Najpierw pomyślałam, że zaszalałam z tym początkiem postu sugerując Wam, że to jest najważniejsza rzecz, jaką dzisiaj przeczytacie. Później jednak stwierdziłam, że jest szansa, że to rzeczywiście będzie tekst, który choć na chwilę zapadnie Wam w pamięci i okaże się tym ważnym wśród sensacji, jakimi nas karmią serwisy informacyjny…
Po co napisałam dzisiejszy tekst. Dobre pytanie. Na pewno nie po to, aby wyciągać z niego jakieś szumne, wielkie i nadmuchane wnioski, ale chociażby po to, abyśmy się zatrzymali. Tylko na chwilę zwolnili, wzięli głęboki oddech, odgarnęli włosy z czoła, usiedli wieczorem przy gorącej herbacie, kiedy wszyscy już śpią i pomyśleli o tym, co ważne.
Wiecie co? Nie wiem, za czym my ludzie pędzimy! Chcemy więcej, mocniej, szybciej, ładniej. Tutaj byśmy upiększali, tam byśmy nowe kupowali. Coś tam już nam się nudzi. Inni mają więcej, lepiej, ciekawiej. A my zdzieramy się dni całe, kłócimy się o byle pierdoły, gonimy za tym króliczkiem, którego nawet nie widać, zamiast po prostu (kur..wa) zatrzymać się. Tak po ludzku się zatrzymać i docenić to, co mamy.
A znakomitej większości to my wszyscy tutaj mamy WSZYSTKO!
Mamy wszystko, co najważniejsze. Czasami komuś odrobinę braknie miłości i drugiej połówki, ale ja głęboko wierzę, że ta druga połówka i ta wielka, najpiękniejsza miłość się znajdzie. Czasami brakuje pieniędzy i wydaje nam się, że nic nie chce się spiąć a budżet domowy to już na pewno, ale ja głęboko wierzę, że ten budżet się w końcu zepnie i przyjdzie moment, w którym powiemy sobie pewnego dnia, że jest dobrze. Że mamy wystarczająco a może nawet odrobinę więcej niż byśmy chcieli. Czasami brakuje nam czegoś, co jest nieosiągalne, dalekie, niemożliwe dla nas do zrealizowania, ale na własnym przykładzie powiem Wam, że udało mi się zrealizować kilka „nieosiągalnych” celów i wiem, że nie ma barier, które powstrzymałyby człowieka, który bardzo czegoś pragnie.
Dlatego wierzę, że każdemu z nas uda się zdobyć szczyt, który samy sobie nakreślimy naszym prywatnym ołówkiem!
Tyle byśmy chcieli. Tak bardzo patrzymy przed siebie, że zapominamy o tym, że koło nas dzieją się cuda! Dzieją się takie rzeczy, że powinniśmy koło nich na dłużej przystanąć! Docenić je, uśmiechnąć się na myśl o nich, wznieść nasz osobisty toast za to, że jesteśmy świadkami szczęścia, które nam umyka tylko na nasze własne życzenie!
Wiecie, że dzisiaj u mnie też działy się cudowne rzeczy?! Przyziemne, ale piękne, przy których się dzisiaj zatrzymałam! Starszak zaczął pięknie wymawiać „sz”! Och, ile to ćwiczyliśmy! Ile się chłopaczysko nagimnastykował i dzisiaj właśnie, o godzinie 9 z minutami po zajęciach logopedycznych wyszedł dumny i zasypał nas wyrazami z „SZ”! Jakie to było szczęście! A Junior nasz kochany dzisiaj pierwszy raz zamiast płakać, że my jeszcze w łóżkach i nie chcemy mu towarzyszyć w jego wczesnym, „kaszkowatym” śniadaniu, postanowił że na nas poczeka i nie będzie nam kołdry z łóżka zabierał. I wychodząc z sypialni powiedział:
– Mama, widzisz, jak jestem cichutko?
No pewnie Kochanie, że widzę! Widzę, że rośniesz nam w oczach i dojrzewasz! Rozumiesz coraz więcej i uczysz się sam panować nad swoimi emocjami! Kiedyś byś awanturę zrobić, że bawisz się zabawkami sam i zwlókłbyś nas spod kołdry, a dzisiaj nie! Doceniam!
I Gaia nam dzisiaj dała napić się kawy! Doceniam to, kurczę! A niespieszna kawa o poranku z moim mężem to już w ogóle rzadkość! Ale stało się! Znalazła przy drzwiach karton i bawiła się nim pół godziny, co w ogóle do niej nie jest podobne!
Dlatego patrzcie, ile wokół nas cudnych rzeczy się dzieje! Umykają nam w tej codzienności, prawda? Nie mamy czasu ich docenić. Wszystko pędzi. Czas zasuwa. Zegarek nie chce zwolnić a my razem z tym czasem pędzimy na tej fali pośpiechu. A ta fala by nas chętnie połknęła. Ale my się nie damy, prawda?!
Przecież da się wolniej! Da się pełniej. Musimy tylko sobie to uświadomić, że te drobnostki, te małe cuda, które dzieją się każdego dnia, pięknie nam tę codzienność scalają! To nasze najważniejsze fajerwerki, które w środku jesieni powinny byś na naszych językach cały czas!
Uściski, kochani! Ucałujcie te małe główki Waszych skarbów. Przytulcie swoich partnerów bez powodu. Niech ten wieczór będzie inny. Pełniejszy :* Niech on zatrzyma karuzelę zwyczajności, bo przecież codziennie dzieją się rzeczy niezwyczajne!
Doceniajmy i szukajmy codziennie naszych małych-wielkich fajerwerków!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, to zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję! :*
Brak komentarzy