Kilka tygodni temu dostałam wiadomość od Agnieszki, której cierpliwość się właśnie skończyła i prawdopodobnie napisała do mnie po to, aby zapytać o radę.
Kiedy przeczytałam maila od niej, trochę się uśmiechnęłam pod nosem, bo przypomniałam sobie moje i mojego M. początki z naszym pierworodnym synem. Nie było łatwo, ale o tym może za moment. Przyznaję, że i my musieliśmy przejść swoją kamienistą drogę i dotrzeć się w tej kwestii. Nasz starszak miał mega kolki a nocki nasze były w pierwszym kwartale fatalne.
Wracając do Agi. Agnieszka napisała tak:
„Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że ja już naprawdę nie mam siły. Magda, a czy Ty miałabyś siłę wstawać do swojego dziecka co dwie godziny w nocy? To nocne wstawanie do mojej K. to jeszcze nic. Ale córa niespecjalnie chce drzemkować w ciągu dnia a jeśli już zaśnie, to jej drzemka trwa piętnaście minut do 0,5 godziny. A ja akurat wtedy zdążę (o ile w ogóle) umyć włosy i przygotować coś na obiad.
Nie ma szans nic w domu zrobić, bo to wymagające dziewczę. Cały czas na rękach albo u mojej nogi. Książkowy przykład high need baby poziom master.
Myślałam, że może chociaż w weekendy K. mi pomoże w nocy i będzie do małej wstawał. W tygodniu do późna siedzi i ogląda filmy więc dla niego to raczej nie byłby problem zająć się małą w ciągu jednego karmienia przed północą. Ale on nigdy nie wyszedł z taką inicjatywą! Na pewno słyszy z salonu, że mała płacze, ale nigdy do nas nie podejdzie i nie zapyta czy pomóc, tylko dalej siedzi i ogląda […]
A co z weekendami? Kiedy śpimy w nocy w jednej sypialni a młoda drze się wniebogłosy, to on nawet nie otworzy oka. Dlaczego on nie słyszy płaczu swojego dziecka? To jest dla mnie nie do pomyślenia!
Kiedy rano mówię mu, że totalnie ma gdzieś moje potrzeby, powiedział że przesadzam, bo on w nocy nic nie słyszy.
Czy to jest normalne? […]”
Nie wiem, czy to jest normalne. Szczerze? Nie obchodzi mnie, czy to jakikolwiek standard czy też nie. Mogłabym zaraz napisać, że amerykańscy naukowcy wpadli na trop takiego zachowania i jego przyczyny. Bo rzeczywiście wpadli i wytłumaczyli zgrabnie tę całą zagadkę. Niech sobie będzie to tłumaczenie jakie tam sobie wymyślono. Ich teoria jest taka, że ponieważ mężczyzna ma mniejszą wrażliwość (emocjonalną?), to nie słyszy tego płaczącego dziecka. Bardziej wyczulony jest na dźwięki, które niosą za sobą realne zagrożenie życia rodziny, jak np. sygnał karetki, alarm w samochodzie etc.
Tymczasem te „hamerykanckie” teorie swoją drogą, a moja teoria jest zupełnie inna! Bo niesie za sobą rozwiązanie w przeciwieństwie do tej amerykańskiej, która tylko stwierdza okołogenetyczną czy tam okołodarwinowską przyczynę.
Zatem dlaczego mężczyźni nie słyszą płaczu dziecka?
Nie słyszą, ponieważ ich kobieta nie wystarczająco mocno ich szturchnęła z łokcia, aby się w odpowiednim obudzili! Naprawdę, potwierdzone i sprawdzone info! Porządne szturchnięcie w wybranym momencie i facet staje na równe nogi. A kobieta wtedy płaczącego malucha wpakowuje w silne ramiona swojego faceta, bierze swoją kołdrę i zawija się do innego pokoju. Trening czyni mistrza, a doświadczenie moje pokazuje, że kilkukrotne próby są w stanie zarówno dziecko jak i jego ojca nauczyć tego, że mogą się dobrze bawić. Mój M. wstawał do chłopaków bez łaski i robił to zazwyczaj chętnie, ale musiałam chłopaka najpierw obudzić szturchnięciem, aby ze snu wrócił na jawę :-)
Także Agnieszko, dlaczego Twój K. nie słyszy w nocy płaczu swojego dziecka? Bo zapomniałaś go skutecznie szturchnąć i obudzić, aby ten płacz usłyszał i zajął się swoim potomstwem!
