• O mnie
  • Kontakt / Współpraca
  • Archiwum
szczesliva
  • Strona główna
  • Podróżniczo
    • Gdzie jest Tata?
    • Polska też jest fajna!
    • Szczesliva podróżuje
    • Close
  • Uroda
    • #AkcjaDetox
    • Szczesliva dba o skórę
    • Szczesliva jest FIT
    • Close
  • Moda
    • Moda dla dzieci
      • To shop or not to shop
      • Close
    • Moda dla mam
    • Close
  • Kulinarnie
    • COOLinarnie
    • COOLinarnie dla maluchów
    • Koktajlovo
    • Close
  • Moim zdaniem
    • BLOGOSFERA
    • Jak nie zwariować na macierzyńskim
    • Kalejdoskop miesiąca by szczesliva
    • Szczesliva po godzinach
    • Szczesliva w CIĄŻY
    • Close
  • Polecane
    • Aplikacje mobilne
    • Dla dziecka
    • Dla blogera
    • Close

Zamykam blog. I otwieram. I znowu zamykam.

napisała szczesliva • 11/09/2016 • Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Czytelnikowi może się wydawać, że taki bloger, czytany przez dziesiątki tysięcy ludzi, jest ze stali i właściwie uczucia są mu obce. Pewny siebie osobnik, który zawsze wie jak się zachować, nieomylny. Bloger, którego teksty często trafiają w sedno, a czasami zupełnie pudłują i nie współgrają z tym, co niektórzy myślą.

A niedajpanieboshe bloger, który tak smęci i analizuje jak ja dzisiaj… ;-)

Mam czasami wrażenie, że blog jest taką zaporą i wentylem w jednym. Że to, co zostało napisane w komentarzu, z żalem do mnie wyrecytowane w prywatnej wiadomości, nie zostałoby powiedziane mi prosto w twarz. Chociaż ja czuję się na siłach wziąć osobiście wszystko na klatę. Serio, i pod każdą moją blogową pisaniną się podpisuję.

Pisząc poprzednie, nie mam na myśli tylko tych nieprzychylnych komentarzy, chociaż to one zazwyczaj cholernie czasami bolą. Co prawda ten klasyczny hejt po mnie spływa i naprawdę otrzepuję po nim skrzydełka bez mrugnięcia okiem i bez zadarcia ogonka. Tak te szpileczki, które niektórzy dozują z zegarmistrzowską precyzją czasami kłują odrobinę. Tyci, ale kłują ;-) Nie tyle kłują moje ego, co bardziej to moje poczucie, że świat jest życzliwy z natury. Tymczasem okazuje się, że nie do końca.

Żeby było jasne, ja nie bloguję po to, żebyśmy sobie spijali z dziubków, klepali się po pleckach czy wtórowali swojej zajebistości. Zupełnie szczerze średnio przyjmuję do wiadomości komplementy w moją stronę – taka trochę ze mnie niedowartościowana dusza czasami. Cóż począć ;-) Wiem też, że nie mam monopolu na rację i jedyną słuszną wyluzowaną (raz mniej a raz bardziej) metodę wychowawczą. Ba! Jestem prawie pewna, że za kilka lat czytając te moje dyrdymały będę robiła to z jednym okiem otwartym a drugim wkurwionym, sądząc że te moje upstrzone frazesy momentami zupełnie sobie przeczą. I pewnie czasami tak bywa!

Porównałabym to całe blogowanie, a może bardziej pisanie, do macierzyństwa i bycia kobietą w ogóle. Czy to w tym macierzyństwie, w tym byciu kobietą nie jest przypadkiem tak, że raz czujemy, że możemy góry przenosić, a czasami chcemy rzucić to wszystko w kolokwialne „fpizdu”? ;-) Czasami się rozumiemy doskonale, a czasami po fakcie dziwimy swoich reakcji? Chociaż w macierzyństwie to raczej nie ma drogi odwrotu, tylko trzeba przeć bez ustanku. Nie ma że boli, nie chce się czy gorszy dzień i te sprawy.

Skoro czytacie tą moją dzisiejszą pisaninę, to znaczy, że jeszcze mnie z tzw. „ulubionych” nie usunęliście! Za co dziękuję! Co cholernie cieszy, bo ja takich komunikatów w stylu: „Usuwam z ulubionych! Myślałam, że jesteś inna!” dostaję dziesiątki miesięcznie. Kurde, a mnie się wydaje, że my jesteśmy znajomymi i chcę głęboko w to wierzyć, że obcy już sobie nie jesteśmy! W dziesiątkach mogę liczyć zdjęcia z porodówek, które od Was otrzymałam :* Z niektórymi znamy się lepiej i dłużej, a z niektórymi rzeczywiście tak na świeżości lecimy. I chyba w miarę dobrze nam tutaj? Doceniam to wszystko!

