Jeden z czerwcowych wieczorów. Pojechaliśmy z dzieciakami na zakupy spożywcze, aby uniknąć popołudniowych kolejek. „Mądra ja” zamówiłam dzień wcześniej zakupy przez internet z dostawą na rano.
Jednak kiedy przyjechał pan z zakupami okazało się, że zamówiłam 6 wód gazowanych i to by było na tyle :D Zapomniałam wieczorem domówić resztę i poszłam spać razem z dziećmi :D Standardzik u mnie…
No więc pojechaliśmy na te zakupy. M. wszedł na spożywkę a ja na chwilę ich opuściłam, bo pęcherz ciążowy wzywał niechybnie.
Szukam tych toalet. Znalazłam w końcu. Po lewej toaleta męska, po prawej damska. Naprzeciwko toaleta dla niepełnosprawnych. Przede mną kilka kobiet. Za mną mężczyzna z dziewczynką i dzieckiem w wózku. Pan jakby zdenerwowany i lekko trzęsącym się głosem rozmawia z dziewczynką. Dziewczynka jakby miała zaraz się rozpłakać.
– Ale ja nie chcę! – wycedza mała przez zęby.
– A przed chwilą jeszcze chciałaś. Musimy przewinąć Sebcia. – odpowiada mężczyzna.
– No dobla. – jakbym słyszała mojego starszaka.
Odwracam się, aby ogarnąć, o co chodzi. Facet wkurzony. Pot spływa mu po czole. Dziecko w wózku zaczyna płakać. Dziewczynka też zaczyna płakać. „Do syta.” myślę sobie. Nienawidzę stać w kolejkach z dwójką moich dzieci, które ryczą wniebogłosy albo domagają się czegoś, co akurat w tym momencie jest niewykonalne. Współczuję kolesiowi.
Próbuję otworzyć drzwi do toalety dla niepełnosprawnych, aby sprawdzić, czy ktoś jest w środku i pomóc facetowi wejść z dziećmi do środka, aby tam wysadził dziewczynkę i miał jednocześnie na oku bobasa w wózku. Byłam pewna, że kilka minut wcześniej widziałam, jak wchodzi do tej toalety pani z małą torebeczką na 10 centymetrowych szpilkach. Nie wiem, czego ona w tej toalecie szukała, ale jeszcze nie wyszła. Pukam do jej drzwi:
Klamka ani drgnie a na moje pytanie:
„Czy wszystko w porządku?!”
Kobieta odpowiada (cytuję):
„Przestańcie kur…wa szarpać za klamkę!”
Dostojna odpowiedź, nie powiem. Godna tego blondu, który wszedł do środka i tych szpilek, które kiedyś zrobią krzywdę owej dostojnej kobiecie i rzeczywiście będzie musiała korzystać z toalety dla niepełnosprawnych, czego jej nie życzę.
Dziewczynka płacze. Dziecko w wózku zaczyna płakać coraz głośniej.
Czekamy dalej. Sprawdzam, czy może w męskiej toalecie jest przypadkiem przewijak. Nic z tego. Przewijaka w męskiej nie uświadczysz. No przecież, że ojcowie nie chodzą z dziećmi na zakupy i nie chcą przewinąć dziecka czy przewinąć swojej córki (sarkazm), tylko czekają aż pęknie im pęcherz. Taka mała aluzja w stronę zarządców centrów handlowych…
Omijając kolejkę sprawdzam, czy w damskiej toalecie jest przewijak. W pierwszym pomieszczeniu, gdzie są umywalki przewijaka nie uświadczysz. Zaglądam do drugiego pomieszczenia. A tam – eureka! Jest coś, co przypomina przewijak. Wychodzę z łazienki, wołam mężczyznę, który stał za mną i mówię, że mu pomogę.
Omijam kolejkę kobiet i mówię, że potrzebujemy wejść do łazienki z dziewczynką i jej tatą bez kolejki, bo mała już nie może wytrzymać a mały drze się wniebogłosy.
– Ale to jest toaleta dla kobiet a nie dla mężczyzn. – słyszę jakiś kobiecy głos, który brzmi jak kolokwialne strzelanie ” z dupy”, bo inaczej tego nazwać nie można.
– Ale z tej toalety będzie korzystała dziewczynka pod asystą swojego taty a nie tata pod asystą swojej córki. Jest chyba różnica? – pytam się nie dowierzając, że głupota od niektórych aż bije.
