Ponad dekadę temu byłam bardzo bliska takiego twierdzenia i przyznam się Wam zupełnie szczerze, że mniej więcej co drugi poznawany przeze mnie mężczyzna albo był życiowym leniem, albo totalnym głupkiem, albo zdrowo po rogach walił swoją kobietę.
Przyglądałam się niektórym z lekkim niesmakiem i nie dowierzałam, że pewne kobiety naprawdę kochają facetów, którzy je biją, zdradzają, poniżają albo którzy w dupie mają dom, dzieci i swoją kobietę.
Później przyszedł czas, kiedy na mojej drodze zaczęło pojawiać się coraz więcej mężczyzn, których poznawanie zaczęło dawać mi nadzieję, że ten świat męski wcale nie jest taki czarny i na świecie są faceci, którzy dają z siebie wiele i trzymają poziom.
Odkąd jednak mam bardzo częsty kontakt mailowy z Czytelniczkami (niestety nie udaje mi się odpisać na wszystkie maile, za co mocno Was przepraszam – muszę już je liczyć w setkach tygodniowo), mam wrażenie, że jednak tych frajerów nadal jest sporo!
Co jednak ciekawe – kobiety coraz częściej mają odwagę się ich pozbyć, co cholernie cieszy!
Kilka tygodni temu napisała do mnie Marta. Było krótko, zwięźle i na temat. Ponad rok temu Marta napisała do mnie pierwszy raz. Miała wtedy problem ze swoim mężem, który nie tylko w dupie miał ją i dzieci, lecz także dopuszczał się regularnych zdrad, poniżał ją w wysublimowany sposób, a podczas swoich weekendowych furii dochodziło z jego strony do krwawych rękoczynów. Pewnego dnia Marta postawiła sprawę jasno.
” […] Byłam biedna jak mysz kościelna. Zarówno emocjonalnie jak i w portfelu. Wszystkie pieniądze zawsze były na jego koncie. Skrupulatnie mi je wydzielał. […] Z każdego grosza mnie rozliczał i musiałam prowadzić arkusz kalkulacyjny, w którym notowałam wszystkie nasze wydatki. […]
Bił mnie i bił dzieci. Bił mnie za wszystko i za nic. Za to, że nie zdążyłam przygrzać mu drugiego dania na czas dostawałam w twarz przy dzieciach. One dostawały za to, że odwracały głowę, kiedy on mnie bił. Wg niego powinny były patrzeć na to, jak matka ponosi karę za swoje zachowanie. […]
Regularnie mnie zdradzał. Po roku małżeństwa przestał się nawet ze swoimi zdradami kryć. Powiedział, że to dla mnie kara za to, że tak długo musiał czekać z seksem po urodzeniu drugiego dziecka. Że byłam bezlitosna nie dopuszczając go do siebie kiedy jeszcze krwawiłam w połogu i on musiał się ratować, bo bez seksu on nie potrafi żyć […] Oglądanie filmów porno po nocach to był chleb powszedni. Nie zasnął bez onanizowania się. […]
Otrząsnęłam się pewnego dnia, kiedy podczas wizyty mojej dawnej koleżanki z liceum, opowiedziała mi jak uciekła z dziećmi od tyrana. Katował ją i dzieci od siedmiu lat. Z tej matni wyrwała ją siostra. […]
To podczas tamtej rozmowy uwierzyłam w siebie. A. pomogła mi spakować rzeczy tego cymbala na bruk. Poszła ze mną do adwokata i pomogła napisać pozew. […] Spakowała ze mną 5 walizek i wystawiłyśmy wszystko za drzwi, kiedy on był w pracy. Zmieniłyśmy zamki do drzwi. […] A. załatwiła mi pracę na pół etatu. […] Próbował przepraszać mnie i na zmianę mi ubliżał. Nie uginałam się. Wiedziałam, że to obietnice bez żadnego pokrycia!
Co chyba najważniejsze – uwierzyłam w siebie! Uwierzyłam, że ja do tej pory milczek i niedorajda życiowa, która musiała spowiadać się z każdej wydanej złotówki, zakładam za tydzień swoją firmę. Uciekłam od człowieka, który mnie tłamsił i nie dał mi nic ponad tygodniową porcję przemocy, fundowaną co tydzień […]
Nigdy więcej! […]
Na odległość widzę kobiety, które są bite i tłamszone przez swoich partnerów. Poznaję je po wyrazie twarzy, bo apaszkach na szyi zasłaniających efekty podduszania i po okularach noszonych w pochmurny dzień. […] A ile jest takich, które są katowane psychicznie i nigdy o tym nikomu nie powiedzą. Nie zliczę! […]
Ja mogę powiedzieć tylko jedno – ucieczka od takiego frajera jak mój były mąż jest możliwa! To jedyna droga, aby umożliwić dzieciom normalne dzieciństwo. Bo przemoc w rodzinie zostawia blizny, które każdego dnia są coraz głębsze i nieuleczalne. […]
Jeśli nie potraficie uciec dla siebie, uciekajcie dla dobra dzieci!
Marta”
3 komentarze
Przykład Marty czy tych, które to zrobiły daje przykład, że można zmienić, uciec od takich frajerów. Dla dobra dzieci ale też swojego. Żadna kobieta nie zasługuje na to aby być traktowana jak szmata, bita czy poniżana tym bardziej dzieci.
Ja naszczęście nie musze uciekać bo mam dobrego męża. Jednakże kiedyś powiedziałam sobie, że jeśli kiedyś mój facet podniesie na mnie ręke to koniec nas. Dlateczego tak sobie powiedziałam a dlatego, że moja mama została kiedyś pobita przez mojego tate. Zrobił to jej raz i odrazu mama wyprowadziła się z nami i rozwiodła. Ja miałam wtedy 9 lat, brat był młodszy o 3 l. I wcale nie było mi brak taty, cieszyłam się, że mama go zostawiła bo nas też lał smyczą od psa, rzucał laczkami itp. Dlatego kobitki jeśli jesteście w takiej sytuacji jak Marta poproście koleżanke, mame, siostre, czy kogoś kto wam pomoże tak jak Marcie.
O przemocy fizycznej jest głośno, ale dlaczego nikt nie mówi o przemocy psychicznej?
Dla dobra dzieci to chyba lepiej by się bylo zabezpieczyć najpierw – nagrać takiego dupka co wyprawia w furii.Bo jeżeli matka odejdzie z dziećmi, a on wniesie do sądu o kontaktu na złość matce to co wtedy? Sąd bez dowodów mu je przyzna .Czyż nie??