Tak się głośno zastanawiam, czy gdybyśmy spotkali się trzy razy na kawie i piłoby nam się tę kawę całkiem przyjemnie, a za trzecim razem powiedziałabym, że jednak lubię Depeche Mode a nie Roba Williamsa, to czy krzyknęłabym na całą kawiarnię: „Usuwam z ulubionych! Koniec naszej znajomości!” Kurde, to byłoby serio przeżycie! ;-) Albo gdybym powiedziała, że polecam pieluchy firmy Traktor, a koleżanka pijąca kawę powiedziałaby, że „głupia chyba jestem, bo pieluchy firmy Ciągnik są lepsze, poza tym zapłacili mi za tę promocję no i ona mi nie ufa! Usuwam z ulubionych!”. Nieee, nie wierzę, że koniec znajomości, nawet tej wirtualno-blogowej, tak się w normalnym świecie załatwia ;-)

Skoro w większości jesteśmy tutaj kobietami, rzekłabym nawet normalnymi laskami, to czy przypadkiem nie jest też tak, że bywamy cholernie zmienne? Napisałam ostatnio kilka tekstów, które spotkały się ze skrajnymi opiniami. I bardzo dobrze, bo bym zaczęła wątpić w to, że myślimy wszyscy tak samo. Bo jak po tygodniu siadam do laptopa i czytam te moje wywody raz jeszcze, to dochodzę do wniosku, że pewnie napisałabym kilka zdań inaczej, pewnie coś bym ugłaskała, coś tam obcięła i wierszem bym może nawet napisała, ale nie miałam czasu na tygodniową analizę moich pamiętniczkowych wywodów. Poza tym, jestem świadoma tego, że przecież możemy dyskutować, możemy zapytać, możemy mieć inne zdanie! Byle byśmy nie pisały, jak to niektórzy mają w zwyczaju: „Kolejna poy..ana blogerka!” :)

Poza tym, ja też bywam trochę taką obłudnicą, mimo że wcale nie mam takich zamiarów. Czasami też przeczę swoim poprzednim tekstom. Biję się w pierś! I to nie dlatego, że zmieniłam na jakiś temat zdanie, ale dlatego że się zagolopowałam i wychodzi ze mnie trochę tej niefajnej Magdy, którą czasami bywam a doświadcza tego najczęściej mój M. a Wy tylko szczątkowo.

Bardzo się ucieszyłam na ostatnią wiadomość od Anki [którą pozdrawiam!] a propos jednego z nowych postów:

„Magda, czy Ty serio tak myślisz, że dziecko ma się w domu nudzić i wcale nie musi chodzić na zajęcia dodatkowe? Nie pasuje mi to do Ciebie. Odpowiedz mi na tę wiadomość, please. Albo źle doczytałam Twój post albo go źle zrozumiałam.”

Wiecie co napisałam Ance? Napisałam, że trafiła w sedno i rozebrała mnie na czynniki pierwsze. W tamtym wspomnianym poście podjęłam się tematu, w którym słowo pisane nie do końca odzwierciedla moje myśli. Ba! Za bardzo oceniałam innych rodziców, pojechałam w pewnym sensie po bandzie. Za co przepraszam. Bardzo przepraszam. Bardzo często piszę posty z dzieckiem na kolanach, albo karmiąc go w międzyczasie, i ten cały chaos nie służy temu, aby tekst był spójny. Taki lajf matki polki piszącej ;-) I tutaj w tym miejscu, jak tak stoję lekko dygając niczym baletnica, bardzo dziękuję Wam za wyrozumiałość i kredyt zaufania. I za to, że tę moją tekstową hipokryzję bierzecie z dystansem.

Napisałam, że zamykam bloga, co zresztą zakomunikowałam mojemu Mężowi jakiś czas temu. Popatrzył na mnie spod byka i w ogóle tego nie skomentował. Średnio 1 raz w miesiącu mam ochotę go zamknąć. Miejsce, w którym zazwyczaj czuję świetnie i naprawdę się spełniam, czasami staje się pewnego rodzaju bolączką. Bo albo wychodzą na nim moje przywary, które próbuję skrzętnie chować, ale i tak wychodzą tunelami, skubane. Albo zderzam się z ogromem nieprzychylności, co bywa momentami ciężkie, ale daję radę, bom twarda sztuka ;-)

Biorąc pod rozwagę powyższe mniej więcej raz w miesiącu zamykam ten blog. I otwieram go za moment. I znowu zamykam. I wtedy jak go już w myślach prawie zamknęłam, to dostaję takiego maila jak wczoraj, od Anety:

„Magda, skarbnico Ty moja! gdzie jest ten post o tym jak faceta rozpalić do czerwoności, bo nie mogę go znaleźć! Biorę się za mojego Marcina, bo chłopak mi na laurach spoczął! Pomóż!”

