Coś niezwykle ważnego, czego obowiązkowo powinien nauczyć się każdy rodzic.

napisała 28/05/2018 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Przyznam się Wam bez bicia, że 5 lat temu moje pierwsze tygodnie w roli mamy były ogromnym dla mnie wyzwaniem. Nie tylko pod względem fizycznym (dochodzenie do siebie po cesarskim cięciu, brak snu i… mogłabym tak wymieniać bez końca), ale przede wszystkim psychicznym!

Każdego dnia otwierałam rano oczy i na pełnym spięciu realizowałam każdy punkt, który sobie w głowie nakreśliłam. Nie dawałam sobie pola do jakichkolwiek pomyłek czy folgowania. Każdą drobnostką przejmowałam się tak, jakby miała stanowić element układanki, bez którego cały ten mistyczny plan macierzyństwem zwany, runie w gruzach.

Od rana na pełnych obrotach!

O wiele za wysokich. Pewnie znacie to doskonale. Sterylizowanie laktatora i butelek do karmienia. Ścieranie kurzu z każdego możliwego kąta (po co, ja się pytam?!). Prasowanie ubranek. Zmienianie pieluchy co 15 minut ze strachem, że (a nuż!) moje dziecko się odparzy. Codzienne kąpiele, podczas których zaglądałam do każdego zakamarka ciała. Strach, że zamoczę kikut pępowinowy i dostanie się do niego infekcja! Jeszcze większy strach, że podczas kąpieli jakaś kropelka wody dostanie się do ucha mojego maluszka i spowoduję zapalenie ucha. Mogłabym te moje troski i strachy mnożyć bez końca!

Aż nastał wtedy moment dla mnie przełomowy, który na szczęście nastał, co uświadomiła mnie cudowna pani psycholog dr Aleksandra Piotrowska podczas ostatnich warsztatów Emolium, w których brałam udział i relacjonowałam Wam ich najważniejsze etapy na Instagram stories.

Co takiego się stało, że doszło do przełomu?

Kiedy mój Ivo miał 3 tygodnie a mój mąż poleciał na kilka tygodni na drugą półkulę, to przyjechała do mnie moja mama. Nie byłam na początku z tego powodu jakoś specjalnie zadowolona, bo traktowałam jej wizytę bardziej przez pryzmat mojej porażki, że sama nie domagam, a nie tego, że mi jakkolwiek pomoże. Z dnia na dzień jednak docierałyśmy się i byłam jej coraz bardziej wdzięczna za pomoc. Na trzeci dzień jej odwiedzin moja mama rzuciła hasło:

– Dawaj mi butlę z mlekiem i pieluchy. Zabieram Ivcia na spacer! A Ty marsz do łóżka się wyspać!

Co ja na to? Byłam przerażona wizją, że moja mama ma sama pójść na spacer z MOIM dzieckiem, a mnie przy nim NIE BĘDZIE! Zajęło mi dłuższą chwilę aż powiedziałam w końcu cedząc przez zęby „OK”. Zawałam sobie jednak sprawę, że już ledwo patrzę na oczy i powłóczę nogami. Pobudki co godzinę w nocy robiły ze mną psychiczną marmoladę a początek kolek dobijał mnie już doszczętnie.

Moja mama wsadziła Ivka do wózka i zniknęła, a ja … rzuciłam się na łóżko i zasnęłam snem kamiennym!

Kiedy się obudziłam, zorientowałam się, że minęły już 3 godziny a ich nadal nie ma. Moją pierwszą myślą było, że „coś im się stało!”. Telefon do ręki i alarmuję moją mamę na co ona ze stoickim spokojem:

„Ivcio zjadł właśnie mleczko i znowu zasnął…”

Szok. Euforia! Radość! A jednocześnie niedowierzanie, że ja nie muszę być obecna w każdej sekundzie życia mojego dziecka i mogę poprosić o pomoc kogoś innego. Ale, aby to wsparcie otrzymać jako rodzice musimy się przełamać i …

NAUCZYĆ SIĘ O TO WSPARCIE PROSIĆ!

Już od pierwszych dni naszej nowej, rodzicielskiej drogi warto, abyśmy nauczyli się prosić o wsparcie i byśmy szukali go, gdy czujemy, że sił nam brakuje. Choć czasami nie muszą to być tylko siły a również np. wiedza! Nie jesteśmy niezastąpione.  Mamy prawo do słabości i niewiedzy.

Żadna z nas nie urodziła się ekspertem i wcale tym ekspertem być nie musi! :-)

fot. Krzysztof Żabski

Dlatego tak bardzo się cieszę, że mogę Was już oficjalnie poinformować, że od drugiej połowy maja marka Emolium, której ufam w kwestii pielęgnacji wymagającej skóry maluszków już od ich 1 dnia życia, będzie bardzo mocno wspierać wszystkich rodziców szukających odpowiedzi na nurtujące ich pytania.

Obserwujcie fanpage Emolium, na którym już od tygodnia odbywają się livechaty z ekspertami, którzy opowiadają o wyzwaniach macierzyństwa i odpowiadają na pytania. Możecie się na te livechaty zapisać, żeby ich nie przegapić.  Uwielbiam tę facebookową funkcję. Ja już sobie ustawiłam swoje przypomnienie :-)

Kliknijcie tutaj w celu zapisania się na nie. Odbywać się będą co środę, o godz. 12.00 przez 9 tygodni.

Czekać na Was będzie pediatra, położna i psycholog, którym będzie można zadać każde pytanie a oni postarają się na nie odpowiedzieć. Sama mam kilka nurtujących mnie jeszcze pytań, które pojawiły się w ostatnim tygodniu i ciekawa jestem, co na to eksperci ;-)

Konkludując już: uczmy się prosić o wsparcie naszych partnerów, rodzinę czy znajomych. Nie bójmy się o nie prosić. Mamy prawo do zmęczenia. Mamy prawo do bycia nieidealną. Do głowy mi przychodzi pewne znane, afrykańskie przysłowie, które świetnie wpisuje się w to, czego nauczyłam się przez ostatnie lata bycia mamą:

„Do wychowania jednego dziecka potrzeba całej wioski” …

Partnerem tego postu jest marka Emolium.

Podobne wpisy

3 komentarze

  • Reply MagJa 28/05/2018 at 22:54

    Święta racja! Świetny wpis? Nauka proszenia o pomoc bardzo się opłaca. Zyskujemy my jako matki, ale też otoczenie?

  • Reply Magdalena Gorzelak 29/05/2018 at 09:56

    bardzo mądre powiedzenie :)

  • Reply Ela Szczepanik 30/05/2018 at 11:24

    Konkluzja fajna zgadzam się. Sama czekam na trzecie. Ale zapalenie ucha nie powstaje od wody jaka do niego wpada.
    Dodam że płyn owodniowy to też jakaś woda i w dodatku wcale nie jałowa. Poza tym ok !

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.