Żyjemy w kraju, w którym pogoda i położenie nie do końca sprzyjają temu, aby cały rok jeść czyste i zdrowe ryby, raczyć siebie i rodzinę owocami i warzywami, a także przez większość czasu przebywać na świeżym powietrzu.
Pamiętam, że przy moim pierworodnym Synu codziennie pamiętałam o ampułkach twist-off z witaminą D, natomiast biję się w pierś, że przy drugim dziecku w pierwszych dniach zupełnie mi to wyleciało z głowy! Kiedy położna przyszła do mnie na kontrolę i zapytała mnie o to, czy młody dostaję witaminę, zrobiłam wielkie oczy, moja twarz przybrała kolor buraczany a ja coś sepleniąc próbowałam dukać i się tłumaczyć ;-) Swoją drogą – miałam prawo zapomnieć dochodząc do siebie po cesarskim cięciu. Narodziny nawet drugiego dziecka to totalna życiowa przewrotka, dlatego teraz siebie bezczelnie rozgrzeszam ;-)
Dobra, ale to nie wszystko, o czym chciałam napisać w kategoriach moich błędów. Otóż niedawno nasza pediatra gwoli przypomnienia zapytała mnie, czy pamiętam, aby mojego trzylatka również „karmić” witaminą, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Co więcej – suplementacja powinna mieć miejsce aż do 18 roku życia! Podobno zalecenia weszły już dawno m.in. w US, a w naszym kraju obowiązują już od paru lat, o czym niestety nie wszyscy pediatrzy informują.
Dlatego biję się w pierś. Mea culpa. Nie ogarniam tych wszystkich wytycznych.
Nie chcę panikować, ale po rozmowie z naszą pediatrą dotarło do mnie, że to nie są przelewki. Witamina D pomaga zapobiegać krzywicy, ale nie tylko! Cytując lekarza: „do życia i cieszenia się pełnią zdrowia potrzebne jest odpowiednie stężenie witaminy D3 we krwi. Wiele komórek ma receptory dla witaminy D, wiele układów, w tym odpornościowy, jest po prostu od niej zależnych.” I jeśli narzekamy, że nasze dzieci chorują i mają problem z odpornością, warto przyjrzeć się ich diecie i pamiętać o codziennej suplementacji właśnie tej witaminy!
Żeby tego było mało: witamina D3 wspólnie z wapniem działa korzystnie na system nerwowy i serce, wzmacnia skórę, łagodzi stany zapalne, reguluje wydzielanie insuliny i stymuluje szpik kostny do produkcji komórek obronnych. Jej niedobór natomiast nie tylko może doprowadzić do zmian krzywiczych, ale również problemów z odpornością, ale może być także nerwowe, potliwe a nawet mieć problemy z apetytem.
Zapytałam moją lekarkę, czy mogę pomóc sobie i dzieciom odpowiednią dietą, i dzięki temu zwiekszyć zawartość tej witaminy D we krwi, czy muszę koniecznie posiłkować się suplementacją. Lekarka powiedziała, że co prawda witamina D3 wytwarzana jest w naszej skórze pod wpływem słońca, ale śmiało możemy czerpać ją też z pożywienia pochodzenia zwierzęcego. Warto szukać jej w rybach morskich, maśle, jajach, mleku. W Stanach podobno rozważają nawet dodawanie witaminy D3 do mleka, bo nie wszyscy pamiętają o jej suplementacji, a jej niedobór w dużej mierze dotyczy nawet dorosłych, w tym kobiety w ciąży i karmiące.
Pisząc ten post przypomniałam sobie właśnie moje stany gorszego samopoczucia sprzed kilku dobrych lat. Totalny spadek wigoru, zrezygnowanie, zmęczenie, osłabienie. Miałam wtedy świetnego lekarza i od razu słysząc moje narzekanie, zlecił mi m.in. sprawdzenie poziomu witaminy D3 a później zalecił suplementację. Teraz witamina D3 jest bez recepty, także to też ułatwia suplementację.
A jak postępować z dzieciakami?
W codziennej diecie dziecka powinno być więcej ryb i nabiału. U moich chłopaków przejdzie tylko łosoś [ach te burżujskie podniebienia :D], ale ostatnio polubili makrelę. Lubią też jajka na szczęście, które zazwyczaj jednak przemycam w naleśnikach w ilościach hurtowych. Ale to nie wystarczy. Trzeba też pamiętać o ekspozycji słonecznej w miesiącach ciepłych. To wystarczy naprawdę kilka minut naświetlania buzi i rączek, może być promieniami odbitymi, by dziecko wysyntezowało sobie dzienną dawkę witaminy D3. I koniecznie o suplementacji kapsułkami albo kropelkami. Dla dzieci te preparaty występują też w pakiecie z kwasami DHA, także polecam od siebie takie rozwiązanie. Tak przynajmniej radziła mi moja pediatra. Zapytajcie się swoich lekarzy. Z pewnością i Wam rozjaśnią sprawę.
