Nigdy nie byłam botanikiem i raczej nigdy nim nie będę. Kiepski ze mnie biolog, nie będę ukrywać. Mniej więcej wiem, jakich roślin powinnam unikać, jeśli już w dzieciństwie miałam z nimi styczność. I to przed nimi ostrzegam moje dzieci.
Zazwyczaj jednak większość z nich już swoim wyglądem potrafi ostrzec, że zbliżanie się do nich może się okazać niebezpieczne albo bolesne. Róże kolczaste i kaktusy zaliczyłam kilkukrotnie już w dzieciństwie. Przed barszczem Sosnowskiego moja babcia ostrzegała mnie każdego lata i bałam się go, jak ognia. Ale ani razu nie słyszałam wcześniej o roślinie, która pięknie kwitnie na liliowo, wabi swoim wyglądem, jest hodowana w wielu ogrodach a w rezultacie [„franca jedna” dodałaby moja babcia ;-)] może powodować silne oparzenia skóry, których leczenie może trwać miesiącami…
Najpierw z rezerwą podeszłam do maila pani Aliny, której wnuk uległ bardzo silnym oparzeniom wywołanym przez roślinę, którą jego babcia miała w swoim ogrodzie. Byłam przekonana, że to chodziło o popularny barszcz Sosnowskiego, który zna już chyba każdy Polak, bo od lat jest o nim głośno. Dopiero kiedy wygooglowałam łacińską nazwę tego kwiatu, którą podała mi Pani Alina, ogarnęłam, że to nie był żaden barszcz, a coś co znajduje się nawet w ogrodzie mojej babci. Masakra…! Uważajmy koniecznie.
Już zrobiłam mały rekonesans telefoniczny i wiem, że babcia pozbyła się tego ustrojstwa z ogrodu, bo dyptam rósł dokładnie tuż przy głównej ścieżce prowadzącej do budynku gospodarczego.
„Pani Magdo,
Gorąco prosiłabym Panią o udostępnienie mojego apelu. Jako babcia chłopca, który uległ silnym oparzeniom wywołanym przez Dictamnus albus, czuję się odpowiedzialna za to, co się stało. […]
Mój trzyletni wnuk bardzo cierpi a od oparzenia minęły już prawie dwa miesiące. Na szczęście jesteśmy już po hospitalizacji i Wojtuś czuję się lepiej, jednak nie wiadomo, czy blizny oparzeniowe znikną w zupełności. Jesteśmy dobrej myśli. […]
Trzy lata temu dostałam sadzonkę Krzewu Mojżesza od naszej sąsiadki a ona dostała ją od kogoś z rodziny spod Włocławka. Rozsiało się to nam po ogrodzie w trymiga. […]
Przyjechali do mnie na wakacje syn z synową i wnukiem. Puściliśmy Wojtusia, żeby sobie pobiegał po ogrodzie. Po kilku minutach przybiegł z płaczem a my nie wiedzieliśmy co się stało. Zaczął drapać się po rękach i wołać, że go bardzo piecze. W ciągu niespełna pół godziny pojawiły się duże pęcherze. […] Pojechaliśmy na pogotowie. Dopiero tam nas wypytali, co rośnie w ogrodzie i wskazali, że winowajcą jest Krzew Mojżesza. […]
Wykopałam wszystko. Sąsiadka też wszystko wykopała. Niech się Pani nie da skusić, że pięknie kwitnie na biało czy fioletowo. Lekarz powiedział, że tam, gdzie przebywają dzieci, bezwzględnie takiej rośliny nie może być w ich pobliżu. […]”
Pani Alino, współczuję przeżyć i nie wyobrażam sobie patrzeć na cierpienie któregoś z moich synów. Wojtuś – zdrowiej!
Ja ogrodu nie posiadam i nie kusi mnie sadzenie różnych wynalazków. Ale podobno dyptam jesionolistny występuje w wielu polskich ogrodach i najczęściej jest nazywany Krzewem Mojżesza. Dlaczego? W gorącym klimacie Europy Południowej, Środkowej i w Azji ulega często samozapłonowi ze względu na lotne olejki eteryczne, dlatego przypuszcza się, że to właśnie dyptam jest biblijnym krzewem gorejącym.
W Polsce jednak raczej niemożliwy jest jego samozapłon ze względu na to, że nie występują u nas aż tak wysokie temperatury (choć po tym lecie, to ja bym się kłóciła…). Na co zwracają uwagę lekarze, to właśnie olejki eteryczne zawarte w dyptamie jesionolistnym, które mają silne właściwości fotouczulające i mogą prowadzić do bardzo trudno gojących się oparzeń skóry. Ogrodnicy podobno zalecają wykonywać zabiegi pielęgnacyjne wokół tej rośliny wyłącznie w rękawicach i w odpowiednim ubraniu, czyli to naprawdę nie są przelewki :(
Jak wygląda dyptam jesionolistny?
Dla mnie wygląda mega niewinnie, niestety :( Jest kilka gatunków tej byliny i każdy z nich charakteryzuje się innym kolorem. Warto się przyjrzeć, czy nie macie takich kwiatów w swoim ogrodzie, bo podobno ostatnio ta bylina była dość popularna w marketach i sprzedawano ją bez ostrzeżenia, że jest silnie fotouczulająca :(
..
Tutaj znajdziecie krótkie video w temacie Krzewu Mojżeszowego, który w Polsce jest zagrożony wyginięciem i występuje dziko podobno tylko w kilku miejscach w Polsce. Grunt tylko, aby w ogródkach, gdzie przebywają Wasze brzdące, jego nie było. Tak profilaktycznie.
Ku przestrodze. Pięknego lata!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
Brak komentarzy