Prawda, że skuteczna teoria?! ;-)
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
38 komentarzy
Ja znam sposób, aby mąż wstawał do dziecka. Trzeba być głucha ☺ . Jestem słabo słysząca i na co dzień chodzę w aparatach. Zajmuje się córką, która ma 5 lat już. , ale w nocy jak usnę, to nie słyszę jej. I ona zawsze woła tate☺☺☺ a ja śpię. Wiadomo jak była mała, to budzil mnie i ja ją karmiłam i przewijalam, ale usypialam zaraz twardo, a mąż musiał mieć bardziej czujny sen i słuchać. Teraz takie sprawy, że córa chce wody, siku czy kołdra spadła to wola i tak tatę. Bez porównania do mężów moich koleżanek, co głowy nawet nie podniosą jak dziecko ryczy obok.
Mój synek ma obecnie 8 miesięcy, budzi się w nocy miliard razy i na nic się by zdało wstawanie męża, bo jedyne co działa to cycek… wzięłam go do łóżka i jakoś funkcjonujemy, ale nie raz miałam myśli, żeby odstawić i w końcu przespać ciągiem chociaż te 3 godziny… Pozdrawiam Mamy wstajace w nocy ;)
Kochana… Moj ma 10 miesiecy i chociaz na cycku bylismy tylko pierwsze 2 miesiace, to i tak maly budzi sie miliard razy w ciagu nocy a za dnia spi raptem godzine. I jest to taki sam typ jak wyzej pani opisala 'high need baby poziom master’… Jak to pieknie brzmi :D I wez tu funkcjonuj :D
Oj tak to jet dobry sposób ☺ My śpimy już z drugą córką i wysypiamy się wszyscy ☺
Mój syn też ma 8 miesięcy i mam to samo. Tylko cycek pomaga. Chociaż śpimy razem w łóżku.
Skąd ja to znam u nas to samo. Tylko cycus?
Hah naprawdę skuteczna metoda stosuje ja prawie codziennie z wielkim powodzeniem. A jeśli nie pomaga to wrzeszcze wprost do ucha żeby ruszył swoje szanowne litery wtedy zryw z łóżka murowany :) naprawdę polecam te metody stawiają faceta w 3sek do pionu :D
Mój mąż też nigdy nie słyszy jak dzieci płaczą za to jak ja szeptem coś do niego powiem to o dziwo słyszy ? Ale… on nie słyszy dzieci, ja budzę się jak się przekręcają na drugi bok ale za to nigdy nie wiem, o której wychodzi do pracy ? Nie raz to on musi mnie pożądnie szturchnąć żebym usłyszała jak mnie o coś pyta w nocy czy nad ranem.
Nie do konca sie z tym zgodzę , u mnie przy 1 dziecku wygladalo to tak że za Chiny ludowe to ja nie slyszalam płaczu corki w nocy a maz budził sie i karmił ja lub przewijał bo akurat taka byla potrzeba.
Gdy po 1,5 roku przyszło drugie dziecko córka na świat bylo zupełnie odwrotnie tym razem to ja pełniłam dyżury a mąż jej wogole nie słyszał.
Byc moze stad teraz mamy male podziały (1 to istny tata a 2 to mamusi) ?
U mnie też to całkiem inaczej szczerze tez tak miałam na początku ale chłopak mi wylaczyl ze to wygląda tak ze on kładąc się spać wie ze ja do małej wstanę ale gdy on w weekend jest z mala na noc to od razu się budzi to ja wtedy nawet nie zdążę usłyszeć ze malutka płacze
Ja nie szturchałem żony z małym dzieckiem aby wstawała do ciężkiej pracy na wsi, tylko poprostu ubierałem się i wychodziłem z sypialni mimo że też w nocy wstawałem.
