*post archiwalny
Jak tylko usłyszałam, jak to się stało, że mój znajomy Patryk dowiedział się, jego dziewczyna jest w ciąży, to od razu wiedziałam, że chciałabym podzielić się z Wami jego historią :-) A ponieważ dostałam od Patryka i A. zgodę na to, to opowiem Wam dzisiaj, jak to się stało, że Patryk dowiedział się o ciąży A. przez internet!
Myślę, że otworzy Wam to oczy i da w pewnym sensie do myślenia, jak mocno jest ten świat inwigilowany i że my wszyscy jesteśmy „na kontrolowanym” ;-) Poza tym uważam, że to również ciekawa i w pewnym sensie romantyczna historia, którą warto się podzielić :-)
Patryk i A. są sobą już dłuuugo. Pisząc „długo” mam na myśli nie rok czy dwa lata, a ponad dekadę! To nawet ja z moim Mężem nie mamy 10 lat na liczniku, a uważam, że zdążyliśmy poznać się jak łyse konie przy okazji tłukąc talerze, wściekając się i następnie przytulając na zgodę. Choć zwykle to ja wyciągam rękę pierwsza, bo mój szanowny małżonek to typ dumny i foch mu odpuszcza na końcu :D ;-)
Patryk i A. odwlekali rodzicielstwo w nieskończoność! Wiem, że teraz stukają się w głowę, ale tak właśnie było ;-) A. miała wysoką posadę w jednej z warszawskich korporacji. Patryk również rozwijał prężnie karierę w reklamie i social media. Pięli się po szczeblach kariery i ani myśleli o rodzicielstwie. Do dziś pamiętam jak Patryk kiedyś powiedział:
– Nikt mnie nie namówi na dziecko przed 2025 rokiem!
A. z kolei mówiła:
– Najpierw muszę zaliczyć Nową Zelandię i Alaskę a dopiero wtedy pomyślę o macierzyństwie.
Szanowałam ich obopólną decyzję, wszak nie każdy dzieci mieć musi.
W pewnym momencie jednak Patryka zaczęło coś zastanawiać. To było zaraz po narodzinach mojej Gai. Trwało to podobno jakieś 2-3 tygodnie. Za każdym razem, gdy odpalał telefon i szukał czegoś na allegro, ceneo czy google, w bocznym panelu, gdzie wyświetlają się banery reklamowe, zaczęły mu się pojawiać akcesoria dla dzieci, wanienki, produkty do dekoracji dziecięcych pokoi. Słowem zamiast wiertarek, laptopów, telefonów i innych gadżetów, których poszukiwał non stop i co chwilę powiększał swoją kolekcję, zaczęły mu się pojawiać akcesoria dla dzieci!
Zupełnie nie rozumiał tego fenomenu i traktował to jako psikus, który płatają mu portale, bo doskonale wiedział, że dzieci z A. nie planują na razie i na żadną ciążę się nie zanosi!
Aż pewnego dnia podzielił się tą historią z kumplem z pokoju obok, z którym pracowali wspólnie od kilku lat.
Na co jego kumpel rzecze [to moja interpretacja dialogu, który zrelacjonował mi Patryk a on ten dialog autoryzował]
– Patryk, stary, ja nie chcę Cię straszyć, ale dobrze Ci radzę pogadaj z A. Założę się o Johnyego Walkera, że ona jest w ciąży! Czy ona używa albo kiedykolwiek używała Twojego telefonu?
– No nie za bardzo. Ma swój przecież. – odpowiedział Patryk.
– Jesteś pewny, że nie wchodzi na żadne zalando, allegro czy google?
– Na 100% tego nie robi. – Patryk chwilę się zastanowił. Czekaj, czekaj! Jakoś raz na tydzień rozmawia z moją siostrą z Anglii z mojego telefonu, bo mam lepszy mikrofon w telefonie, i to by było na tyle. Gadają z mojego facebookowego messengera. Ale to jest max 2-3 minuty, zamienią parę słów i koniec. Oddaje mi wtedy telefon i nie robi żadnych zakupów.
– Staryyy! Mam trop! Czułem pismo nosem. Na 99% jest w ciąży i musiała o ciąży powiedzieć Twojej siostrze!
– Yyyyy. Weź nie pieprz głupot.
– Stary. Siedzę w facebookach długo. Wiesz, że Facebook podsłuchuje nasze rozmowy, wyłapuje słowa kluczowe i później tak targetuje na nas reklamy?
Patryk osłupiał, ale cały czas myślał, że to jakaś ściema, co sprzedaje mu kumpel. Zresztą, jak tak pomyślał, to doszło do niego, że nawet ucieszyłby się z tego, jakby A. miała być w ciąży!
Co zrobił Patryk? Szacun za to!
Kupił kwiaty, wrócił do domu, przygotował kolację i czekał na A. aż wróci z korpo. A. wróciła a on wtedy zadał jej jedno konkretne pytanie. Postawił wszystko na jedną kartkę.
– Który to miesiąc, Skarbie?
A. rzuciła mu się w ramiona, rozpłakała się i trzęsącym się głosem wymamrotała, że bała się mu o tym powiedzieć, nie chciała go rozczarować jednocześnie nie dowierzając, że Patryk dowiedział się o ciąży! Zaczęła obwiniać o to jego siostrę, która miałaby rzekomo puścić parę z ust! :D Tymczasem winny był jeden: Facebook, któremu rzeczywiście daliśmy wszyscy zgodę na rejestrowanie naszych rozmów! :D
Konkludując już – za 4 tygodnie Patryk będzie ojcem! :D Są z A. szczęśliwi na maxa!
Gratulacje, bro! Uwielbiam Waszą historię! <3
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję! :*
4 komentarze
Wygadał się w pracy i teraz szef już wie, że nie miał pojęcia o targetowaniu reklam, więc jego kariera w social media i reklamie legła w gruzach? ;) A tak na poważnie, targetowanie reklam w ten sposób jest najlepszym sposobem na przewidzenie, że facet ma zamiar kupić ci niechciany zegarek/buty sportowe/patelnię na nadchodzące urodziny :)
Zrozumienie obu stron jest niezwykle ważne. Super facet, oby więcej takich.
Piękna historia! Mój mąż też domyślił się że jestem w ciąży. W momencie gdy zadzwoniłam do niego ze zjemy dzisiaj kolacje na mieście w jednej z ulubionych restauracji. Zamówiliśmy, powiedziałam że musimy porozmawiać i podałam mu niewielkie pudełko a w nim koszulkę z napisem „będę super tata” a on nie pozostał dłużny i w tym samym momencie podsunał mi śliczny smoczek.. Rozpłakałam się jak dziecko i rzuciłam mu się na szyję :) więcej słów nie trzeba było :)
o ja :) tego bym się nie spodziewała :) ale super, że tak to zaplanował :) gratulację i życzymy powodzenia :*