post archiwalny
Kurde. Nie powinnam „od kurde” zaczynać zdania, ale jestem w ciężkim szoku po ostatniej sytuacji z moją Gaią w roli głównej! :-(
Nie wiedziałam, że było o tym głośno kilka lat temu i w wielu miejscach można było podobno przeczytać o tym ostrzeżenia. Nigdy też nie trafiła do mnie taka informacja od pediatry, a czasami kiedy czytam „internety” to mam wrażenie, że słyszałam już wszystko i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć.
Czasami bywa i tak, że dopóki czegoś nie doświadczymy na własnej skórze, to ignorujemy to i wydaje nam się, że ktoś panikuje. Dopiero jak to się nam przytrafi, to orientujemy się, jak niewiele potrzeba, aby samemu być w centrum jakiejś (zdawać by się mogło) absurdalnej historii.
Mojej Gai przytrafiło to się dosłownie przed czterema dniami!
Młoda jest kąpana co drugi dzień, czasami codziennie. Dość dokładnie podczas kąpieli oglądam jej ciałko, dlatego wydawać by się mogło, że nam to się nie może przytrafić. Bzdura!
Przyleciał do Polski mój brat i w ostatni weekend ze swoją dziewczyną pomagali nam przy naszych brzdącach.
[Dziękujemy! Te dwie godziny poza domem, które nam zafundowaliście opiekując się dziećmi, to był nasz jedyny taki „małżeński” czas od ponad pół roku! :* ] W pewnym momencie wzięłam Gaię z jego rąk i położyłam ją na kolana na piłkę do fitnessu. Ona uwielbia takie bujanie i bardzo ją to uspokaja. Chwyciłam ją delikatnie za rączki i nagle zauważyłam, że jeden z jej paluszków jest jakby opuchnięty z takim wyraźnym odcięciem bliżej „nasady” palców. Właściwie to tak zdrowo czerwony, jakby było tak jakieś zakażenie czy coś. Myślę sobie:
„Komar, jak nic jakaś parszywa komarzyca, mucha czy inny insekt!”
Chciałam posmarować czymś do odkażenia, ale coś mnie tknęło, żeby jednak temat zbadać i założyć okulary, które noszę od miesiąca [astygmatyzm mnie dopadł … ] Założyłam okulary, przyglądam się paluszkowi jak durna i nie wierzę moim oczom!
Wokół palca miała zawinięty mój prawie niewidoczny włos w kolorze jasnego blondu!
Ale musielibyście się tak zdrowo przypatrzeć, żeby to w ogóle dojrzeć!
Ja wpadłam w panikę! Mój brachol zbladł jak ściana! I mówi:
„Nie wierzę! Miałem Ci pisać o tym na fejsie, bo mi gdzieś na wallu Facebookowym mignęło kilka dni temu, że takie coś dzieje się dzieciom i można to przegapić. Ale jaja!”
Zaczęłam googlować „hair around a baby toe”, „hair around a baby finger” i wyskoczyły wyniki, które mnie poraziły!
To naprawdę jest niebezpieczne :( A nasza Gaia akurat tego dnia była strasznie marudna, jak nie ona. A ją męczył ten parszywy włos, który odcinał dopływ krwi w części palca! Nic innego tylko ten właśnie włos! :/
Powiem tylko tyle: grunt, że nie założyłam jej tych nakładek-niedrapków w rękawach, które ma przy śpiochach i które jej zakładam, żeby się nie drapała po twarzy, bo inaczej miałaby ten paluch już siny do następnego ranka! :( Od teraz to musowo noszę okulary prawie cały dzień i przyglądam się nawet stópkom, bo jak wyczytałam, że czasami niezbędna jest interwencja chirurga, gdy włos jest przykryty doszczętnie opuchlizną, to zbladłam! Ja włosa pozbyłam się nożyczkami, ale co się namęczyłam i napanikowałam przy tym to moje :(
Oglądajmy szkity i rączki. Bez paniki, ale musiałam Was ostrzec, bo szkoda cierpienia maluszka a podobno to się zdarza dość często :(
Uściski!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję!
10 komentarzy
Nam przytrafiła się taka sytuacja. To było okropne, ile nerwów, stresu. Laurce groziła amputacja palca, przez mojego głupiego włosa. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale nie życzę tego nikomu…
Nawet nie wiedzialam ale na szczęście też nie doświadczyłam. Poza tym ja ciagle czyszczę szczeliny miedzy paluszkami mojemu synkowi bo od wkladania rak do buźki to mu się tam paproszki zbierają. Takie jak po zdjęciu skarpetek
Niektórzy w ramach zabobonu obowiązują palec dziecka włosem. Koleżanka na dyżurze miala taką sytuację kilka razy i niestety nie raz okazało się że troskliwa babcia przeganiała złe moce -.- bywa i tak a chirurg był niestety potrzebny
u nas nie wlos…ale nitki ze skarpetki w środku:( wiec tez reagujcie jak maluch nie chce stanac bez powodu na nozke i płacze. grunt ze dobrze sie skończyło
widziałam to i nie wierzyłam,że jest to w stanie sie wydarzyć….a jednak :( przykro mi,że musiała się Malutka nacierpieć a nerwy i wyrzuty sumienia sa w stanie wykonczyc :( tulę Was i życzę już samych wspaniałych chwil ❤
Czytam i nie mogę uwierzyć dokładnie jak moj synek miał z roczek też mi się coś takiego przytrafiło,tylko ze na paluszk u nóżki i wyobraźcie sobie ze nie mogłam ściągnąć tak okropnie się owinąl,ale w końcu sie dało.ale miałam panikę.
A ja w innej sprawie – niedrapki jako zło wcielone. Juz na studiach mówiono mi „nie zakładajcie dzieciom niedrapek-ma mieć możliwość podrapania się, ruszanis paluszkami itd.” Wiem, że jest to niezwykle istotne ze względu na rozwój oraz integracje sensoryczną. Co zrobiłam po porodzie – założyłam skarpetki na dłonie bo przecież dziecko się tak drapie, że robi sobie ślady. Na szczęście położna w szpitalu zauważyła to i skomentowała „co ci rodzice Ci założyli na rączki?! Zdejmijcie jej te skarpetki. -ale ona się strasznie drapie – oczu sobie nie wydłubie, a jak się zadrapie to ślad na drugi dzień zniknie”. Dokładnie, znikł ;)
To super ? u nas niestety 4 latka minęły, a ślad dalej jest, więc żałuję że posluchalam rady położnej by zdjąć niedrapki ?
Dobrze wiedzieć, bo ostatnio wypada mi więcej włosów, a sa dość długie, więc będę miała na uwadze dodatkowa obserwację przy mojej córeczce (choć bardzo często zagladam, czy ona sama nie złapała jakiegoś włoska podczas zabawy).
Czytałam o tym wcześniej, ale dobrze ze przypominasz! Oglądajcie tez siusiaki. ?