post archiwalny
Drogi tato kilkuletniej dziewczynki, który nie wiedziałeś, co robić ze swoim dzieckiem w domu i postanowiłeś wybrać się z nim na plac zabaw, gdzie bawią się dziesiątki innych dzieci.
Pewnie znudziły Ci się już puzzle, kolorowanki, My Little Pony i byczenie z dzieckiem na środku dywanu, dlatego postanowiłeś, że ulżysz sobie w ojcowskim cierpieniu i wybierzesz się ze swoją córką tam, gdzie biegają inne roześmiane dzieci. Postanowiłeś opuścić jaskinię lwa i poszedłeś na bezczelne polowanie.
Nieźle to sobie obmyśliłeś.
Wybrałeś taki dość tłumny plac zabaw, na którym bawiły się dziesiątki innych dzieci, w tym jedno moje. Dość ciekawa strategia, przyznam. Usiadłeś sobie przy stoliku i raz po raz patrzyłeś na dziecko naciskając coś tam usilnie w telefonie komórkowym. Pewnie rozwalałeś system w Minecrafta czy inne Mario Brosy. Rozkoszny widok. W sam raz na dojrzałego faceta, który ze wzrokiem wlepionym w telefon przyszedł pilnować około trzyletnie dziecko, aby nie wybiło sobie zębów, czy nie złamało nogi na jednej z drabinek.
Już to widzę, gdy jako pierwszy podbiegasz do córki żonglując między rozgrzanym Facebook Messengerem, którego słychać było w promieniu kilkunastu metrów, a wykonywaniem przeskoków i łapaniem grzybków w Mario Brosie.
Fajnie, że spędzałeś z dzieckiem jakże „produktywny” czas.
Ono na świeżym powietrzu, wśród roześmianych dzieci i kilku kobiet ciężarnych, które za chwil parę roześmiane nie będą. Szkoda tylko, że myślałeś wyłącznie o sobie. W sumie to nawet zapomniałeś o swoim dziecku, które w najlepszym stanie też raczej nie było.
Po niespełna godzinie podniosłeś swój tyłek i poszedłeś w stronę wyjścia wołając swoją córkę od niechcenia. „Zbieramy się!” – krzyknąłeś. Dziewczynka podbiegła do Ciebie cała czerwona i spocona. Jakież było moje zdziwienie, kiedy się jej przyjrzałam, i od łydek aż po samo czoło z przerwami na odzienie, cała była w czerwonych kropkach pokrytych jakby jakąś jasną mazią.
Prawie osunęłam się na ziemię, gdy ona wybiegła razem z Tobą poza ogrodzenie. Podeszłam do mojego Syna, wzięłam go za rękę, aby sprawdzić jak się miewa, gdy nagle usłyszałam z jego ust:
– Mamo! A ta dziewczynka powiedziała, że nie mogę jej dotykać, wiesz? – powiedział mój syn pokazując na wychodzącą dziewczynkę całą upstrzoną w kropki.
– Dlaczego nie mogłeś jej dotykać?! – zapytałam syna znając już odpowiedź na zadane przez siebie pytanie.
– Ona powiedziała, że ma glypę i ośpę i mogę się zalazić.
O ile już się od niej nie zaraziłeś, Synu. – powiedziałam w myślach…
Drogi człowieku, który postanowiłeś urządzić dzisiaj ospa party. Zdecydowałeś wyjść dzisiaj do ludzi ze swoim chorym dzieckiem, którym powinieneś był się był opiekować w domu nie zarażając przy tym innych. Zaraz się odezwą Ci, którzy powiedzą, że ospą zarażamy tylko w początkowym stadium. A skąd ja mam wiedzieć, jakie to stadium było?
– Duże brawa dla Ciebie! Odznaka za bezczelność, bezmyślność, ignorancję i głupotę wędruje do Ciebie światłowodem! Kiedy reflektujesz na dyżury przy moich dzieciach?! Ile w tym roku możesz wziąć wolnego na pielęgnację wszystkich dzieci, które z pomocą Twojej głupoty z premedytacją dzisiaj pośrednio zaraziłeś?!