– Ale jakieś zasady chyba muszą być? – ten sam głos i ten sam mało inteligentny wyraz twarzy próbuje mnie przekonać do swojej racji.
Olewam, żeby zaoszczędzić sobie nerwów i żeby mała się nie zesikała. Przedzieramy się przez tłum kolejkujących dziwnie na nas patrzących. Facet skrępowany niemiłosiernie. Dziewczynka łapie się za majtki, bo ledwo wytrzymuje. Maleństwo w wózku płacze już na najwyższych obrotach.
Tata wysadza dziewczynkę. Ja w tym czasie biorę maluszka na ręce i bujam go, aby go uspokoić. Udało się. Tata za moment przewija dziecko.
Sytuacja opanowana!
I taka moja mała konkluzja i mały apel, który mam ochotę wykrzyczeć całemu światu, aby obudzić te deficyty inteligencji u niektórych:
Toaleta dla niepełnosprawnych nie służy wygodnemu sikaniu na dziesięciu metrach kwadratowych i poprawianiu tapira, rajstop czy majstrowaniu nowej warstwy szminki, jeśli mamy dwie sprawne ręce, dwie sprawne nogi i nie mamy żadnych niepełnosprawności. Ona ma służyć osobom niepełnosprawnym a ze względu na to, że często znajduje się w niej również przewijak – służy również rodzicom małych dzieci, którzy często stadnie muszą wejść do środka, aby zmieścić się z wózkiem i latoroślą.
A po drugie, taki mały pstryczek w stronę kobiety, która rzucała uwagami w stronę taty dziewczynki, który musiał towarzyszyć swojej córce, bo to była jej potrzeba a nie jego, aby korzystać z toalety:
– Gdzie jest, kochana, Twój zdrowy rozsądek i resztki empatii? Czas chyba odrobić lekcję z ludzkiej życzliwości!
Się zdenerwowałam ;-) I piąteczka dla Taty, że chciał ogarnąć temat, tylko zabrakło mu odwagi, aby się przepychać łokciami. Następnym razem mam nadzieję nie będzie szczędził swoich łokci! :-)
Piąteczka!
26 komentarzy
Skwituje ten wpis prostym Brawo Ty ?
Teraz wlasnie mamy takie egoistyczne, zapatrzone w siebie spoleczenstwo..ze nawet dziecku nie pomoga..(bo tak tu chodzilo o dziecko, a nie o tate).. Mnie to sie noz w kieszeni otwiera. Coraz wiecej ludzi jest kompletnie wypranych z szarych komorek.. Niestety z podobnymi sytuacjami spotykam sie ostatnio zbyt czesto. A ze hormony w 3 trymestrze daja mi ostro popalic, to i jezyk mam niewyparzony??
Jak słyszę ten komentarz na twmat taty to mnie krew zalewa ludzie nie dość ze nie maja empatii to ni kszty pomyslunku naprawdę takie powinni odstrzelić
Taaa, no gdzie ta empatia? Bo ciągle się słyszy, że ciąża to nie choroba a o dzieci martwią się tylko te usuwane a jak już są na świecie to już są nieważne dla społeczeństwa co mnie strasznie w…a, bo np. patologia nie dość, że niszczy te dzieci, niejednokrotnie morduje to jeszcze na nich zarabia?, a rodzić z dzieckiem czy kobieta w ciąży np. w kolejce są niewidoczni.
Jak zawsze genialne!
Bo sa miejsca gdzie sie bawimy i miejsca gdzie wypełniamy swoje codzienne obowiązki .Tatulek powinien te babska opieprzyć za głupie docinki .Dzieci w takim wypadku maja pierwszeństwo . Co innego wc w dyskotece . Tam jakos panowie niektórym „cnotliwym” nie przeszkadzają , he ? Nie patrzyłabym na to czy sie to babom podoba . Na początku oczywiscie grzecznie ale stanowczo potem jeśli nie pomoże to z buta . Babony nie korzystają tylko okupują sracze. Tez jestem czasem ta blondynka na szpilkach -ale w pubie a nie w toalecie gdzie płaczą maluchy czy stoi osoba starsza czy inwalida . Sa rożne rodzaje toalet .,,
Proszę nam zasugerować rozwiązanie tej zagadki.
