
Wieczór. Godzina 20 z minutami. Chłopcy już dawno powinni spać, a jednak jeszcze nie śpią. Ja ledwo patrzę na oczy, cierpliwość moja jest na wykończeniu. Mglistymi oczami patrzę również na nich i zastanawiam się, kiedy wszyscy walniemy się na wyro.
Wieczór. Godzina 20 z minutami. Chłopcy już dawno powinni spać, a jednak jeszcze nie śpią. Ja ledwo patrzę na oczy, cierpliwość moja jest na wykończeniu. Mglistymi oczami patrzę również na nich i zastanawiam się, kiedy wszyscy walniemy się na wyro.
Postanowiłam zadać Wam dzisiaj tytułowe pytanie. Nie bez przyczyny. Dzisiejszy dzień w pewnym sensie zmobilizował mnie do tego, aby zrobić pewnego rodzaju bilans moich ostatnich trzech lat. Tych matczynych trzech lat, tych miesięcy i dni, które niewątpliwie przyczyniły się do największych zmian w moim życiu.
Ja nigdy nie byłam żywieniowym omnibusem dotyczącym diety najmłodszych. Biję się w pierś. Pewnie mógłby psy wieszać na mnie każdy dietetyk. I każdy z nich wyszukałby coraz nowsze błędy przeze mnie popełniane. W rezultacie postawiono by publiczną diagnozę: „Wyrodność do kwadratu” ;-)
WP Facebook Like Send & Open Graph Meta powered by TutsKid.com.