Najlepsze, co może zrobić rodzic dla swojego dziecka, gdy czuje się ono gorzej.

napisała 04/03/2019 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Nie zliczę sytuacji, w których każde z moich dzieci miało gorszy czas zarówno pod względem emocjonalnym (tak, tak, dzieci również mogą mieć gorszy czas pod względem emocjonalnym) jak i zdrowotnym!

Mam jednak wrażenie, że ich samopoczucie bardzo często uzależnione jest przede wszystkim od tego, czy są zdrowe. Odkąd tylko sięgam pamięcią moi synowie zazwyczaj tryskają dobrą energią! To chodzące wulkany, z których „życiowa lawa” wręcz bucha ;-) Jednak wystarczy lekkie przeziębienie, katar, albo (odpukać!) jakaś poważniejsza infekcja wirusowa, i to już nie są te same biegające brzdące, rozdające uśmiechy na prawo i lewo!

Może dla niektórych będzie to nie do pomyślenia, bo są zwolennikami tzw. „zimnego chowu dzieci”, jednak ja jestem po totalnie drugiej stronie tej rodzicielskiej barykady. Spotkałam się ostatnio z twierdzeniem, że:

– Nie chuchaj tak na dzieci, bo rozpieścisz a później Ci na głowę wejdą! A na starość będziesz płakać, Matko Polko od siedmiu boleści.

Taki komentarz pojawił się pod jednym z postów, w którym napisałam, że jestem mamą, która chce być możliwe jak najbliżej moich dzieci, bo wiem, że jaką relację wypracuję teraz, o tyle będzie mi łatwiej budować z nimi relację w czasach, gdy hormony będą im buzować a emocje będą wylatywać uszami! Nie jestem rodzicem, który machnie ręką, gdy moje dziecko będzie czuło się odrzucone w swojej grupie rówieśniczej. Nie przejdę obojętnie obok niego również wtedy, gdy będzie bolała go głowa, z nosa będzie ciekł katar bądź będzie miał bardziej złożone, czy nawet intymne problemy, o których wszyscy się wstydzą głośno mówić.

Komu wtedy dziecko ma powiedzieć o swoich problemach, jak nie swojemu rodzicowi, z którym mieszka pod jednym dachem, dba o niego i nieba by mu uchylił?

Mój Starszak ma dopiero 5 lat, dlatego spora część intymnych problemów dopiero przez nami i mam nadzieję, że wspólnie wyjdziemy z nich z tarczą, jeśli kiedykolwiek się pojawią! Jednak, gdyby ktoś zapytał mnie, czy odkąd jestem mamą były sytuacje, w których czułam, że moje dziecko ma gorszy czas i nie chce się przede mną otworzyć, to skinęłabym twierdząco głową.

 

Dla przykładu – w naszym przypadku to kwestia odpieluchowania mojego Starszaka była tym czasem, gdy wszystko poszło zdecydowanie za daleko!

Mimo że ja stałam w totalnej opozycji dla pospiesznego odpieluchowania, to otoczenie na siłę próbowało przekonać mnie do tego, że to poniekąd moja wina, że syn jeszcze w wieku dwóch lat nosi pieluchę i od dawna mógłby już przecież załatwiać swoje potrzeby do nocnika. Wiecie czym skończyły się te usilne ich próby? Tym, że mój syn czując ogromną presję otoczenia w pewnym momencie przestał w ogóle sygnalizować potrzebę wypróżniania! Tak go temat stresował, że w tej małej główce powstała blokada w tej materii i odmówił współpracy. Wtedy nie wiedziałam, że to dość powszechny problem i nie czułam potrzeby konsultacji tego z nikim, jednak dopiero po czasie okazało się, że to temat znany medycynie bardzo dobrze!

Zaparcia nawykowe objawiają się m.in. tym, że dziecko świadomie unika wypróżnienia. W takiej sytuacji dochodzi do rozluźnienia napięcia mięśniowego w jelicie grubym, które w następstwie jest w stanie pomieścić większe ilości zalegającego kału. Co więcej – ponieważ jelito wchłania wodę, to ten zalegający stolec zagęszcza się i z czasem tworzy coraz twardszą masę, co skutkuje tym, że wypróżnianie może być dla dzieci bardzo bolesne :(

Ja wiem, że łatwiej jest w internecie rozmawiać o tym, gdzie jedziemy na wakacje czy na jakie zajęcia zapiszemy dziecko, ale temat zaparć nawykowych jest równie ważny, dlatego zdecydowałam się o tym dzisiaj napisać.