Hmmm no ale żona też w ciągu dnia pracowała zajmując się dzieckiem, praniem, sprzątaniem, gotowaniem. To też jest ciężka praca.
No ja tak skutecznie szturchalam męża,ze go wreszcie wyszturchalam z życia. Bo mając dwójkę dzieci – 2latek i 11mc dziewczynka gosciu,jak Boga kocham wstał może parokrotnie do Starszaka,ale Małej nigdy nie miał w nocy na rękach, czy do ululania. W ogole po urodzeniu pierwszego dziecka z naszej sypialni zrobil sie pokoj dzieciecy,a on wyparowal przed tv. Są ludzie stworzeni do bycia rodzicem,są też tacy,którzy rolę rodzica skończyli na splodzeniu dzieci. Ja nie wytrzymałam. Nie będę worem do wykorzystywania.
Pozdro
Czasami jest tak że nie mam sił i mam ochotę przespać noc bez pobudki to mówię mężowi że on wstaje do dzieci i wtedy ja ich w nocy naprawdę nie słyszę po prostu tak twardo śpię
Ja nie wstawałam bo robił to mój mąż na ochotnika!Zanim ja usłyszałam że dziecko płacze on już miał je na rękach…nakarmił, przewinął I oczywiście robił na naszym łóżku tzw.gniazdko żeby się dziecko dobrze czuło….Dzieci czują się wspaniałe do dziś W tatusiowym gniazdku(12!!!! I. 8lat)…ciężko to towarzystwo rozdzielić z tatusiem…Tak jak ja się wyspałam nie wyspał się chyba nikt!!!Amerykańska teoria obalona….
Ja mam męża, obok którego mógłby przechodzić front wojenny, a on i tak spałby snem niewinnego. Budzik to chyba dla niego kołysanka, bo na niego nie reaguje. Czasem denerwujące, ale co zrobić. Rzeczywiście było i jest tak, że to ja wstaję w nocy do syna. Jak byłam bardzo zdesperowana, to rzeczywiście łokieć super sprawa ? za to w dzień na pomoc nie mogę narzekać – zresztą syna trudno od taty odkleić.
Szczerze to guzik prawda. Facet nie słyszy,bo nie chce słyszeć. Wie ze Ty wstaniesz do malca i je oporzadzisz.
A on może sobie spać w najlepsze czy robić coś innego.
Tak już przyzwyczailysmy facetów…same jesteśmy sobie winne.
Mężczyzna to nie kaleka. Jest w stanie ubrać,przewinąć,nakarmić,wykąpać,itd.
Na początku się boja żeby krzywdy nie zrobić takiemu kilkudniowemu malenstwu,bo sa świadomi swojej siły i co najważniejsze nieporadnosci.
Ale wyreczajac we wszystkim mężczyznę nie nauczymy go niczego.
Prędzej utwierdzimy w przekonaniu,ze same wszystko zrobimy lepiej,a maleństwo pod nasza opieka będzie bezpieczniejsze.
Zamiast stać obok i instrulowac naszego partnera co ma zrobić,jak maleństwo przełożyć,jak unieść itd.
Zazwyczaj krytykujemy i robimy to same,bo my matki to zrobimy lepiej,a później mamy pretensje,ze padamy na twarz,a zero pomocy ze strony partnera.
Ale jak on ma pomoc skoro gdzieś z tylu głowy słyszy wewnętrzny glos,ze się do tego nie nadaje,ze coś robi zbyt wolno czy inne tego podobne komentarze.
Mężczyznę trzeba nauczyć opieki nad potomstwem.My kobiety mamy to we krwi,a pewne rzeczy nawet pomimo wcześniejszego kontaktu z tak małym dzieckiem robimy odruchowo,instynktownie.
My mamy instynkt z tym się rodzimy.
Mezczyna musi się tego nauczyć.
Jeśli jesteśmy nerwowymi nauczycielkami swoich partnerow obchodzenia się z dzieckiem i opieki nad nim,to nie winmy naszych facetów za to ze musimy chodzić na rzesach i nie oczekujemy od nich tego czego same nie potrafimy ich nauczyć.
