Wstajesz rano. Widzisz względny porządek. Zaraz za Tobą wstają dzieci, choć chyba bardziej prawdopodobna jest wersja, że Ty wstajesz dlatego, że to oni wstali przed Tobą, prawda? ;-)
Nie mijają 3 minuty i z porządku, który widziałaś jeszcze wieczorem (wszak sama ogarniałaś te Wasze kwadratowe metry, aby nie musieć wkurzać się z rana na syf), zostały tylko zgliszcza. Pogorzelisko. Jeden wielki tajfun przeszedł po Waszej twierdzy wraz z dziećmi, które ten tajfun popychały ;-)
No nic. Robisz wdech, wydech. Za moment słyszysz marudzenie. Kanapeczka pokrojona nie tak jak dziecko chciało. Bajkę włączyłaś za późno i nie zdążyłaś przed atakiem płaczu czy histerii. A może najmłodsze nie może założyć skarpetki czy ściągnąć pieluchy? To równie idealny powód do tego, aby rozpętać burzę wrzasków ;-) Znam to! Czy bunt prawie dwulatki istnieje i prawie czterolatka również? A kto to wie, ale pewne jest jedno – moi najmłodsi też go przechodzą :D Tylko Starszak wyrósł z tego i teraz bacznie obserwuje młodsze rodzeństwo robiąc czasami coraz większe oczy :D Tak, tak synu. Ty też nam dawałeś do wiwatu! ;-)
Co zatem zrobić, aby nie zwariować? Przyczepić sobie do lodówki listę poniższych przykazań i bezwzględnie się do niej stosować!
1. Widzisz wszędzie syf?
I po co tam patrzyłaś! Trzeba było tam zaglądać? No właśnie. Nie trzeba było! Mając małe dzieci patrzymy tylko pod nogi – to przykazanie numer 1. Nie patrzymy na żadne boki! Patrzymy pod nogi, aby się nie przewrócić o zabawki. Koniec kropka.
2. Malina wgnieciona w Wasz jasny dywan?
A może kawałek czekolady wprasowany zgrabnie w te długie włosie? A kto mądry kupuje jasne dywany przy dzieciach? Przykazanie numer jeden – przy dzieciach nie kupujemy niczego jasnego. Dywany i sofa – im być bardziej wpadająca w ciemny szary tudzież brąz, tym lepsza! Najlepiej sprawdzają się dywany ala perskie. Na nich nic nie widać i wszystko się w nie ładnie wchłania udając dopełnienie perskiej mozaiki :D
3. Za blisko wanny położyłaś żel pod prysznic i podczas wieczornej kąpieli wykończyli całą butelczynę?
A może krem do tyłka wsmarowali w Wasz nowy telewizor? Wszystko co lepkie czy płynne, szklane czy też kruche kładziemy na wysokość co najmniej 1,5 metra. Moja zastawa stołowa też w połowie na wysypisku, wyluzuj ;-) Kiedyś kupisz sobie ładny zestaw talerzy i kubków. Aby przetrwały kup sobie zestaw jak dorosną. Jak Twoje wnuki dorosną, oczywiście :D
4. Twoje dziecko ma brudną bluzkę i za nic w świecie nie masz ochoty stoczyć z nim walki o kolejne przebieranie czy też wybiła godzina dwudziesta i nie masz za nic siły wstać z sofy (tudzież dywanu), aby pannicę czy panicza przebierać?
Spoko. Ja też zupełnie czasami zapominam, że t-shirty mają lewą stronę. Ona służy idealnie do tego, aby dziecko wyglądało jak nówka-sztuka-nieśmigana! Lewa strona bluzek jest idealna do maskowania ;-) Polecam! Sprawdzone na moich trzech egzemplarzach ;-)
5. Przypomniałaś sobie po 24 godzinach, że wczoraj wstawiłaś pralkę i to pranie tam od tamtej chwili czeka na Twoje przybycie?
Nie jesteś sama! Pralki nie tylko służą do prania brudnych rzeczy. One służą również do odświeżania bielizny, która zalegała w nich zbyt długo! ;-) Eureka! :D
6. Wybiła godzina 14.00 a Twoja kawa nadal stoi na blacie i jest już zimna?
Skąd ja to znam ;-) Ja takową odgrzewam! Odgrzewanie to proces, który wiele matek zna doskonale ;-) Taka odgrzana kawa dla przykładu smakuje równie dobrze i często zostaje w tym kubku aż do 20.00, bo po domu przechodzi kolejny huragan, którego nie dało się zatrzymać :D
7. Wyluzuj, nie tylko Ty położyłaś ręcznik w nocy na przesikane prześcieradło, aby nie musieć go zmieniać w środku nocy :D
Jest Ci to wybaczone!
8. Wychodzisz z siebie, bo znowu Twój partner strzela jakieś fochy albo ma o coś pretensje?
Nie martw się. Nawet w idealnym związkach nie wszyscy muszą cały czas s.ać tęczą. Mój wg wielu osób „idealny związek” też idealnym nie jest, a spiny na linii kobieta-mężczyzna to przecież chleb powszedni. Grunt to nie eskalować konfliktów w nieskończoność i odpuścić tak popularne narzekanie, które też jest moją domeną. Cieszmy się naszym związkiem, szukajmy pozytywów zamiast szukać dziury w całym. No chyba, że Wasz wybranek przegina na całej linii, to wtedy ostre szkolenie wskazane.
9. Teściowa daje popalić?
A może własna matka czepia się o byle pierdołę? A może szwagierka po raz kolejny chce Ci dopiec? To nie Ty masz tak naprawdę problem. To one mają zbyt dużo czasu, aby wpieprzać się w nieswoje życie. W ramach prezentu na imieniny podaruj im jakąś książkę, której tytuł może być wskazujący ;-) Polecam np. „Otoczeni przed idiotów.” czy „Savoir vivre, czyli jak ułatwiać sobie życie.” (z dopiskiem: i innym). Może da im to delikatnie do myślenia. Nie zapomnijcie o szczerej i personalizowanej dedykacji na drugiej stronie okładki :D
10. A teraz zrób kilka głębokich wdechów i uświadom sobie, że masz w tym właśnie momencie przestać szukać dziury w całym!
Dzieci kiedyś dorosną. Ty kiedyś zrzucisz zbędne kilogramy. Facet w końcu zacznie wrzucać skarpetki do kosza na pranie, a dziecko w pewnym momencie się odpieluchuje. Teściowa przeniesie swoje zainteresowanie na kolejną synową czy zięcia, Wasz pies przestanie w końcu obsikiwać róg sofy, a Ty sama zaczniesz w pewnym momencie sączyć ciepłą kawę czy tam grande mojito pod palmami. Wystarczy nam tylko odrobina cierpliwości i przestańmy się w końcu „samospalać” w sobie. Ja w tym momencie mocno Cię ściskam i łączę w bólu i matczynej radości zarazem mając za moment w planie wydłubywać resztki malin z naszego jasnego dywanu i po raz drugi włączając to samo pranie, które zdążyło wypuścić chyba jakieś prętki zapewne :D
Dziewczyny, jest przynajmniej u nas wszystkich ciekawie! O nudne życie nikt nas nie posądzi ;-) :*
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić. Dziękuję! :*
Brak komentarzy