Ta historia miała miejsce wczoraj wieczorem. Mój Mąż odpadł w okolicach godziny 19.30 i poprosił mnie błagalnym tonem o 10 minut drzemki. Podziwiam go za tę jego drzemkową regenerację, bo ja po drzemce jestem nie do życia!
Nawet, gdy kieruję się podstawami naukowymi mówiącymi o tym, że to drzemka 15 minutowa (maksymalnie 20 minutowa) ma potencjał nas zregenerować, a nie godzinna, jak to twierdzą niektórzy ;-) Mnie drzemki osłabiają i czuję się po nich totalnie pogubiona w rytmie dnia codziennego! Ale ja dzisiaj nie o tym!
Ponieważ mój blog traktuję bardzo osobiście i jest on dla mnie pewnego rodzaju swoistym pamiętniczkiem (nie bójmy się tego słowa), to postanowiłam zapisywać w nim myśli i słowa moich dzieci, które uzmysławiają mi, że życie na tym ziemskim padole może być piękne, prawdziwe i naprawdę warto je doceniać. Nie wiem, skąd w dzieciach te ich odkrywcze myśli, jednak dają mi one nadzieję na to, że czasami przestanę być malkontentką i zacznę doceniać te najdrobniejsze chwile, które stanowią o tym, że życie jest przecież tak cholernie piękne!
Siedzę sobie wieczorem na sofie. Gaia ściąga z choinki kolejne bombki i urywa z nich ten taki gwint, który gwarantuje im poprawne zawieszenie. Teosiek leży koło mnie i szuka czegoś w nosie. Mój Mąż na wspomnianej drzemce a starszak przysuwa się bliżej mnie, łapie za rękę i kreśli na jej wewnętrznej stronie takie jakby ósemki. Mizia mnie po tej ręce, sprawdza jak ona jest miękka (bicepsa raczej nie uświadczył :P), wącha. Na początku bacznie się temu przyglądam, ale on nic sobie z tego nie robi, dlatego czekam na rozwój wypadków. Znowu przygląda się tej mojej dłoni, dotyka ją, porównuje do swojej. Dostrzega, że jest większa. Ja koncentruję wzrok na obrazie w telewizorze, ale kątem oka patrzę też na niego. A on nagle przestał mnie miziać po ręce i zaczyna wpatrywać się we mnie jak w obraz i nagle mówi:
– Mamo, masz najbardziej ciepłą rękę na świecie i nie mogę przestać jej dotykać!
Oczy miał takie radosne jak to mówił i pocałował mi rękę a ja ucałowałam go w czółko, bo nie znalazłam na jego zdanie żadnej riposty! A Ivo ciągnął dalej:
– A wczoraj Tata powiedział mi jak byłem w łóżku, że jak będę duży, to też będę kiedyś kogoś mocno kochał, tak mocno jak on Ciebie kocha.
– Tak będzie, Skarbie! – odpowiedziałam i przyznam, że momentalnie doznałam klasycznego „wzruszu”…
– I wtedy jak się kogoś kocha to się mówi, że życie jest piękne?
– Tak, Skarbie.
– To moje życie już teraz jest piękne, bo ja przecież kocham i Ciebie i Tatę i Teodora i Gaię!
<3
Pięknego życia dla Was! <3
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :)
1 komentarz
wow :D to są TE chwile….