No i otwieram bloga znowu :D Jakżebym mogła skarbnicę seksu zamykać! ;-)

Pozwalam mojemu dziecku się nudzić.
Jak w 5 krokach obudzić w sobie kobiecość uśpioną macierzyństwem.

Podobne wpisy

  • Kisiel marchewkowy – jak zrobić domowy kisiel marchewkowy – PRZEPIS

  • Dobrze jest.

  • 6 zabawek dla dzieci, które wspierają rozwój motoryczny, językowy i emocjonalny.

  • A wystarczy czasami jedna rzecz, aby nie dopuścić do rozwodu.

Wpadnij do mnie też tutaj:

Wyszukiwarka

Archiwum

SZCZESLIVA.PL to blog afirmujący życie. Lekko parentingowy, lifestylowy, z podróżami w tle. Tutaj zobaczysz nasz rodzinny kalejdoskop, nasz miejski lifestyle i zwiedzisz z nami ciekawe miejsca.
Magda

FACEBOOK

FACEBOOK

Najnowsze wpisy

  • Kisiel marchewkowy – jak zrobić domowy kisiel marchewkowy – PRZEPIS

    22/11/2019
  • Dobrze jest.

    21/11/2019
  • 6 zabawek dla dzieci, które wspierają rozwój motoryczny, językowy i emocjonalny.

    12/11/2019
  • A wystarczy czasami jedna rzecz, aby nie dopuścić do rozwodu.

    08/11/2019
  • 4 rzeczy, dzięki którym pozbyłam się kataru i kaszlu u mnie i mojego dziecka (raz na zawsze).

    04/11/2019
  • Straszenie dzieci policjantem, dziadem albo panem to totalne nieporozumienie!

    03/11/2019
  • Ważna zasada dotycząca doboru 🥾 BUTÓW dla dzieci na JESIEŃ 🍂 i ZIMĘ ❄️❗

    16/10/2019
  • Jestem mamą „trudnego” dziecka i już mnie to nie martwi.

    15/10/2019

Popularne posty

20 zabobonów na temat dzieci, od których włos jeży się na głowie.

24/05/2017
01

Jak nazwiemy nasze trzecie dziecko?

10/08/2017
02

Mit dotyczący skóry małego dziecka, w który rodzice nie powinni wierzyć.

14/03/2018
03

Tagi

aplikacje dla rodziców aplikacje na telefon bajki dla dzieci blogi parentingowe blog parentingowy chłopiec ciąża dzieci dziecko gdzie jest tata karmienie piersią Kraków macierzyństwo małżeństwo najlepsze blogi parentingowe podróże z dzieckiem post sponsorowany projekt 52 przepis reklama szczesliva Tata podróżuje TCP Trochę Ciążowej Prywaty WSPÓŁPRACA

Najnowsze komentarze

  • Katarzyna Ura o Najgłupsze pytanie a propos moich dzieci, jakie zadała mi niejaka Angela!
  • Janka o Coś niezwykle ważnego, co każda kobieta powinna mieć zagwarantowane po porodzie!
  • Lukasz Pawlowski o Dzisiaj dam coś każdej kobiecie. Obiecaj tylko, że to wykorzystasz!
  • Wodzynianka o Najgłupsze pytanie a propos moich dzieci, jakie zadała mi niejaka Angela!
  • melanii o O tym, jak Czytelniczka Ania po 10 latach małżeństwa podjęła decyzję, której nikt się nie spodziewał.
Ta strona korzysta z plików cookie ("ciasteczka"). Pozostając na niej, wyrażasz zgodę na korzystanie z cookies.

Najnowsze wpisy

  • 6 przedmiotów dla dziecka i mamy, które okazały się niezbędne po porodzie.
  • Kisiel marchewkowy – jak zrobić domowy kisiel marchewkowy – PRZEPIS
  • Dobrze jest.
  • 8 ważnych rzeczy, które robię dla zdrowia moich dzieci (na przekór innym!)
  • 6 zabawek dla dzieci, które wspierają rozwój motoryczny, językowy i emocjonalny.

WAŻNY KOMUNIKAT

Wszystkie treści opublikowane na www.szczesliva.pl mają wartość wyłącznie informacyjną. W żadnym wypadku nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej, psychologicznej, prawniczej ani też żadnej innej.
Facebook Twitter Instagram Pinterest Google Plus

COPYRIGHT © 2018 szczesliva.pl
»
«