Idiotyzm level master.
Z dziećmi chorującymi na ospę nie wychodzi się z domu. Z tego co wiem, przy ospie wietrznej lekarze zalecają dwutygodniowy pobyt w domu. Nie tylko dla dobra innych dzieci, bo znane są podobno przypadki zarażeń w późniejszym stadium, ale również dla dobra naszego dziecka, które jest wtedy osłabione i podatne na inne infekcje, a w przypadku wystawiania skóry dziecka na promienie słoneczne, można dzieciom zafundować trwałe przebarwienia w miejscach zmian skórnych, które ma zagwarantowane bohaterka bezmyślności owego ojca…
Naprawdę, wystarczy czasami włączyć myślenie! A wyłączyć np. telefon…
20 komentarzy
Dziwne azila sie
le przyschniete krostki od odspy ju znie zarazaja tak mi pediatra powiedzial:) wiec jak byly zaschniete to juz choroba po i spokojnie mozna na dwor z dzieckiem wyjsc. wiem bo u corki ospa byla rok temu cale szczescie dziwnym trafem nie zara
Dokładnie. Każdy to przechodził ospę wie, że zaraża się nią gdy wirus rozwija się w organizmie bezobjawowo czyli bez krostek. Co do przebywania na słońcu to faktycznie racja MOGĄ zostać przebarwienia.
Jedyne co uderza w zachowaniu ojca to jego kompletny brak zainteresowania dzieckiem, ale nie wystawił innych dzieci na „niebezpieczeństwo”.
A czy jest ryzyko, że wystawił ciężarne, który również były na placu zabaw?
Są dzieci, które mają ospę z 3 krostami, których nikt nawet nie zauważy. Nam lekarz też mówił, że zaraża przed pojawieniem się krost. Idąc takim tokiem musielibyśmy cały czas w domu być i nikogo do domu wpuszczać bo wszędzie czai się jakaś choroba.U mnie zarówno jedna córka i druga nie miały ospy. Chodziły do przedszkola w czasie kiedy był atak ospy w przedszkolu potem w wakacje dzieci koleżanek też miały ospę. Dziewczyny w ogóle się nie zaraziły. A już nawet psychicznie się nastawiałam.
Nie da się uniknąć wirusa. Albo ktoś jest odporny i się nie zarazi albo jest narażony na zachorowania w każdej chwili. Może na miejscu w autobusie właśnie przed chwilą siedział ktoś chory? Może ten, który kichniął na przystanku jest nosicielem? Najlepiej siedzieć w domu pod namiotem tlenowym????
A co ma ospa do ciężarnych? Wirus nie przenika przez łożysko. Osobiście zarazil am się w ciąży ospa od starszego syna. Przeszłam ja bardzo lekko, bez żadnych powikłań a dziecku nic nie zagrażalo. W sezonie wirusowek można złapać chorobę wszędzie. Nie dajmy się zwariować
OSPA zaraża jeszcze zanim coś wyjdzie na skórze, ale i jeszcze długo, dopóki wszystkie krostki nie zaschną. Dopiero gdy nie wyskakują nowe wykwity, a te, które już są -zasychają, zastrupiają się, nie zarażamy się.
a po 2 Pani Magdo ja bym mu ostrą uwagę zwróciła. i tyle zeby mu w piety poszlo fakt mowie zal dziecka dzieci
Co za debil,naraził swoje dziecko na ryzyko ciężkich powikłań przede wszystkim
Zatkało mnie! Nawet nie wiem jak to skomentować :| !! Ignorancja na pewno! Ponadprzeciętny poziom głupoty – chyba tak. Zastanawiam się co jest powodem takiej bezczelności oraz igraniem losem swojego dziecka i innych: brak wiedzy (żona nic nie powiedziała, że dziecko ma być w domu)? brak zdrowego rozsądku? Tą historią wyrwałaś mnie z moich planów na wieczór… Mam nadzieję, że tej dziewczynce już chorej na ospę nic więcej nie będzie. Ospa to poważna choroba, towarzyszą jej równie poważne powikłania. Nie dość, że oczy trzeba mieć dookoła głowy to i dalekowzroczność się przyda. Trzymajcie się w zdrowiu!!!