Ponieważ im dziecko młodsze, tym trudniej zapewnić mu w naturalny sposób witaminę D3, dlatego suplementacja kroplami to sprawa KONIECZNA. Nie ma zmiłuj się. Trzeba wystawić kropelki w okolicach przewijaka, albo nocnika, gdzie dziecko kilka razy dziennie przebywa, i uczynić z tej suplementacji codzienny rytuał. Niektórzy posiłkują się tranem, który oprócz witaminy D zawiera też kwasy DHA. Nasza pediatra odradziła to rozwiązanie, ze względu na obecnie dość spore zanieczyszczenie wód, w tym tłuszczu rybiego a także przyczynianie się do zaburzenia ekosystemu morskiego spowodowanego polowaniami na wieloryby. Ewentualnie poradziła stosować tran zamiennie z syntetyczną witaminą.
Popytajcie Waszego lekarza o więcej szczegółów a poniżej zobaczcie wytyczne, jak to powinno wyglądać u dzieci:
Dawkowanie witaminy D u noworodków i niemowląt
- do końca 6. miesiąca życia – 400 IU/dobę (10,0 µg/dobę) – suplementację witaminy D należy zacząć od pierwszych dni życia dziecka, niezależnie od sposobu jego żywienia (pierś/mleko modyfikowane);
- od 7. miesiąca do 12. miesiąca życia – 400-600 IU/dobę (10,0-15,0 µg/ dobę) – w zależności od źródeł pokarmowych witaminy D;
Dawkowanie witaminy D u dzieci i młodzieży
- od 1. roku życia do 18 lat – 600-1000 IU/dobę (15,0-25,0 µg/dobę)
Jeśli zastanawiacie się jak długo i w jakich ilościach podawać witaminę D3 dla dzieci i niemowląt, to skorzystajcie z powyższej tabeli konsultując się z lekarzem. Dawka jest uzależniona od masy ciała. Suplementację należy stosować w miesiącach jesienno-zimowych lub przez cały rok, jeśli w miesiącach letnich nie można zapewnić wystarczającej syntezy skórnej witaminy D.
Przypomniało mi się, jak zadałam naszej lekarce pytanie, czy mojemu Mężowi też muszę przypominać o witaminie D, na co lekarka odrzekła puszczając mi oko:
25 komentarzy
Oj tak. Bierzemy wszyscy. Ja na depreche jesienną, dziewczynki na wzmocnienie odporności + tran (akurat w tym, co podaje stezenie wit D jest male)-ale nie widać efektów poki co, niestety. U nas panuje wirus atakujący krtan. Przerabiamy druga serię…. warto pomyslec o tym, aby wit.D3 się wchłania odpowiednio należałoby zażywać ja razem z K2. Pozdrawiam
Nareszcie!!!!Ktoś wspomniał o K2 :) Jeśli nie posiadacie witaminek D+K, należy wtedy do organizmu dostarczyć tłuszczów, dzięki którym lepiej witamina D się wchłonie, np: masło (najprawdziwsze, bez wspomagaczy).I wtedy coś da to branie witaminek.
k2 mk7 !!!
To zdanie na koniec genialne, a codosamej witaminy to nasz pediatra tez mowi ze to bardzo wazne i dalej podajemy witamine d3 a juz 3 latka skonczone, ja tez zaczelam suplementowac, a dziecku podaje dalej w tych kapsulkach twist off bobik d, dla mnie najwygodniejsza forma.
A 3 latce podajesz jedną czy dwie kapsułki tego bobika?
2 kapsułki, tak nam zalecil pediatra.
mi pediatra polecił ten sam suplement, ale dodatkowo jeszcze z kwasami omega 3, bobik dha, ponoć mają one wpływ min. na rozwój mózgu..co wydaje mi się bardzo istotne u małych dzieci..
Moi też biorą wit. D. Ale nie codziennie, bo codziennie dostają tran, a w nim ta witamina już jest. Odpuszczam też na czas wakacji, kiedy rzeczywiście spędzają bardzo dużo czasu na słońcu.