Ja wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że przyczyną zaparć u mojego syna są kumulujące się w nim emocje związane z odpieluchowaniem, ale teraz już mam pewność, że tak właśnie było.

Gdy zaczęłam temat zgłębiać, zorientowałam się, że zaparcia u dzieci to schorzenie najczęściej właśnie o podłożu psychicznym. Przyczyn może być wiele, choćby strach przed wypróżnianiem, obrzydzenie, wstyd. Mogą też być wynikiem napięcia nerwowego związanego ze stresującymi go czynnościami czy nawet związane z konfliktami w rodzinie :(

W naszym przypadku pomogło odsunięcie od mojego Syna bodźców, które go stresowały. Czyli dałam spokój z odpieluchowaniem zgodnie z prawidłowym zresztą twierdzeniem , że „do 18-stki się oduczy!”. Ale wiem, że u wielu dzieci to nie pomaga, bo zaparcia nawykowe trwają bardzo długo iproblem ten stresuje zarówno dziecko jak i rodzica :(

Co również ma potencjał pomóc przy zaparciach nawykowych, które mogą mieć różne podłoże?

– zmiana diety na przyśpieszającą przemianę materii i zwiększona podaż płynów

– środki zmiękczające stolec i ułatwiające wypróżnianie. Ostatnio na rynku pojawiła się nowość – DulcoSoft Junior. Jest to wyrób medyczny, który łagodzi zaparcia, reguluje pracę jelit i poprawia komfort wypróżnień. Jest dodawany w odpowiedniej dawce do płynów, które dziecko wypija na co dzień. Świetne jest to, że nie zmienia smaku napoju i w związku z tym dzieci chętnie go piją. Można go podawać dzieciom już od powyżej 2 r.ż., ale u dzieci w wieku 2-8 lat warto skonsultować to dodatkowo z pediatrą.

– ograniczenie bodźców, które mogą sprawiać, że dziecko unika wypróżnień

Wiem jedno! My – rodzice jesteśmy od tego, aby stać na straży szczęśliwego dzieciństwa naszych dzieci!

Kto jak nie my pierwsi poznamy ich problemy, będziemy w mocy im pomóc i zrobić wszystko, aby wszystko się wyprostowało? Najlepsze co możemy zrobić dla naszych dzieci, gdy czują się one gorzej, to poznać przyczynę ich samopoczucia!

Ja wiem, że często jest tak, że to otoczenie na siłę próbuje wmówić nam, że powinniśmy jako rodzice robić coś tak a nie inaczej! A ja powiem tak: zaufajmy przede wszystkim sobie! Nasza intuicja podpowie nam często lepiej niż tysiące porad „ciotek”, które niekoniecznie mają monopol na rację. Ja dziękuję grzecznie za dobre rady. To miłe, że ktoś się troszczy i zdaje mu się, że wie najlepiej, ale rodzicielskie decyzje podejmuję już samodzielnie.

Naszą rolą jest być przy dzieciach i je wspierać. Zgodzicie się ze mną? Tylko tyle i aż tyle! <3

Ja nigdy nie bagatelizuję gorszych nastrojów u moich brzdąców, bo wiem, że choćby te ich problemy były najmniejsze, to dla nich mogą być wielkie jak głazy…

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu  ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*

 

#dulcosoftjunior #mojedziecko #polskamama #rodzice #dzieciaki #zaparciaudziecka #zaparciaumaluszka #problemyzkupą #ad

Partnerem mojego postu jest DulcoSoft Junior.
SAPL.DULC1.19.02.0308

Podobne wpisy

1 komentarz

  • Reply Ola 04/03/2019 at 21:47

    W stu procentach się z Tobą zgadzam! To my mamy dmuchać i chuchać na nasze kruszynki, czas szybko leci obejrzymy się i nasze dzieciaki wyleca w świat. Trzeba korzystać i zadbać jak najlepiej się potrafi.

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.