Po dwóch pełnych dniach w Stanach mogę śmiało powiedzieć, że przestawiłam się już na nowy czas. Te 6 godzin różnicy wydaje się w pierwszym dniu pobytu tutaj przepaścią energetyczną, która lekko przytłumia umysł. Jednak teraz odzyskaliśmy już tę świeżość, która daje kopa do eksplorowania. Mamy z Ivkiem cudownych przewodników, bez których niemożliwe by było ogarnięcie tych lokalnych znakomitości! :* Dziękujemy!
Uwielbiam ten rytm życia, którym charakteryzują się odwiedzane przez nas miejsca. Ten spokój. Tę harmonię. Dbałość o szczegóły. Wszechobecny dobrobyt też zastanawia. Wiem, że ta cześć Florydy należy do jednych z najbardziej zamożnych regionów w US, toteż powstaje pewien dość spory dysonans. Przejeżdżamy kilkadziesiąt mil i nagle okolice z domami grubo powyżej $1 zmieniają się w osiedla na zdecydowanie niższym poziomie.
Wbrew pozorom tutaj nic nie dostaje sie za darmo. Każdy sam pracuje na to na jakim poziomie żyje. Co zapewne różni naszą Polskę od Stanów jest to, że tutaj ludzie ciężko pracujący na swoje utrzymanie dostają za to godne pieniądze i nie muszą się martwić o swoją przyszłość. W Polsce jest z tym zdecydowanie rożnie. Włożony wysiłek niezawsze przekłada się na nasze zarobki. Smutne to i frustrujące.
Życzliwość. Wczorajsza sytuacja na jednym z parkingów kazała mi sie trochę zastanowić nad naszą polską (nie)cierpliwością. Przechodziliśmy z Ivkiem wózkiem przez parkingową drogę. Ivkowi szło to wybitnie opornie i co chwilę się zatrzymywał. Jeden z samochodów musiał dłuższą chwilę poczekać na swoją kolej aż udało nam się zwolnić jego pas jezdni. I wiecie, że nikt na nas nie trąbił? Nikt na nas krzywo nie patrzył. Starszy pan za kierownicą przez cały czas uśmiechał się do nas i nie widać było na jego twarzy ani odrobiny zniecierpliwienia… Zastanawiałam się pózniej ile razy zupełnie odmienna sytuacja spotykała nas na polskich parkingach. Gdzie jest ta nasza życzliwość i cierpliwość, o którą warto walczyć i w sobie wyrabiać? Ach… Ja nie narzekam. Ja tylko głośno myślę i będę pracować także nad sobą w pewnych kwestiach. Wiem, że warto.zmiany zaczynają się od jednostek przecież.
Towarzyskość i otwartość. Amerykanie są niebywali. Szczerze ciekawi Twojego pochodzenia. Opowiadają różne historie związane z ich pobytem w Polsce i zachwycają sie naszym krajem. Sic! Często mają korzenie polskie lub znają kogoś o polskim pochodzeniu. Opowiadają przy tym ciekawe anegdotki i dobrze sie przy tym bawią.
Z każdym dniem uczę sie czegoś nowego i mam motywację do zmian. Podróże niewątpliwe uczą :)
Do później! Florida to be continued ;-)
5 komentarzy
Udanego dalszego pobytu. Jak dla mnie Stany na zdjęciach turystycznych wyglądają zupełnie inaczej niż w filmach :)
PS. Zazdroszczę tego ciepełka.
Bo 90% filmów o USA dotyczy większych miast NYC,Chicago,LA; jeśli Floryda to Miami, a reszta zupełnie odbiega od wyobrażeń jakie serwuje nam telewizja.
A nie mówiłam? Korzystajcie ile wlezie…
Pokazałam zdjecia mojemu V ! I jest mega zazdrosny , bo pracował w tej miejscowości 6 lat .
Pozdrowionka i życzymy miłego urlopu x
Na przejściach dla pieszych radzę jednak uważać. bo nie kierowcy nie są przyzwyczajenie do ruchu pieszych ;)