Tak. Śmiejcie się ze mnie. Możecie sobie zrobić ze mnie klasyczną „bekę” i wytykać paluchami, ale jeszcze niedawno, co miało miejsce jakoś pod koniec ubiegłego lata, byłam święcie przekonana, że ja się … nie dam!
Że to, o czym pisałyście do mnie w prywatnych wiadomościach, na Instagramie albo w komentarzach na FB, to tylko takie ściemnianie. Otóż to nie było ściemnianie. Już to wiem!
Miałyście rację! :D
Odszczekuję to wszystko. Ja też przepadłam. Wpadłam po uszy. Wpadłam jak śliwka w kompot. Wpadłam jak moi synowie wpadają spontanicznie w napotkaną na spacerze kałużę. Po pachy!
Pamiętam te czasy, kiedy gromadziłam wyprawkę dla moich synów. Ot, większość ciuchów była używana, albo posiłkowałam się tymi allegrowymi „megapakami”, które mamy sprzedawały po bardzo rozsądnych cenach. Większość ciuchów była niemalże nowa, nieśmigana albo tylko z drobnymi śladami noszenia. Ale nie szalałam jakoś specjalnie z tym kupowaniem. Ot, mieli pewnie na początku 10 par śpiochów, które obsikiwali regularnie. Nie wiem w sumie, czy to obsikiwanie to domena chłopców, czy może moich kiepskich umiejętności zakładania pampersa, ale z Młodą przesikiwanie na wylot zdarza się bardzo rzadko. Tak, wiedziałam, że musi zejść na tematy fizjologiczne. Nie byłabym sobą :D
Mieli też 10 bodziaków. Trochę spodenek, bluz, czapek. Ale bez szaleństwa. Niby szuflady pełne były, ale z wyprawką na całe pierwsze 12 miesięcy, bo takie są plusy kupowania tych megapak, że rodzice hurtem pozbywają się większości rzeczy np. z pierwszego roku życia.
Ale dopiero teraz zobaczyłam, że posiadanie synów to nic w porównaniu do posiadania córki, gdzie na każdym, dosłownie KAŻDYM kroku czyhają jakieś pokusy! A to fikuśne skarpeteczki, które i tak pewnie nie będą założone. A to jakaś opaska na głowę, która się uśmiecha, tak bezczelnie się do mnie uśmiecha w sklepie i próbuje mnie zmanipulować. A to body wiszące na wieszaku z jakimś motylkiem, stokrotką czy innym ustrojstwem niemalże wołają do mnie: „Magda, frajerko! Kupuj, kupuj, kupuj niekoniecznie dla córki. Kup to babo dla siebie! Żebyś się mogła napatrzeć! :D”
Odszczekuję: To naprawdę prawda, że wydatki na dziewczynkę są jakby większe niż na chłopca! :D
Trzeba się hamować! Zapierać matczynymi szkitami na siłę, bo inaczej można popłynąć :D Takie ci to moje odkrycie, a tak naprawdę Wasze :D
A jak było u Was? Podobnie czy może problem Was w ogóle nie dotyczył?
Bo ja się właśnie zapieram i zobaczymy, co z tego wyjdzie! :D
P.S. Koniecznie subskrybujcie mój novy kanał na Youtube’ie (KLIK) – tam o makijażach, pielęgnacji, niebawem również o odchudzaniu i zdrowiu :-) Subskrybujcie i do zobaczenia w formacie video! ;-) :*
PP.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
11 komentarzy
Pajace na zamek kupisz tylko w kapphal:) i.boskie i super jakościowe na.alliexpres
Hi hi no tak właśnie jest!
ja mam 3miesieczna coreczke po dwoch chlopcach i u mnie….. wyglada to tak samo. juz z fazy spiochow wyrosla, teraz zaczyna bluzeczki, tuniczki i leginsy i juz tez kilka opasek na glowke lezy w szufladzie nigdy nie smigane ;) z chlopakami pelen razsadek byl.
Ja nie mam porównania, ale chyba to jednak jest prawda. Zobacz w sklepie z ubrankami dla dzieci. Przynajmniej 2/3 sklepu zajmują ubrania dla dziewczynek! Kiedy kiedyś wyraziłam się głośno co o tym sądzę i Pani ekspedientka wytłumaczyła mi, że jest przecież różnica. Chłopców się przecież ubiera, a dziewczynki stroi. No i coś w tym jest!
Pani Madziu jesli ta fotka uwiecznila Gaie , to zachwyt scisnal matczyne serce Pragne juz by moc przytulic wnuka badz wnuczke lecz cory chyba poki co bez instynktu Dogmatem natomiast jest to, ze kazda delikatnie przymusze do odczytania i biezacego sledzenia Pani bloga gdy powija dzieciatka Bardzo bardzo cenie Pani wpisy Pozdrawiam cala czelotke i Krakow
W cubus są na zamek
ja już poplynęlam ?? nie wiem za co święta wielkanocne zrobię hahaha
A ja z tym nie walczę! Mam syna 3,5 roku i roczną córeczkę. Już synowi lubiłam dobierać ubranka. Pójść do pepco i kupić coś cudnego, nawet jak dwa razy założy. Albo promocje w smyku przeglądać. I teraz nie mogę się doczekać wiosny i kolejnych sukienek- z których część już czeka od jesiennych wyprzedaży <3 teraz np doczekałam się wreszcie spinek ;D w końcu włoski urosły trochę;p i się tymi drobiazgami cieszę bo szybko to przeleci. Jeszcze zażyczy sobie krótkie włosy i co? :D muszę korzystać:p
Wpadłam dzis do zary, takie cudeńka tam maja…chyba do konca miesiaca syn I maz zywia sie moim mlekiem? co tam ze mala póki co dni spedza w śpiochach i jeździ w gadoli i spiworku, ale kieckę trzeba miec i legins?
Mam syna i córkę. Fakt większą przyjemność sprawia mi wybieranie ciuchów dla małej damy ale nie szaleje. Kupuję zawsze po równo. Chłopaka też można bardzo fajnie ubrać .
tak…. ja porównując szafe mojej córki i syna-pp córci zostawiłam karton rzeczy,a bo moze kiedyś się przydadzą a po synku….jednego bodziaka- to o wiele więcej jest rzeczy jej ,dla niej. Za to syn ma też sporo rzeczy ale wszystko na jedno kopyto. I wiem,że gdybym miała w brzuszku córkę, a nie synka… to też bym popłynęła :) ale to normalne ;)