Mam coś z kameleona, który lubi od czasu do czasu pokazać swoje kolory i zaprezentować się otoczeniu. Bywam ekshibicjonistycznym stworzeniem, które lubi dobrze się czuć w swojej skórze, a jeśli może tę skórę jeszcze poprawić – to ja wchodzę w to jak w masło. Nie oszukujmy się, podczas gorącego lata trudno o okrycie się workiem na ziemniaki, tak aby się się rozpuścić razem z nim podczas upałów. A skoro wypada wyrzucić z szafy wszystko co zakrywa nas szczelnie od stóp do głów i postawić na lekkie i zwiewne ciuchy, to trzeba mieć na uwadze to, że np. nasze blade i posiniaczone nogi mogą się wybitnie średnio prezentować w duecie z krótką kiecką.
Oto lista kosmetyków, które robią mnie latem na bóstwo, dzięki którym czuję się hot& sexy ;-) a także działają poniekąd na moje zmysły, w tym te zapachowe ;-) Może i próżność przesłania mi ostrość widzenia, ale jak do tej pory dobrze na tym wychodzę ;-)
1. Maseczka nawilżająca CAUDALIE – jeśli cierpicie na podobną przypadłość jak ja każdego lata i macie wrażenie, że Wasza skóra mogłaby pić hektolitry nawilżających substancji, a picie przez Was wody w ilościach hurtowych nie daje żadnego efektu, to ta maseczka jest dla Was. Idealnie nawilża, zostawia skórę sprężystą i rozświetloną, a co dla mnie wyjątkowo ważne – nie zapycha porów i nie męczę się po jej użyciu z podskórnymi wypryskami. Ma idealny skład i naprawdę nawilża. Mój no.1.
2. Nabłyszczacz do włosów Shine-on BIOSILK – przetestowałam wiele nabłyszczaczy do włosów. Część z nich wysuszała moje suche z natury włosy. Część z nich sklejała je niemożebnie albo dawała efekt obciążenia, na którym nikomu nie zależy. A Shine-on robi mi dobrze bez względu na porę roku i temperaturę na zewnątrz. Włosy są mega błyszczące. Szczególnie polecam po skręcaniu włosów pod dyfuzorem. Szał! A latem to podwójny szał, bo moje włosy widać z odległości 2 km :-D P.S. Istotna sprawa – nie zraszamy nim włosów z odległości 5 cm przez 30 sekund, a rozpylamy mgiełkę w powietrzu i wchodzimy w nią. Uwierzcie, to najlepszy sposób na idealny efekt!
3. Serum przeciwzmarszczkowe Polyfhenol c15 CAUDALIE – nie uwierzycie ;-), ale nie mam już 15 lat i zaczęłam stosowanie produktów przeciwzmarszczkowych pełną parą. Jeśli chcecie zainwestować większą sumę w kosmetyk, to niech to będzie właśnie serum. Nie płyn micelarny, nie tonik, a serum właśnie. Ja postawiłam na serum z witaminą C Polyphenol C15. Przy okazji zakupu innych kosmetyków podarowano mi jego próbkę i zakochałam się miłością odwzajemnioną. Nawilża, rozświetla, napina skórę i jest baaardzo wydajne. Skład, o którym można pomarzyć!
4. Olejek do ciała oliwka & limetka ALTERRA – latem nie stosuję balsamów nawilżających. Postawiłam w tym roku na ten olejek i zużyłam już ok. 6 opakowań. Przed wyjściem spod prysznica smaruję nim całe ciało, odczekuję chwilę i nadmiar ściągam ręcznikiem. Skóra jest pięknie nawilżona, genialnie pachnie limonką przez długi czas i sprawia wrażenie idealnie napiętej [ podpatrzyłam na zdjęciach ze swoją skromną osobą;-)] Żałuję, że z tej serii nie ma żelu pod prysznic. Ponadto jest to produkt ekologiczny – dodatkowy plus!
5. Summer Edition 2011 ISSEY MIYAKE – strzelam sobie w stopę pisząc o tych perfumach [ gdyż na rynku są już tylko ostatki tej edycji], jednak musiałam się z Wami podzielić miłością, która trwa już 4 lata. Ta woda toaletowa to mój ratunek na chandrę. I zraszam się nią przez całe lato na zmianę z Bronze Goddess E.Lauder. Jest orzeźwiająca, lekko cytrusowa i bardzo trwała.
6. Dwufazowa odżywka do włosów Rigenol – FRAMESI – przyznaję bez bicia, że nie mam czasu przy Młodym, aby siedzieć w wannie godzinami i czekać 15 minut, aż maska zacznie robić dobrze moim włosom. Znalazłam złoty środek – już po umyciu włosów używam tego dwufazowego spray’u FRAMESI i nie mogę chcieć więcej. Włosy łatwo się rozczesują, genialnie [!] owocowo pachną i nie puszą się po wysuszeniu. Idealna opcja na lato/urlop/macierzyństwo :-)
7. Eau de Beaute – Beauty Elixir – CAUDALIE – bardzo sceptycznie podchodzę do tego typu produktów. Tę mgiełkę dostałam w prezencie i stała na półce dłuższy czas. Nie wierzyłam, że rozświetli i nawilży moją skórę zaaplikowana na makijaż. Zdziwiłam się wielce, gdy użyłam ją pierwszy raz! Spektakularny efekt rozświetlenia i odświeżenia twarzy. Ponadto utrwala makijaż [sic!]. Kolejny raz marka CAUDALIE udowadnia, że skład kosmetyku może być pozbawiony konserwantów i innych dodatków, i można skupić się na samych substancjach aktywnych i naturalnych. BINGO!
