Dostaję od Was wiele maili każdego dnia. Są dni kiedy dostaję ich naprawdę sporo i chociaż czytam wszystkie, to nie jestem fizycznie w stanie na wszystkie odpowiedzieć. Zdarzają się jednak sytuacje, w których treść maila tak mnie porusza czy wytrąca łyżkę w trakcie jedzenia zupy, że nie sposób na nie nie odpisać. Choćby w jednym zdaniu.
I tak było w tym przypadku. Kiedy dostałam wiadomość od Angeliki przecierałam oczy ze zdumienia, ale twardo czytałam dalej. Wszak lektura była tak wciągająca, że ze zdania na zdanie robiło się coraz ciekawiej! A zaczęło się całkiem niewinnie.
„Cześć Szcześliva
Piszę do ciebie bo nie będę udawać, że liczę na to, że pokażesz ten mój apel do kobiet i one coś tam podumają na ten temat. Ze szczerego serca go piszę i wiem to na pewno że one będą kiedyś wdzięczne za to, że go przeczytają. Możesz nawet im napisać żeby go udostępniły na swoich tablicach, zaś żeby doszło to też do innych żon czy tam narzeczonych.
Chciałam podzielić się moją historią, bo wiem, że jest warta przeczytania. Wszystkie kobiety tak biadolą nad swoim życiem a ja ci powiem, że nie ma co biadolić tylko trzeba się wziąć za siebie i to ostro i zimny kubeł na głowę. Ja dla przykładu jak tylko się budzę to czuję wdzięczność, że mogę być z dzieckiem w domu i z tej wdzięczności to nieba uchylam mojemu. Że robię mu śniadanko jak tylko się obudzi ci powiem, drugie śniadanko mu do pracy robię i obiadek pudełkowy też to pewnie nie muszę ci pisać, ale napisałam bo myślę, że to warto kobietą napisać, żeby nie kazały mężczyzną robić to samemu oni i tak dużo pracują i należy im się coś od życia, żeby mieli podstawione pod nos tak po prostu. […] Sprzątam cały dom i koszę trawę a jak on przychodzi do domu to właściwie nie musi nic robić i tak ma właśnie być. Na chwilę daję mu dziecko na kolana, żeby miał kątakt z nim żeby ta więź się wzbudziła, a później prasuję koszule i rozmawiamy chwilę. Ja pytam go o wszystko jak było mu w pracy, on poopowiada mi trochę i później on na chwilę na drzemkę żeby te stresy z niego zeszły wiadomo.
Ja w tym czasie robię kolację. Coś tam pobawimy się z dzieckiem i ci powiem, że nie jestem ani zmęczona ani nic. Mogłabym tak w sumie cały czas i jak słyszę, że kobiety są zmęczone to śmiać mi się chce. Czym one są niby zmęczone? Tym że trochę z dzieckiem i pogotują i posprzątają? Zobacz ile facet ma na głowie. Cały ten stres utrzymania rodziny. Wstawanie wcześnie rano. Na barkach dźwiga ten ciężar i nie narzeka. Należy mu się ten odpoczynek po robocie. Nikt nie mógłby tak cały czas pracować ciężko więc przychodzi do domu i na kanapę naturalna kolej rzeczy. Wszyscy mężczyźni tak zawsze robili i nikt nie biadolił. […]
Wieczorem jak położę dziecko spać to też mam siły. Nie muszę ci mówić, ale i lodzik i w ogóle. Założę też czasem seksy szpileczki. Siłę mam i jak słysze o tych depresjach po porodach czy tam niskim samopoczuciu to śmiać mi się chce. Ja po takich igraszkach jestem jak nowo narodzona i poprasuję jeszcze i napiję się piwka czy coś. Mojemu Arturowi zawsze powtarzam, że takiego jak on to gdzie ja bym znalazł i pracować nie muszę. Starcza nam na życie na wakacje dwa razy do roku. Chłop dużo pracuje i nalezy mu się kobieta co to porobi wszystko koło domu. Najwazniejsze zeby mu nad głową nie stała i pozwoliła być sobom a poźniej wszystko samo się ułoży. […]
Pozdrawiam,
Angelika „
I ja tak czytam. I czytam. Bo mail ciągnął się jeszcze przez chwilę. W powyższych fragmentach tylko trochę przecinków dodałam, bo inaczej sensu można by było nie wyłapać. I olśniło mnie! To przecież było ewidentne! Już obczaiłyście?! :D
I odpowiadam w te pędy:
„Artur, aleś się napocił nad tym mailem, co?! :D Do roboty byś się wziął a nie wymówek szukasz. A pewnie, że pokażę dziewczynom Twojego maila, jaką sobie bajkę wymyśliłeś na poczekaniu :D”
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, po której się wszystko wydało :D
„A spier…j k…rwa.”
Nie ma to jak męska ułańska fantazja :D Jeszcze czego :D Służalstwo i niewolnictwo skończyło się dawno temu panie Arturze :D
To ja może dokończę arturową myśl :D
Samo to się ułoży dopiero wtedy, gdy zarówno jedno jak i drugie nie będzie spoczywało na laurach!