Nie wiem, czy to ma jakiś związek, ale faktycznie mało chorują :)
Niestety większość Polaków ma niedobór witaminy D, dlatego w okresie jesienno-zimowym nawet dorośli powinni ją suplementować. Tran jest bardzo dobrym rozwiązaniem, jednak dobrze jest wybierać suplementy solidnych firm, niekoniecznie „ten najtańszy poproszę”.
Latem tez warto pamiętać, ze dzieci wcale nie muszą być non stop smarowane kremem spf 50.
Kwasy DHA dużo lepiej niż inne omega3 poprawiają działanie układu odpornościowego.
Od kiedy mój mąż zachorował na stwardnienie rozsiane, jestem przewrażliwiona, jeżeli chodzi o suplementację witaminy D i panicznie pilnuję, żeby moje dziecko codziennie dostało odpowiednią dawkę w kapsułce. Co prawda jest to tylko jedna z hipotez lekarzy, ale istnieją przypuszczenia, że to właśnie brak witaminy d wywołuje tę chorobę…
Nie wystarczy suplementować się na jesieni i w zimie.
A zalecenia należy ustalić indywidualnie dla każdego.
Na podstawie wyników badań moja 15letnia ma zalecone 3000j.m witaminy D.
W naszym klimacie nawet w lecie niektórzy muszą brać witaminę D ale najlepiej zbadać jej poziom.
Niedobory witamin z grupy B czy innych jak i potasu, magnezu czy żelaza mogą wpłynąć na nasze zdrowie i samopoczucie dlatego należy robić kontrolne badania.
Moja od zawsze dostaje tran moolers czy jak to się tam pisze i ciagle ma jakies infekcje ja juz nie wiem.co jej dac Żeby wzmocnic ta odpornosc. Wiem ze przedszkole.robi swoje ale juz prawie rok do niego chodzi i ciagle choruje. Latem troche sie uspokoilo ale.teraz.znowu. faszerowalam ja nawet. bronchovaxonem i nic
Próbowaliście kurację Ismigenem?
Zakwas buraczany robiony samemu na mojego syna 4 lata podzialal. Zeszły rok przedszkola cały czas chory teraz odpukać jeszcze zdrowy.
Pamietajmy tylko o tym, ze nadmiar tej witaminy ma rownie straszne konsekwencje, a moze nawet powazniejsze, niz jej niedobor.
Co za bzdura. Wiesz ile witaminy D trzeba przyjąć żeby przedawkowac ? Jakie to straszne konsekwencje ?
Ale to prawda, nawet pediatra moich dzieci nie kazał non stop podawać witaminy D – nadmiar witaminy D skutkuje odkładaniem się wapnia na nerkach, sercu i tętnicach co jest bardzo niebezpieczne
A wiesz czemu? Bo tak jest jak sie nie podaje witaminy D3 z K2. K2 jest po to, zeby odprowadzic wapn do kosci
Mój pediatra kazał odstawić witaminę D i podawać Vibovit bobas.
Od urodzenia Córci podaje wit. D – początkowo, wiadomo, w ampułkach, później w kropelkach. Poza sezonem letnim, czyli od początku września do końca maja codziennie podaję tę samą dawkę – 2000 j – tak poleciła Pediatra. I choć niedługo Córka kończy 6 lat, udało nam się o tych wit. nie zapomnieć, co więcej, z ich przyjmowania zrobić rytuał – Córa sama pyta o nie przy śniadaniu :)
Zeby wit d „pobrać” ze slonca nie wystarczy tylko wystawić buzię i rączki na słońce. Musi byc odkryte min. 80% ciala i to najlepiej w godzinach koedy slonce jest najwyżej (na 15 min)
Potrzebny wpis! Szkoda, że tak malo osób zdaje sobie sprawę jak ważna jest witamina D
zanim cokolwiek się poda, warto zrobić badania, niedobory należy uzupełniać, żeby zapobiegać powstawaniu różnych schorzeń, konsultować z pediatrą takie decyzje, nam bobik dha pomaga w utrzymaniu norm, ale co jakiś czas pediatra kieruje nas na sprawdzenie faktycznego zapotrzebowania.
Tak, tylko te badania są bardzo drogie bo ponad 60 zł. My też podajemy, bo tak nam zaleciła pediatra ale zastanawiam się czy jednak nie sprawdzić tego poziomu, żeby nie przesadzić
Pani Magdo. Czy u dzieci (niemowląt) Wit D3 powinna być podawana z K2? Podobno bez K2 Wit D3 jest słabo wchłaniana albo nawet szkodliwa..