Do dzisiaj nie wiem, jak to jest możliwe, że jej dzieci jeszcze żyją, mają się dobrze i są uśmiechnięte. Pewnie udaje ona i udają one. Rodzina pozorantów! A ta druga nie lepsza!
Jak ona mogła tak bezczelnie wstać rano i dać dziecku parówkę! Jak to możliwe, że zamiast ogarniać jajeczniczkę na parze ze szczypioreczkiem i szczyptą himalajskiej soli, to postanowiła dłużej sobie pospać, wyciągać się bezczelnie rano w łóżku zamiast zapierdzielać od samego rańca i montować jakieś eko-sreko za 2 myljony! A ta jej koleżaneczka, cwana jedna, też przegina! Naczytała się tych gazet i portali dla zielonych, i serwuje dzieciom tylko zdrowe, nie świecące, bezmięsne i w thermomixie! W głowie im się poprzewracało.
Jak mogłam ten smaczek ominąć! Jedna wrzuciła na fejsa zdjęcie, jak jej dziecko siedzi na nocniku a druga zarzekała się, że pierwsze publiczne zdjęcia będzie sobie dziecko publikować samo, jak przekroczy magiczny 13 rok życia. Każda z innej mańki, skrajne poglądy!
Wracając do tej pierwszej. Jak ona w ogóle śmiała posłać swoje dziecko do przedszkola tak wcześnie! I jak ta jej psiapsióła śmiała w ogóle wstrzymywać się z puszczeniem bąbla do placówki aż do czasu, gdy on miał trzy lata! Jedno dostanie choroby sierocej, bo matkę będzie widywało od święta, a drugie zapewne będzie opóźnione przez to, że jego rodzicielka postanowiła posłać je do przedszkola tak późno! No nie rozumiem.
Jedna „siedzi” z dzieckiem w domu robiąc sobie lukę w CV głębokości Rowu Marjańskiego a druga zapisała się na podyplomowe, co pewnie jej dzieci odchorują jakąś nerwicą czy wstrzymywaniem stolca. Masakra!
Dobrały się dwie i każda z innej planety. Jedna kupuje ciuchy w lumpeksach i kto wie, czy jej dzieci jakiegoś grzyba nie dostaną za młodu od tych wszystkich ciuchów z drugiej ręki, a druga przepierdziala kupę hajsu na spodenki od Diora. No jak to tak w ogóle. Gdzie tu logika?
Jedna wieczorami leży w wannie godzinami i odwala jakieś czary-mary z golarką. Zmusiła pewnie tego swojego do tego, żeby zajmował się dziećmi, a druga chwali się, że ona zmęczenia z piątką dzieci nie czuje i goli nogi tylko latem, jak zakłada kieckę! Zdecydowałyby się w końcu na jakiś wspólny front, a nie każda na innym biegunie!
Bym zapomniała! Jedna w ciąży nic nie przytyła, bo jak sama twierdzi „dbała o siebie i nie żarła jak świnia”, a druga nawet wpieprzając dwa liście sałaty miałaby na wadze 20 kilo na dzień dobry. Tak, taki klimat.
Jak tak w ogóle mają czelność, jedne się cieszyć a drugie narzekać, noszjapierdzielę!
Żartuję! :D Żartuję sobie! To wszystko co wyżej wyprodukowałam to bzdury! To te śmierdzące internetowe frazesy, których czytam w sieci miliony. Stoję z boku i patrzę, jak gdzieś tam w tej matczynej rodzicielskiej otchłani powstają dwa obozy. Zupełnie bez sensu! Podzieliły się i lubią tak sobie szpileczki wbijać dla zabawy. Jedna lepsza od drugiej, druga lepsza od trzeciej. Spinają się o byle pierdołę oceniając na każdym rogu. Czy to naprawdę ma znaczenie, czy nasze dziecko ma portki za dwa złocisze z lumpeksu, czy te od armaniego za dwa tysie? Jedne i drugie będziemy musiały prać równie często :D
A ja z tych co dadzą parówkę, ale i eko sreko rzucą na talerz czasami dla odmiany! A co! Kto mi niby zabroni?!
Piąteczka! ;-)
3 komentarze
Rzeczywiście to jak matka matce wilkiem na internatach jest przykre .. przez to tak wiele świetnych mam myśli, ze są beznadziejne
w końcu ktoś to napisał tak jak należy: bez owijania w bawełnę… :P dobrze ujęte, brawo! <3
Ja nie wiem co nie tak z ta parowka:) Moj bardzo je lubi i dostaje czesciej niz raz w miesiacu. Zyje:)