Zatrzymałabym czas. Zamroziłabym go i odgrzewałabym te zachowane chwile na zawołanie. Włączałabym replay i oglądała ponownie. Przewijałabym taśmę i przeżywała na nowo.
Zamroziłabym go bez wahania.
Wtedy, gdy On patrzy na mnie maślanymi oczami i bacznie mi się przygląda.
Wtedy, gdy herbata jest tak gorąca a cytryna i maliny rozgrzewają moje podniebienie.
Wtedy, gdy wieczór jest taki długi a wino takie wyborne.
Wtedy, gdy ta mała rączka dotyka mojej buzi w ten jeden, jedyny i uwielbiany sposób.
Wtedy, gdy siedzimy wspólnie przy stole i uśmiechamy się do siebie znad porannej jajecznicy.
Wtedy, gdy dostaję ten niepowtarzalny, urodzinowy bukiet z polnych kwiatów i widzę mojego Męża od rosy mokrego do pasa.
Wtedy, gdy nie mamy żadnych trosk i cieszymy się sobą.
Wtedy, gdy jesteśmy w rodzinnym komplecie i witamy kolejny rok.
Wtedy, gdy On mnie tuli do siebie a ja czuję, że nikt inny nie robił tego w tak cudowny sposób.
Wtedy, gdy budzę się obok moich dwóch chłopaków i wspólnie dojrzewamy do wyjścia spod pierzyny.
Wtedy, gdy trzymamy się za ręce a nasz mały bohater wyciąga swoje dłonie w naszą stronę, aby dołączyć do nas.
Wtedy, gdy łzy wzruszenia zraszają mój policzek.
Wtedy, gdy …
A Ty w jakich chwilach zatrzymałbyś /-łabyś czas?
8 komentarzy
piękne <3
W każdej, dzielonej z moimi chłopakami!
Mhm…pięknie. Ja to bym zatrzymała czas w chwili kiedy leżymy wspólnie na podłodze i kłócimy się przy Monopoly Junior, czuję wtedy tą więź i bliskość rodziny jak nigdy :P
Haha :D uśmiałam się :D
Magda, fajne to jest :)
Zastanawiam się i ja chyba jednak nie chciałbym zatrzymywać, zamrażać.
Natomiast bardzo, bardzo, bardzo chciałbym móc spowolnić jego upływ i (po)czuć każdą 'sekundę’.
Och, wiele jest takich chwil :-)
Dzisiaj bardzo smutny dzień i tak trudno to wyrazić… zatrzymałabym te chwile kiedy rozmawiałyśmy, spacerowałyśmy z wózkami, kiedy nasze dzieci były jeszcze małe. Ulotne chwile, jakże je dziś doceniam, jaki mają dziś wymiar.Śpieszmy się kochać ludzi…
Chwile,kiedy mój autystyczny syn bawi się z nami w grę ”GORĄCY ZIEMNIAK” wymyślając niesamowite odpowiedzi a troszkę zbuntowana, zamknięta nastolatka płacze wtedy ze śmiechu.:)