Piąteczka!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
9 komentarzy
Mam przyjaciółke która jest idealne tu opisaną kobietą! Ma 3 dzieci chce mieć jeszcze dwoje. Za żadne skarby nie chciała by zmienić sytuacji w swoim domu! Śmieje się czasem że to matka polka i troszkę za bardzo poświęca siebie na rzecz domu, ale patrząc na to w jaki sposób dba o wszystko i z jaką troską i miłością obchodzi się z dziećmi chciałbym aby więcej kobiet brało z niej przykład! Sam bym chciał mieć kobietę która jest warta wszystkich kwiatów czekoladek i słów uznania! Prawdę mówiąc nie musi siedzieć w domu ma rodziców którzy zawsze mogą dopilnować dzieci gdyby poszła do pracy. Odpowiedź z jej strony jest jedna to ja jestem ich Matką i to ja będę je wychowywać! To ja będę zmieniać im pieluchy gotować obiady i 50 razy dziennie zbierać po nich zabawki! Obecność Matki w życiu dziecka jest czymś czego nie da się zastąpić najlepszą nianią czy babcią to Matka powinna pierwsza widzieć kroki swego dziecka czy być świadkiem pierwszych słów! To Matka daje nam poczucie bezpieczeństwa i to ona zawsze dla nas jest i zawsze będzie! Odbieranie dziecku czasu z Matką przez pracę ponieważ kariera jest ważniejsza od rodziny i domu niszczy całkowicie więź jaką maluch buduje w swych pierwszych latach życia! Ile jest przypadków że dziecko nazywa swą nianię mamą i ma większe zaufanie i więzi emocjonalne z obcą osobą. Przeważnie kobiety zamiast zwiększyć swój czas spędzany z dzieckiem poprostu zmieniają nianię bo nie chcą aby dziecko nadal miało uczucia do obcej kobiety. Jednak w całym tym biegu i zapatrzeniu na własne Ja i to czego My chcemy i jakie plany mamy zapominamy o tym że to dziecko jest najważniejsze i to ono staje się priorytetem żadna zabawka czy gra edukacyjna nie da tego co wspólna zabawa czy dorabianie lekcji! W dzisiejszych czasach zamiast wychowywać dzieci zaczęto zajmować im czas a to lekcje karate czy basen lub Brajanek to nasz piłkarz i tak się uczy dobrze bo ma korki! Tylko że Brajanek w całym natłoku obowiązku jakie nakładają na niego rodzice nie ma czasu by poznać ludzi których nazywa mamą i tatą ludzi którzy zamiast czytać mu bajki włączają bumerang a żeby siedział cicho włączają P.S. bo muszą odpocząć zamiast wyjść z dzieckiem na plac zabaw alienują je przed komputerem czy konsolą a dzieciństwo to czas gdy uczymy się życia w społeczeństwie. To z rówieśników bierzemy schematy zachowań i budujemy swą można powiedzieć pozycję i przynależność w grupie! Dlatego powiedzcie mi czy warto tak gonić za tym by spełniać swoje zachcianki kosztem czasu dziecka czy to nowoczesne wychowanie i bezstresowe rozpieszczanie czy zwykle przekupywanie zabawkami by mieć spokój jest dobre? Jeśli nie jesteście w stanie moje drogie Panie zrozumieć że ta mała istotna która nosicie pod sercem przez 9 miesięcy jest całkowicie od was zależna to znak że jeszcze nie jest czas na macierzyństwo! Bo to że dodasz 1500 postów na fejsa lub insta z przechwalkami jaki to Brajanek jest mega i jak go kochasz Matki z ciebie nie zrobi!!! A to najcięższe wyzwanie dla każdej kobiety wiele bólu poświęceń i łez! Tylko po to by w wieku 18- 20 lat swego życia miłość i sens twego życia wyszła z domu! Więc myślę że przykład mojej przyjaciółki która całym sercem jest z dziećmi i za każdym razem jest gdy dziecko płacze to jest to czego sam bym oczekiwał od kobiety! Oczywiście ma ogromne wsparcie w swoim mężu, który też angażuje się w wychowywanie dzieci bo jednak rola Ojca jest równie ważna. Co do ich małżeństwa wiadomo czasem lepiej czasem gorzej ale nadal chcą mieć więcej dzieci nadal widać w nich uczucie które tak naprawdę chyba nigdy nie było większe. DZIECI dają im siwe znaki bo jednak jest to i wielki wydatek i poświęcenie ale również otrzymują bezgranicznie zaufanie i miłość swych pociech co jeszcze bardziej umacnia ich związek, daje siłę i sens dalszego bycia razem. Co do ich spraw łóżkowych to prześcieradłem nie jestem ale jeśli nadal starają się o dzieci to na pewno się nie nudzą xD Z całego serca drogie Panie życzę wam takiej Pasji jaką ma Monika i wsparcia od małżonka czy partnera abyście wiedziały że wasze poświęcenia są docenione! Sobie samemu za to abym kiedyś mógł usłyszeć tato i sam mógł podziękować za wszystko co idzie z tym tytułem.