Moim zdaniem jest pewna różnica chociazby dlatego że w meskiej sa pisuary ani dziewczynka nie musi patrzec na sikajacych facetow ani matka. A zwykle za nim sie dojdzie do kabiny trzeba przejść obok pisuarow. W damskiej nie ma „co ogladac” oprocz pizdrzacych sie przed lustrem bab. Dlatego moim zdaniem bardziej na miejscu jest wejscie ojca do damskiej toalety niz malej dziewczynki do meskiej czy matki z synem do meskiej.
A myślałam, że tylko ja myślę, o rzeczach, o których inni nie myślą ;-)
W artykule była mowa o 2 dzieci. Oprócz dziewczynki był jeszcze maluszek z pieluszką. W męskiej toalecie nie było przewijaka…
To tak czysto logicznie ?
Cytuję. „Nie czepiam sie artykułu” czyli nie rozmawiam opierając sie o treść opowiadania. Rozważam jedynie czysto wirtualną sytuację dotycząca ojca z córką i matki z synem (bez maluszków, bez bab w kolejce i bez Pani co pomogła) w odniesieniu jedynie do argumentacji z artykułu. Podkreślam – jedynie tylko do argumentacji dotyczącej kto ma gdzie z kim wejść zależnie od tego jakiej jest płci. Sądzę że po zastanowieniu zauważy Pani że ani maluszek ani przewijak nie ma związku z wypowiedzią do której tak radośnie udzieliła Pani odpowiedzi. Ale to tak czysto logiczn… albo nie, tak czysto na chłopski rozum.:)
Analogicznie !!! W toalecie męskiej są pisuary no i chyba kobiety wizyta jest tam totalnie nie na miejscu nawet z synkiem ( choć owszem gdyby w damskim była kolejka weszlabym z młodym do męskiego raz nawet to zrobiłam i reakcja mężczyzn jest zupełnie inna niż kobiet w tym przypadku ) nie wiem w czym przeszkadza kobietom mężczyzna w damskim . Nie załatwianie się przecież z otwartymi kabinami ! To ewidentnie tylko brak ludzkiego zrozumienia.
Niestety to nie jest analogia. Zdażają się męskie toalety bez pisuarów lub z pisuarami w innym pomieszczeniu, więc w takim przypadku (globalnie) Pani teoria nie ma sensu.
Zgadza się! Ale tylko pod warunkiem ze skupimy sie na konkretnym WC np.w Tesco w Rzeszowie na ul 3-go maja. Jednak niestety temat jest szerszy i rozmawiamy o zdarzeniach w toaletach, ale globalnie. Czyli nie tylko w tych które Pani zna ale, też o takich które nie mają pisuarów na przykład wcale, lub maja zabudowane gdzieś w drugim pomieszczeniu i nie widać ich przy korzystaniu z tzw.kabin. Ogólnie mówiąc rozmawiamy o standardach zachowań w takich sytuacjach. Więc argument że Pani zna toaletę w której pisuary są, a do tego w miejscu widocznym i na tej podstawie wysnuwa teorię uniwersalną jest po prostu bez sensu, a już tym bardziej nie „analogiczne” skoro już tak chętnie przywołuje Pani ten wyraz.
Sprawa jest prosta, technicznie rzecz biorąc z toalety korzystała dziewczynka, a że zgodnie z prawem wymaga ona opieki osoby dorosłej to osoba dorosła niezależnie od płci musi jej pilnować.
OK. Rozumiem, czyli sprawa jest na tyle prosta, ze nie zwracamy uwagi na płeć opiekuna, ponieważ ma znaczenie tylko płeć dziecka. Więc dziewczynki do damskich a chłopcy do męskich, bez względu czy ich opiekunem w danej chwili jest mama czy tata. Mam nadzieję że dobrze rozumiałem.
A jak ma się taki maluch załatwić do pisuaru w towarzystwie obcych mężczyzn??
No własnie! Tym bardziej jakby jeszcze chciał zrobić kupe to przecież nie ma papieru koło pisuaru!.
Zanim mnie zmieszacie-co tu robi facet na typowo kobiecym blogu- zaciekawil mnie tytul artu, a ze niejako jestem szczesliwym ojcem 3.5 letniej corki, dosc czesto mam poruszany tutaj dylemat (i bylem ciekaw opinii z drugiej-zenskiej strony).
