Przepraszam.

napisała 29/10/2018 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Wstałam rano. Właściwie to ledwo zwlokłam się z łóżka i zobaczyłam, że najmłodszy już w najlepsze szarżuje po mieszkaniu rozwalając wszystko, co popadnie, a starszak właśnie robi przemeblowanie w swojej biblioteczce. Gaia też niczego sobie.

Usłyszałam, że pralka już z samego rana została wstawiona, najmłodszy został przewinięty, a część maneli po powrocie od rodziny została posegregowana po szufladach. Nie kiwnęłam przy tym nawet palcem, a samo się nie zrobiło.

Zabrałam się za robienie dla wszystkich śniadania. Junior dostał standardowo kaszkę z biszkoptami, która jest jego jedynym porannym pewniakiem, nad którym nie grymasi. Starszak zgodnie z życzeniem dostał „kanapkę z masełkiem, serkiem i szyneczką” a nam zrobiłam po jajecznicy i bułce. Bez finezji tym razem, że tak to ujmę.

Zjadłam śniadanie ledwo wytrzymując na krześle w pozycji siedzącej i poszłam z powrotem do sypialni, ale kiedy tylko wróciłam zorientowałam się, że taras został umyty, pranie zostało wstawione do suszarki a dzieci zostały przebrane z piżam w coś bardziej reprezentacyjnego.

Przed nami był zwariowany dzień. Cały harmonogram miałam rozplanowany co do kwadransa. Najpierw przychodził do mnie X., później musiałam przygotować i wysłać dokumenty dla Y i Z., aby za chwilę przeprowadzić kilka rozmów przez telefon, do których niezbędna jest w domu cisza, choćby względna, abym mogła usłyszeć rozmówcę, i vice versa ;-)

W międzyczasie przyszli do nas robotnicy, których słyszałam „kątem ucha i oka” i zabrali się za pewne przeróbki. Mąż nimi dyrygował i tłumaczył, co jeszcze trzeba ogarnąć, trzymając w tym czasie juniora „na barana” i odpowiadając na tysiące pytań od starszaka, który potrzebował konkretnej odpowiedzi, dlaczego księżyc ma kształt rogalika a nie bułeczki.

Ja wzięłam się za papierkowe sprawy, a dzieci w tym czasie nie dawały za wygraną i chociaż najpierw czytały wspólnie książeczki [to znaczy jeden udawał, że czyta, a drugi produkował się z czytaniem w języku Suahili ;-) ], to później obsiadły mojego M. z każdej strony.

A chłopina dziwnym trafem potrafił tak żonglować chłopakami i dawać im zajmujące zadania, że udało mu się w tym czasie ściągnąć pokrowiec z sofy, wyprać go, rozłożyć do suszenia i zrobić mi jeszcze cappuccino bez żadnego proszenia i z uśmiechem na ustach.

Jakby zupełnie nie pamiętał, że wczoraj prowokowałam go kłótniami o byle pierdołę i szukałam dziury w całym, jak to czasami mam w zwyczaju i trudno mi nad tym zapanować. A on zagryza wtedy zęby. Po prostu przyniósł mi kawę, jak robi to prawie codziennie, i poszedł ogarniać resztę zaplanowanego na dzisiaj majdanu.

Ja ledwo żywa wyściubiłam nos z drugiego pokoju sprawdzając młodemu pieluchę, starszakowi zaglądając do uszu, czy czyste, i rozglądając się, do czego to ja jeszcze mogę się przypieprzyć. Och, gdybym tylko mogła zapomnieć czasami o tej mojej niekontrolowanej zrzędliwości. Tak po prostu cieszyć się tym, że jest dobrze. Raz lepiej, raz gorzej, ale jest dobrze. Codziennie do przodu. Codziennie razem.

Każdego dnia ktoś, kogo nie doceniam, znosi moje humory. Robi rzeczy, których na codzień nie zauważam. Dokręca śrubki, tankuje auto, robi przeglądy, kupuje mleko, bawi się z dziećmi, opiekuje się mną tak, jak potrafi,  choć mi się wydaje, że robi jeszcze za mało.

Nie. Robi w sam raz. Szkoda tylko, że ja tego często nie widzę.

Obiecuję otwierać oczy szerzej i pracować nad sobą (choć czasami wydaje mi się, że jestem nieomylna i to zawsze po mojej stronie jest racja….) Chcę w końcu doceniać to, co mi niepotrzebnie umyka. Chcę zauważać to, co czego do tej pory zauważać nie chciałam…

Przepraszam.♥

P. S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu   Możecie też go podać dalej. Dziękuję! :*

Podobne wpisy

14 komentarzy

  • Reply Katarzyna Pach 23/08/2017 at 09:30

    Przepiękne ♥

  • Reply Ewelina Charęza (Charęziątko) 23/08/2017 at 11:55

    Bardzo mi przykro… :(

  • Reply Agata 23/08/2017 at 14:37

    Tak jakbym patrzyła na siebie… Mam wspaniałego męża: zarabia na rodzinę, jest cierpliwy, wyrozumiały, pomocny… a ja ciągle się czepiam. Też wydaje mi się że ciągle robi za mało, chociaż wiem, „robi w sam raz”. Teraz wylatuje na tydzień do Chin. Myślę że ta Jego nieobecnosc sprawi, że kiedy wróci na nowo będę doceniać każda Jego pomoc, cierpliwość, wyrozumiałość… Dobrze jest mieć świadomość że nie jestem wyjątkiem. Inne kobiety też tak mają. Ważne żeby zdawać sobie z tego sprawę i pracować nad sobą.