no coś mi tu nie grało. Myślę sobie „ok,są takie kobiety to zamiast mleka matki piły chyba coś mocniejszego” :D ale potem te błedy ort. i to „znalazł” juz mi rozjaśniło wszystko. Dobre :) al3 widać,że to człowiek wyniósł z domu być może jego mama taka była ale tu sie zgodzę. Te czasy daaawno sie skończyły,bo i kobieta pracuje i facet więc rola każdego jest taka sama. Być na równi w związku partnerskim a nie słuzebnictwo. Amen ;)
Magda czy przez to całe zapatrzenie w siebie i własne ja nie zapominasz co tak naprawdę jest ważne? Sorry ale w związku nie ma ja tylko MY! Nie wiem w jakim świecie żyjesz ale jeśli jesteś egoistą i patrzysz tylko na to aby tobie było dobrze to przedewszystkim nie pchaj się w związek bo to sztuka kompromisu! A jeśli chcesz robić wymówki karierą czy robić jakiś chory grafik czy mi się chce za przeproszeniem D… ruszyć bo dziecko płacze czy będę czekać aż mój partner się ruszy bo musimy się dzielić tym obowiązkiem to lepiej kup sobie psa bo jak Ci się na dywan zesra to nie wygląda tak słabo jak zaniedbany dzieciak! Rodzicielstwo NIE MA MIEJSCA NA GRAFIK! Nie ma dzielenia się obowiazkiem bo dziecko to sens i radość życia! Może twoje nowoczesne podejścia do rodzicielstwa jest fajne ale dla Ciebie i kobiet tobie podobnych które tak na prawdę nie mają czasu na to by być matkami a boją się że potem będą za stare by mieć dzieci! Dlatego budujecie te swoje chore grafiki na miłość której i tak za mało! Nie chce Cię w żaden sposób obrazić ale widzę w którym kierunku to wszystko zmierza! Sam nie jestem rodzicem ale to nie znaczy że nie wiem co jest dla dziecka dobre, wręcz najważniejsze
Myślę, że osoba, która nie ma dzieci nie powinna się wypowiadać na temat tego jak ktoś powinien układać sobie życie w rodzinie. Macierzyństwo zweryfikowało wiele moich wyobrażeń na temat tego jak bym chciała, żeby wyglądało moje życie. Wiele kobiet chodzi do pracy nie po to żeby spełniać jakieś swoje wielkie ambicje tylko po to żeby jej dzieci miały co jeść i gdzie mieszkać.
Jak wracam z pracy to jestem tak samo zmęczona jak mój mąż. Staram się poświęcać dziecku jak najwięcej czasu jak ono wróci ze żłobka. Czasem jednak nie mam już siły. I muszę pobyć trochę sama. Wiem, że choć minuta więcej z dzieckiem źle wpłynie na moją psychikę.
Ale na szczęście dziecko ma dwoje rodziców. I choć zostawianie dziecka z mężem było trochę na siłę (ze strony dziecka, które chciało do mamy) to dziecko szybko zauważyło, że drugi rodzic też jest fajny, że też można się do niego przytulić. I tym sposobem mój mąż też może się cieszyć zabawą z dzieckiem. Dla ojca czas z dzieckiem to też jest radość.
A tak poza tym skoro związek jest sztuką kompromisu to dlaczego mam nie oczekiwać od partnera zaangażowania i dzielenia się obowiązkami?
i dlatego teraz kobiety mają taki problem że znalezieniem chłopa na stałe , bo same pomyślcie po co chłop ma się z wami wiązać , co z tego ma – NIC . Chłop stał się skarbonka który nic nie ma do powiedzenia , wybaczcie panie to nie przejdzie. Dlatego coraz więcej chłopów ma to w dupie i wolą się zając czymś innym a liczne przykłady waszego zachowania tym bardziej ich w tym postępowaniu utwierdzają. Nikt dzisiaj z olejem w głowie nie myśli o małżeństwie , bo nikt nie chce się stać niewolnikiem sytuacji. Kobiety postrzegają związek jak biznes , więc nie dziwcie się że chłopy też zaczęli tak postrzegać i wielu już doszło do wniosku że to się kompletnie nie opłaca. Dlatego żyjcie sobie same albo z przyjaciółką . Miłego dnia .
Ma chłop fantazję, trzeba przyznać hahahahah :D
Ha, ha, ha. Padłam ? ale spryciaż z tego pana Artura ?
Porządnie się uśmiałam czytając tego emaila i zastanawiałam się co na koniec napiszesz :D super ! :)
Ja też się nieźle uśmiałem czytając tego maila. Pan Artur to najchętniej chciałby leżeć na wersalce, zajadać się owocami z tacy (winogrona czarne i zielone obowiązkowo na tacy musiały by być) i pstrykał by tylko na kobiety które by były w sali by mu usługiwały. Pstrykał by palcami i palcem wskazującym pokazywał co mają przynieść. Niczym Juliusz Cezar. Chociaż do Juliusza Cezara mam szacunek. W sensie jako do stratega, bo na polu bitwy naprawdę był geniuszem.