W zasadzie nie mam oporow, by z corka wejsc do damskiej toalety, zazwyczaj zlosliwe uwagi ignoruje, albo z swoja zlosliwoscia dociskam konkretna szpile.
Nieco wiecej wymaga wejscie z corka do meskiej toalety (zwlaszcza na trasie, gdy dziecko nagle ma potrzebe, a pod reka akurat jest jeden z fastfoodow- tam juz tradycyjnie kolejka do damskiej jest kilometrowej dlugosci), ale odrobina wyczucia i da sie ta sprawe sprawnie zalatwic.
Generalnie- kobieta w meskiej toalecie jest zdecydowanie lepiej traktowana z latorosla, niz facet w damskiej.
Dobra szkola dla osob malo zdecydowanych, czy krepujacych sie jest wizyta w rodzinnych szatniach na basenach- tam jakos bez skrepowania wszyscy razem wspolnie egzystuja, przebieraja pociechy, nikt nikomu nie jest wilkiem.
Pozdrawiam.
Nie wiem czy to sytuacja analogiczna … Pomyśl o dzieciach. Co niepożądanego chłopczyk może zobaczyć w damskiej toalecie, w której korzysta się wyłącznie z kabin ? (zakładając oczywiście, że żadna z pań nie sika do umywalki) A co niepożądanego może zobaczyć małą dziewczynka w toalecie męskiej, pełnej pisuarów w przejściu do kabiny ? Ja osobiście nigdy bym mojej córki nie naraził na takie ryzyko (ma 4 latka). Zawsze staram się korzystać z nią z toalety dla inwalidów jeśli już muszę, ale gdyby sytuacja mnie zmusiła poszedłbym do damskiej, nawet gdyby Krystyna Pawłowicz stanęła mi na drodze. Konsekwencje dla mojej osoby schodzą na dalszy plan, kiedy w grę wchodzą jakiekolwiek nieporządane przeżycia mojego dziecka. Amen
Masz rację i od dziś biorę z Ciebie (skoro juz przeszedłeś na Ty) przykład. Nie zwracam uwagi na nic idę do damskiej zawsze. Musze jednak zapamiętać to co powiedziałeś o tych niepożądanych przeżyciach żeby móc sie wytłumaczyć gdy kiedyś w przyszłości wejdę z synem do damskiej. A to dla tego że przeżycia mogą dotyczyć zarówno córki jak i syna, więc nie narażając syna pójdę z nim do damskiej jako opiekun ojciec, a wtedy juz nie będzie tłumaczenia że to dziewczynka przyszła sikać do damskiej tylko po prostu dwóch mężczyzn wejdzie do damskiej. A sam rozumiesz skoro wstępnie szukasz toalety dla inwalidów, a damską wybierasz jako zło konieczne, że sytuacja nie jest taka oczywista. Ale tak jak powiedziałeś dyskomfort dorosłych jest na drugim planie i tego będę się trzymał.
Miałam dosłownie to samo. Picza ze szpilami i grubą dup===a pakuje się do toalety dla niepełnosprawnych i matek z dzieckiem a ja w koncie muszę przewinąć małą by jej pupka się nie odparzyła. Nie ważne że ma super pampersy z firmy pampers a i tak pupka jest odparzona. 5 minut właśnie zbawia mnie od kłopotu odparzeń pieluszkowych…Jak ktoś mi powie , że dziecko wytrzyma to się pytam a ty byś wytrzymała lub wytrzymał z pełną pieluchą siuśków i kupy te cholerne 5 minut?
Ludzie są fatalni. Myślę, że nigdy nie przestaną mnie negatywnie zaskakiwać. najgorsze są kobiety, które kiedyś też zostaną matkami a teraz nie mają żadnych emocji do matek z dziećmi czy kobiet w ciąży…
Oburzenie babek jak by wszystkie w tym kiblu z gołymi dupami latały, serio?
Tylko w męskiej toalecie są pisuary…. ale jak to Pani nie przeszkadza,to może Pani wchodzić z synem do męskiej ?
A żebyś Pan wiedział! Byłam i tam. Reakcje podobne tylko jakby cichsze. Ale jak mam synowi spacer zimową porą w mokrych majtach zafundować to i męska toaleta nie straszna.