8. Krem korygujący do ciała Magic CC 10w1 BIELENDA – jeśli macie np.na nogach drobne pajączki, siniaki bądź chcecie dodać swoim kończynom [i całemu ciału] koloru, rozświetlenia i je brązująco wyeksponować, to jest to produkt idealny! I w dobrej cenie. Moja ulubiona pianka LANCASTERA została wycofana z produkcji i byłam w kropce. Znalazłam jej następcę. Ten krem korygujący stosuję po prysznicu i po nawilżeniu ciała olejkiem z limonki, o którym wspomniałam wcześniej. Wtedy nie robią się żadne zacieki i łatwo się go aplikuje. Ja stosuję z namaszczeniem na łydki. Efekt WOW gwarantowany!
9. Arbuzowy scrub do ciała BIELENDA – ten cukrowy peeling nie tylko bezbłędnie usuwa zrogowaciały naskórek z całego ciała, ale także pięknie nawilża i pachnie arbuzem. To jest mój faworyt w kwestii peelingowania ciała. Po jego zastosowaniu nie ma potrzeby smarowania się ani balsamem ani innym nawilżaczem. Zawiera dośc spore drobinki cukru. Peelinguję się nim przez 10 minut.
10. Żel pod prysznic Rabarbar i Limonka – KAMILL. Moje odkrycie tego lata. Za niewiele ponad 4PLN. Pachnie rabarbarem przełamanym limonką. Cudowny odświeżacz. Dlaczego firma nie produkuje olejku do ciała o takim zapachu? ;-) Kupiłabym go w ciemno!
11. Lakier do paznokci Rimmel Lycra PRO – 323 Rivera Red – to jest mój coroczny must-have. Idealnie się rozprowadza, dzięki zaokrąglonemu pędzelkowi. Kolor dobrze wygląda nawet po 1 warstwie lakieru. Szybko schnie. No i ta czerrrwień!
12. Peeling enzymatyczny – FLOSLEK. Na twarz stosuję tylko peelingi enzymatyczne. Unikam zbędnego efektu tarcia. Papaina i bromelaina skutecznie rozpuszczają zrogowaciały naskórek. I to wystarczy. Jeśli nie mam w zanadrzu peelingu enzymatycznego z Biochemii Urody to ratuje mnie Floslek. Polecam!
13. Kojąca maseczka z glinką różową ZIAJA PRO. – to ona wraz z maską nawilżającą CAUDALIE ratuje mnie jeśli spiekę nos na słońcu. Oprócz kojącego efektu, o którym pisze producent, także delikatnie oczyszcza twarz dzięki różowej glince.
A jakie są Wasze typy na lato, aby wyglądać jak milion bucksów? ;-)
Używaliście czegoś z powyższej listy? Jeśli tak, podzielcie się wrażeniami.
16 komentarzy
Uwielbiam arbuzowy scrub do ciała. Najchętniej bym go zjadła ;)
właśnie! ja też mam ochotę go zjeśc za każdym razem gdy go używam :-D
Nie powinnam czytać tego posta, zdecydowanie!!! Znów wyjdę w tym miesiącu na – i to dużym!!!
nie zastrzel mnie! :-D miałam dobre intencje :-)))
Twój opis kosmetyków Caudalie bardzo mnie kusi ;) Gdzie jest dostępna ta marka? Nie widziałam jeszcze tej mgiełki nabłyszczającej z Biosilka, ale byłaby super, jeśli nie ma alkoholu w składzie. Nie wiesz jak to z nią jest?
Caudalie szukaj w aptekach :-)
Nabłyszczacz niestety zawiera alkohol, bodajże na piątym miejscu w składzie. Ja nie zauważyłam wysuszenia włosów.
a więc przeczytałam – rano, przetrawiłam – potem, przemyślałam – teraz, przy zmywaniu :) i stwierdziłam, że się zapuściłam, jak dziki agrest, a więc…. dzisiaj zaczynamy spa dla matki, na początek pediciure dla poprawienia nastroju. Dzięki Szczesliva kobietko :D
yayyy! czyli trochę Cię zainspirowałam?! :-) jak tak to genialnie! <3
Czekałam na ten post, bo rano zobaczyłam zapowiedź. Potem o nim zapomniałam, wpitoliłam paczkę chipsów (nie powinnam), a fb zmyślnie przypomniał mi o zajrzeniu na bloga. Więc…. ja tak jak Kinga po przeczytaniu stwierdziłam, że zapuściłam się, co nie idzie w parze z moim szczęściem i dobrym samopoczuciem, a więc kolejne zmiany :)
zmiany, zmiany! :-) ekstra!
to znów ja żel pod prysznic zakupiony jest megaaaaaaa. A ten arbuzowy peeling gdzie znaleźć?
jeśli mieszkasz w większym mieście szukałabym może np.w hurtowni kosmetycznej. a najtaniej chyba wychodzi na allegro ;-)
cieszę się, że żel Ci się spodobał ;-)))
Peeling enzymatyczny z Biochemii Urody to jeden z dosłownie kilku kosmetyków, do których wracam. Super prosty skład, sama natura i dobrze robi :)
Dziewczyno ,dziękuję za ten wpis ,przyda się peeleng enzymatyczny jak i krem korygujący :)
Jest żel limonkowy z Alterry w rossmanie! Teraz na promocji ;-)