Udusilabym !
O matko! Co za idiota do potęgi n. Dokładnie tak jak go opisałeś, a ja to nawet gorzej bym go nazwała. Nie tylko naraził dzieci, kobiety w ciąży na zarażenie ospą swoim idiotyzmem ale też może zaszkodzić jeszcze bardziej swojemu dziecku. Takie dziecko oprócz tego co napisałaś może mieć ostre powikłania. A jak wiadomo powikłania są czasami bardziej niebezpieczne i nieodwracalne niż sama choroba. Nie no szlag mnie trafia na takie bezmyślne osoby, które swoją głupotą narażają innych.
A co do samej ospy. Jak moja starsza córka miała ospę to miała przy tym straszne nerwobóle. Ja wogóle nie wiedziałam, że takie coś może być przy ospie. Strasznie bolały ją rączki aż płakała. Mama, która jest pielęgniarką zadzwoniła do szpitala zakaźnego i rozmawiała z lekarzem dyżurnym, który powiedział, że wirus ospy powoduje m.in właśnie takie nerwobóle. To było straszne.
Magda a ty chorowałaś na ospę?
ospą się można zarazić do momentu kiedy nie pojawia się owe krostki , co nie znaczy , że rekonwalescencja 2 tygodnie jest wskazana 9 czego raczej nie wiesz o dziewczynce , chyba ,że było ewidentnie widać stan zapalny ), moja córka po trzech tygodniach miała jeszcze w niektórych miejscach ślady ospy i była już na dworze , także Magda nie panikuj , nic Wam nie grozi :)
Co za bzdura. Można się zarazić dokladnie wtedy kiedy dziecko jest wysypane wiem z autopsji i już nie mogę czytać że zaraża sie do momentu wysypania. A facet to kompletnie nieodpowiedzialny idiota który kompletnie nie przejmuję się tym że naraża inne dzieci na chorobę i nie ważne czy to ospa czy przeziębienie.
Z dzieckiem chorym na ospe nie wychodzi sie z domu! Coz za nierozsadny dziad!
Koleżanki syn też miał ospę i lekarz nie kazał siedzieć w domu cały czas tylko w początkowej fazie.
Przecież na dobrą sprawę może was zarazić jakieś dziecko, które ma dopiero w sobie wirusa i nie wyszły jeszcze krosty i nawet o tym nie wiecie. Moja córka z przedszkola 4 lata temu wróciła z bostonką, ktoś ją zaraził została w domu. Nie analizowałam kogo wina czy w ogóle jest kogoś wina bo trochę to bez sensu. Co ciekawe starsza miała bostonką z 3 krostami i zorientowałam się przez przypadek.Czasami mam wrażenie, że nie którzy są przewrażliwieni. Nie da się uniknąć wszystkiego. Lekarz na dobrą sprawę mógł powiedzieć temu tatusiowi, że już może wychodzić czemu odrazu wieszamy na kimś psy? Koleżanka w zeszłym roku pojechała z swoim dzieckiem na wakacje miał ospę oczywiście konsultowała się z lekarzem kiedy mogą wyruszyć i pojechali.
W Holandii gdzie mieszkam, dzieci chore na ospe zostaja w domu przez pierwszy tydzień choroby, potem nawet jeszcze z widocznymi kropkami chodzą normalnie do szkoły, o ile mnie sie to akurat srednio podoba, to jakoś epidemia nie wybuchnęła do tej pory.
już nawet nie chodzi o te kłótnie tu, zaraz czy nie zaraz. ospy nie wolno przeziębić, dlatego dziecko do wyleczenia powinno siedzieć w domu
a z bostonka to jak jest w koncu?