Moj wstaje bez problemu do syna. W weekend daje mi odespać i zajmuje sie dzieckiem. Dziecko jest nasze wiec i opieka nad nim jest obustronna i on to wie. Niczego na nim nie wymuszałam nigdy i nie musiałam nigdy dawać jasno do zrozumienia,ze potrzebuje odpocząć a on w tym czasie ma przejąć opiekę nad małym.
Robi to z zaangażowaniem,uśmiechem i daje mu to absolutna radość.
A z mojego punktu widzenia najważniejsze jest to ze z każdym dniem od ponad 3 miesięcy coraz mocniej poglebia się jego wiez z synem. Aż się serce raduje na taki widok.
Mój mąż też wstawał i wstaje do dzieci. Sam. Szybciej niż ja. Budził mnie do karmienia, przystawial malucha, czekał aż nakarmie, po czym ja szłam spać, a on przebierałam i tulił do snu. Robił to wszystko z radością mimo że chodził codziennie do pracy.i teraz spodziewamy się trzeciego dziecka a ja cieszę się że mój mąż jes taki?
na szczęście mam tak samo ;) teraz czekamy ns drugiego dzidziusia.
Mój mąż też nie słyszał, że syn płacze. Tak samo teraz nie słyszy, że córka płacze. Dla mnie to normalne. Jest zmęczony, pracuje fizycznie po 12-15 godz. Ale jak go obudzę to biegnie zrobić mleko:) I idzie spać dalej:D
Idealne :)
A u nas tylko ja wstawalam co dwie godziny zawsze. I w ciagu dnia i w nocy. On pracowal, potem odsypial. Nie dziwilam sie, bo byl po ciezkiej chorobie. Moja mama mi pomagala w tym bym ciagle byla na nogach, po cesarce ze szwami musialam biec po zakupy i nie bylo drzemki w dzien. Chciala mnie nauczyc radzic sobie i nie narzekac. Chyba za bardzo faceci sa zawsze usaprawiedliwiani.A kobiety ledwie zyja.
Ja mam takie szczęście, że mój facet czasami nawet specjalnie nie spi do 3 , nawet jesli ma następnego dnia prace i zajmie sie malutką kiedy obudzi sie do jedzenia (odciągam).
Ale później juz nie ma szans żeby chociaż otworzył oczy. Jak juz zaśnie to spi do rana.
Warto rozmawiać :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki aby mąż się zmienił
Mojego to moge walić młotem po głowie i nic … przykryje sie poduszką i będzie coś gadał że idzie do pracy … tak jak ja bym nie szła ( mówie już o czasie gdy dziecko miało koło roku , ja też chodziłam do pracy ; dziecko czasami sie obudziło przez zły sen czy sama nie wiem co.. ) ; gdy córka była malutka to na samym początku nie spał do 2-3 w nocy by mi pomóc … po 2 tygodniach jego moc sie wyczerpała i tak ładuje sie do dziś … teraz lada dzień będzie drugie dziecko – jeśli tym razem nie pomoże to eksmisja do piwnicy i w akcie desperacji pozew rozwodowy w rękę … ps: serdecznie dziękuje teściowej za rozpieszczenie synka do granic możliwości ….
