :-) Czego akurat nie żałuję, no… … może ociupinkę! ;-)

  • Reply Ewela 07/04/2017 at 04:30

    ja całe życie jestem bez makijażu i nie mam z tym problem, ale do tego trzeba akceptować siebie albo być.. Zbyt leniwym ?

  • Reply Marta Zyśk 07/04/2017 at 08:13

    ja też nie mam makijażu, całe życie to tylko raz na jakis czas tusz do rzęs i tyle, do reszty po prostu nie mam ani głowy ani ręki, tylko krem nawilżający, co jakis czas jakis peeling czy maseczka, i dzięki temu na moje 29 wyglądam na niecałe 25, a jak zrobie sobie 2 kitki to ludzie dają mi nawet poniżej 20 :P magia :D

    • Reply Saga 07/04/2017 at 15:59

      To nie dzięki braku makijażu się nie zestarzałaś, to wszystko zależy od genów. Moja mama maluje się całe życie praktycznie i cały czas, nawet teraz, odejmują jej lat (i to sporo).

  • Reply roomrebel 07/04/2017 at 14:24

    bardzo dużo mądrych słów. czasem jednak bywa, że nasze ego jest tak podkopane przez los/ludzi, że trudno samemu siebie przekonać, że nie potrzebujemy tych wszystkich „przykrywek”. nie udaje mi się wyjść no makeup z domu ale pracuję nad tym :)

  • Reply Beata 08/04/2017 at 08:51

    W zasadzie każde moje zdjęcie można by otagować #noMakeUpSelfie :) jestem szczęśliwą nie malującą się żoną i mamą. I dobrze mi z tym! Czasem tylko, jak sprzedawczynie proszą mnie w sklepie o dowód (a mam 30-stkę;)) to sobie myślę – „Hm, może jednak czas, by zacząć się malować?”. Jeden dzień chodzę pomalowana, wszystko mnie szczypie i swędzi, wieczorem zamiast umyć ząbki i szorować do łóżeczka, muszę jeszcze zmywać te wszystkie „makijaże”, to mi mija ochota na malowanie się :) A co najważniejsze, mój mąż woli mnie bez makijażu :) W naturalności siła! I wiecie co jeszcze? Do pielęgnacji cery najbardziej lubię używać delikatnego kremu mojego synka :D (ma 4 miesiące). Chociaż pewnie najwyższy czas na preparaty przeciwzmarszczkowe :D Pozdrawiam wszystkie piękne kobiety!

  • Reply Ann Valo 08/04/2017 at 18:59

    Ja maluje tylko rzęsy i to jak mam wyjść z domu. Na początku jak się spotykaliśmy z moim, też pilnowałam żeby chociaż te rzęsy były pomalowane.. A teraz większość czasu siedziałam w domu, to zwyczajnie mi się nie chciało i nie chce.. tapetę miałam tylko raz na studniówkę i nikt mnie nie poznał i po co to komu..

  • Reply Marta Mencel 09/04/2017 at 21:25

    Piękna kobieta i bardzo mądry wpis! Aż żałuję że sama nie mam w sobie tyle odwagi… Codziennie rano makijaż żeby nikt nie zobaczył tych wszystkich niedoskonałości na mojej buzi… Chyba prawdą jest że aby ktoś nas polubił najpierw musimy polubić samych siebie a to niestety nie zawsze jest takie łatwe :(

  • Reply Agnieszka Janda 29/04/2017 at 02:58

    A ja wogóle nie robię makijażu. Nie widzę takiej potrzeby;) może w tym tkwi sekret, że nie wyglądam na swoje 35 lat, lecz pewnie mniej niż 30. Wystarczy krem nawilżający, raz na jakiś czas pilling twarzy i jest OK. Mam 2 dzieci, pracuję na cały etat, mam co robić;) gdybym jeszcze miała codziennie poświęcać czas na makijaż i demakijaż, to bym wysiadła;(

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.