Kiedy dostałam takie zapytanie na moją skrzynkę mailową kilka dni temu, to najpierw pomyślałam, że to niezła podpucha i ktoś robi sobie ze mnie jaja :D Niespecjalnie śledzę portale plotkarskie i przyznam, że byłam trochę w tyle nie wiedząc nawet, że owa Pani ma już drugie dziecko.
Dopiero kiedy rozwinęła się moja korespondencja z Karoliną P., czytelniczką, zorientowałam się, że Karolina jest naprawdę żywo zainteresowana tym, jak wygląda tamta sprawa i czy to możliwe, że Kim Kardashian dziecko, które urodziła dla niej surogatka, będzie karmiła piersią.
Przyznam, że w ogóle miałam się komentowania tej kwestii nie podejmować, bo osoba Kim Kardashian jest dla mnie dość obca i nie wiem, czy mamy podobne wartości w życiu. Uznałam jednak, że o ile co prawda pierwsza kwestia narodzin jej dziecka przez wynajętą surogatkę jest dla mnie dość mglista, o tyle kwestia karmienia piersią dziecka urodzonego przez inną kobietę bądź dziecka adoptowanego już jest o wiele ciekawsza i może warto poruszyć ten temat.
Tak, to właśnie surogatka urodziła dla niej dziecko. A nie siostra, jak to niektórzy sugerują ;-)
Po krótce, jeśli nie jesteście w temacie. Kim Kardashian to amerykańska celebrytka, która wypłynęła na większe wody prawdopodobnie po tym, jak nagranie z aktu miłosnego z jej byłym mężczyzną „wyciekło” do internetu. W chwili obecnej owa pani ma dwójkę dzieci ze swoim mężem, i przed kilkoma dniami urodziło się jej trzecie dziecko, które urodziła dla niej wynajęta surogatka. Kobieta chce podobno pozostać anonimowa, tyle udało mi się doszperać w anglojęzycznej sieci na prośbę Karoliny, która jest z angielskim na bakier.
Natomiast jak to opisała Karolina (która planuje za kilka lat adopcję dziecka) poruszenie zrobiło się na jednym z kanałów social media Kim Kardashian, kiedy opublikowała ona zdjęcie poduszki do karmienia dziecka, która będzie w jej nowej kolekcji dla dzieci. Poduszka ułatwia karmienie piersią a właściwie to pomaga kręgosłupowi „nie ocipieć” jak to ja nazywam.
Jednak po publikacji tego zdjęcia zrobiła się burza, bo jej fani zaczęli dopytywać, czy celebrytka będzie wobec tego karmiła swoje nowe maleństwo piersią.
Czy Kim K będzie karmiła dziecko piersią?
Nie sądzę :D Co prawda byłabym żywo zaskoczona, gdyby zdecydowała się na takie poświęcenie.
Czy zatem Kim K mogłaby karmić piersią dziecko, którego nie urodziła ona sama a urodziła je dla niej inna kobieta?
No właśnie – mogłaby! Jak najbardziej! Te jest ta ciekawa kwestia, którą warto poruszyć i dlatego zdecydowałam się o tym napisać.
Niemalże każda kobieta jest w stanie wywołać u siebie laktację, nawet jeśli nie urodziła dziecka! Taką informacją poczęstowała mnie przed kilkoma laty lekarka, pod której opieką byłam. Czasami podaż hormonów jest do tego niezbędna, jednak niekoniecznie. O wiele łatwiej mają kobiety, które już rodziły. Pobudzanie piersi np. laktatorem przed narodzinami dziecka, jest doskonałym rozwiązaniem i warto się jego podjąć, jeśli np. planujemy adopcję maleństwa.
Znam osobiście osobę, której udało się adoptować cudownego brzdąca już od pierwszych dni narodzin i wykarmiła go własną piersią, pomimo iż nigdy nie była w ciąży :-) Ogromna determinacja i wsparcie doradcy laktacyjnego sprawiło, że karmili się aż 2 lata :-)
Także nie owijając w bawełnę – chrzanić to kto urodził maleństwo dla owej sławnej damy. Raczej marne szanse, że tak zajęta i skoncentrowana na sobie osoba będzie karmiła dziecko piersią. Do czego zresztą ma prawo. Chociaż kto wie! Byłabym mile zaskoczona :-)
Ważne jest jednak to, że matka natura tak nas kobiety cudownie stworzyła, że nawet jeśli nie możemy zajść w ciążę, to gdy zdecydujemy się np. na adopcję, możemy śmiało spróbować wykarmić dziecko naszym mlekiem. Dużo determinacji i wsparcia np. doradcy laktacyjnego i ta forma bliskości będzie jak najbardziej możliwa :-)
Matka natura jest cudowna, nieprawdaż?! :-)
7 komentarzy
Właśnie się zastanawiałam czy nie zacząć karmić po 3 ch miesiącach przerwy, bo córa miała/ma nietolerancję laktozy. Strasznie mnie korci.
Zacznij! Relaktacja jest możliwa, nam się udało pobudzić po prawie 5mcach suszy.
Karmienie piersią to coś cudownego i niepowtarzalnego. I najbardziej niesamowite jest to ze zawsze masz 'wszystko’ pod ręką, bez wyparzania butelek, gotawania, studzenia..
Wystarczy wyeliminować z diety karmiącej matki białko mleka krowiego.
Dorota nie zgodzę się z Tobą. Nietolerancja laktozy i alergia na białka mleka krowiego to dwie różne sprawy i wprowadzasz tutaj czytelników w błąd. W mleku kobiecym w pokarmie pierwszej fazy jest masa laktozy. W przypadku nietolerancji laktozy można spróbować stosować leki zawierajace enzym laktazę, probiotyki i preparat na wzdęcia. Jeśli taki zestaw nie pomoże to wtedy można pokusić się o odstawienie nabiału, bo alergia na mleko krowie może objawiać się w różny sposób. Odstawienie mleka na pewno nie powinno być pierwszym krokiem, tak jak to sugerujesz. U nas laktaza pomogła. Poza tym nietolerancja laktozy mogła już dawno Wam minąć, bo mniej więcej od końca 3 miesiąca organizm dziecko produkuje większe ilości laktazy.
Trzecie dziecko…
Naprawdę? Nie miałam pojęcia, że laktację można wywołać :)
Hormony, wszystko przez hormony :D. Raz pomagają, innym razem… wręcz odwrotnie.