Mój mąż po urodzeniu miał miesiąc wolnego i też w nocy wstawał, pomagał, przewijał albo nawet wstał tylko po to żeby podać mi do łóżka córkę. Jak tylko do pracy wrócił tak się skończyło wstawanie w nocy do dziecka…
U nam było tak, przez pierwsze 2 miesiące kiedy kamila piersią zazwyczaj ja wstawalam i robiłam wokół dziecka wszystko w nocy, jedynie w skrajnych przypadkach budziłam mojego lubego. Następne dwa miesiące choć mały był już na butelce, ja wstawalam do małego a mój luby od czasu do czasu go przewijał czy pół (było tak ze względu na to że on pracował a ja mieszkając z moimi rodzicami miałam w dzień więcej luzu) jednak po 4 miesiącach przyszedł czas przeprowadzki na „swoje”, przez parę pierwszych nocy wstawalam do małego jak zwykle aż pewnej nocy dotarło do mnie że przecież ja już 2 miesiące nie karmie piersią a rano też wstaje i mam na głowie małego i cały dom, a nie nie tylko jego kawałek. Powiedziałam stanowczo jutro w nocy Ty wstajesz do małego a ja śpię. Dzisiaj mój mały bączek ma 10 miesięcy a ja od pół roku co drugi dzień odsypiam poprzednią noc. Wprowadziliśmy zmiany i wymieniamy się nocami. Powiem więcej, doszliśmy do tego że kiedy nadchodzi moja zmiana to ja jestem szturchana, a kiedy jego to nie słyszę nic. Dziewczyny naprawdę polecam! Dodam tylko nawiasem że mleko, butelka z połową schłodzone wody i przygotowana ciepła woda w termosie stoją od wieczora do rana przy łóżeczku małego a ja nie gotuje, nie studze i nie czekam na nic w nocy. ☺️
Mamy ten sam patent? tylko zmieniamy sie co tydzien z racji tego ze maż pracuje na zmiany?
Dokładnie na początku trzeba szturchnąć a po pewnym czasie już wstaje sam . Mój wstawał do syna mimo to że rano szedł do pracy . Staraliśmy się w miarę wymieniać w ciągu nocy wstawaniem do synka :)
Ja pierwszy raz Naszego roczniaka zostawiam na weekend z mężem. Potrzebuję weekendowego odpoczynku :) Tatuś będzie musiał wstawać w nocy bo Maluch uparcie jeszcze upomina się o butelkę mleka:)
Moja corcia ma 5 mies:)
Jest naprawde kochanym maluszkiem i mie mam.prawa narzekać, niestety moj partner n8e ma o tym zielonego pojecia bo wogole sie nia nie zajmuje..
Niezależnie czy jest to srodek dnia czy noc jakby wogole nie slyszal ze Ona jest..przykre na poczatku jeszcze zwracalam mu uwagę. ..ale z czasem przestalam stwierdzilam ze nie warto….?????
Nie jesteś sama mój stary koń 33 lata mała ma 1,5 roku i dalej nic stwierdzam że nie dorósł do bycia ojcem i tyle tylko co mi to da jak jest dziecko a ogółem zly facetem ie jest nigdy nie ubliżułożył żyjemy jak pączki w maśle ale on został wychowany na zasadzie baba w domu przy dzieciach on ma zarabiać
Święta prawda ! Jak kobieta nie szturchnie to nie wstanie. Ja do mojej wstaje co pół godziny, dopiero koło 4:30 śpi jak zabita że nawet nie obudzi ją szykowanie męża do pracy… niestety trwa to góra 2h. Ale to jest dobry patent… muszę zacząć zawijać kołdrę w weekendy i wynosić się do drugiego pokoju (mam nadzieję że działa) ;)
Mój natomiast potrafi jeszcze powiedzieć, ze on sie biedak nie wyspał ,bo ja glupia w nocy łażę i go budzę.
Słyszą, ale dopiero jak mamy dziecka nie ma w poblizu, przekonałam się o tym jak rodziłam drugą córkę, pomimo że mój mąż z pierwszą córka przebywał przez ten czas u mojej mamy, żeby miała dodatkową opiekę, to ponoć reagowal na każde kwęknięcie małej (a dodam jeszcze, że ze szwagrem pępkowe musiało być ? ) ale jak ja jestem w domu to nie słyszy – jak dobrze ze mamy łokcie ???
Chociaż nie zawsze powinnam ich używać, bo jak raz wrócił z delegacji zrabąbany jak koń po westernie, jak go szturchnelam to wyparował z łóżka ubrał się i już chciał do pracy wychodzić ?
Ja to nawet czasami że nie tylko z łokcia wysune ale i kopniaka wyrobi po nogach jak łokieć nie pomaga ??
Mogłabym to samo napisać w tym liście… Ale spróbuję łokcia ?
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=234571693754099&id=160754214469181
Hihi też „poruszyłam” ten temat https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=234571693754099&id=160754214469181