  • Reply Julia 23/08/2017 at 18:46

    ❤ dobrze, że przypomniałaś to co ważne

  • Reply Ania Słaboszewska 23/08/2017 at 20:50

    Co mam powiedziec dzieciom ? Ze tata sie wyprowadza bo byl niemily dla mnie i nie interesuje sie wami ?

    • Reply Sara Gałecka 23/08/2017 at 21:39

      Dokładnie tak powinnaś zrobić. I tak go nigdy nie ma i nic go nie interesuje. Tylko Was utrzymuje. Więc powinien płacić Wam alimenty, a Ty powinnaś ułożyć sobie życie z kimś dla kogo WY będziecie NAJWAŻNIEJSI.

    • Reply TalkablesPL 24/08/2017 at 20:30

      „niemiły”? to delikatne słowo!!! a dzieciom czasem trzeba mówić jak jest naprawdę. Wbrew pozorom one rozumieją naprawdę wiele i wiele widzą. chciałabyś aby twoje córki nauczyły się takich relacji kobieta (matka) – mężczyzna (ojciec)? Chcesz aby i one nie miały wsparcia we własnych mężach? One muszą wiedzieć, że taka relacja nie jest normalna, a ludzie powinni okazywać sobie miłość.

    • Reply Beata Kos 28/08/2017 at 10:00

      Decyzję za Panią nikt nie podejmie. Warto zadać sobie czy jest Pani szczęśliwa czy dzieci są szczęśliwe. To one tak naprawdę są najważniejsze. Czytając Pani opis. Jest dużo w nim bólu i smutku. Współczuję Pani bardzo.

    • Reply Agnieszka Czajkowska 07/01/2018 at 23:52

      A dzieci znają ojca, skoro jest on w pracy od 6 do 23? One o tym wiedzą, że tata się nimi nie interesuje. Może po wystawieniu za drzwi się chłopina otrząśnie.

  • Reply anonim 24/08/2017 at 14:56

    Podziwiam za siłę (!!!!!!) i wytrwałość. Nie rozumie tylko dlaczego skoro nie sprawdził się jako ojciec przy pierwszym dziecku masz z nim trzy kolejne… Rodzicielstwo to nie tylko zarabianie na utrzymanie… Życzę Pani wiele sił do wychowania wszystkich szkrabów i radości z każdego dnia spędzonymi z nimi! Proszę jednak w tym wszystkim pamiętać też o SOBIE! Pozdrawiam!

  • Reply TalkablesPL 24/08/2017 at 20:29

    To są trudne decyzje, ale i ja jestem tego zdania, że musisz postawić na siebie. Jesteś silną kobietą, odważną, z ogromem bagażu na sobie. Dzieci kochają cie bezgranicznie i na pewno wiedzą że przy tobie będą bezpieczne. Odetnij się od tego związku, bo to związkiem przestało być dawno. Masz 4 kochających dzieci i jeszcze całą masę życia do przeżycia. Lekko nie będzie, ale może w końcu odetchniesz. Pomyśl o sobie, a i dzieci na tym zyskają.

  • Reply Dag 25/08/2017 at 18:46

    I z takim facetem zrobiłaś sobie trójkę dzieci. Gratuluję trzeźwego podejścia do zycia:/

  • Reply Ania 08/01/2018 at 11:10

    Pani Aniu, włos się jeży. Tak mi przykro. Może jakąś fachowa poradania? Są takie miejsca. Proszę tak się nie męczyć. Jestem z całym sercem z Panią

  • Reply Inka Jozwiak 08/01/2018 at 11:30

    Ja prawie codziennie przepraszam swojego męża. …on pyta za co? Za cirrpliwosc do mnie. …tak bardzo mnie sxpitalu w ciąży. .kiedy miewalą gorsze dni i wątpliwości. …w trakcie porodu był ze mną. ..był ze mną w szpitalu przez te dni…..3 tyg po porodzie jestem- bardzo mnie wspiera i ogarnia dom i starsza cokrę. ..a ja jeszcze warcze. ..lub płacze. …lub jeszcze coś. …ten pológ jest okropny. ..brrrrrrrrrmam nadzieje , że mnie nie zostawi, wytrwałości ze mną. ..jeszcze trochę u wrócę do nirmaliści Kochanie ❤

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.