To było wczoraj. Wstałam lewą nogą. Młoda dała mi w nocy popalić, bo prawdopodobnie pochrzanił się jej dzień z nocą i dopiero jak zapaliłam światło w sypialni, to skubana postanowiła smacznie spać. A kiedy zgasiłam światło, to znowu się obudziła.
Dlatego jak przystało na matkę, która nabierając doświadczenia postanowiła zaadoptować się do warunków sprzyjających dziecinie, spałyśmy przez pół doby z zaświeconymi stuwatowymi żarówkami :D Bywa i tak.
Wstałam rano z łóżka. W sensie zwlekłam się. Poszłam do kuchni. Połknęłam tabletkę na niedoczynność tarczycy. I zabrałam się za mozolne przygotowywanie śniadania. Zrobiłam kawę. Zalałam ją mlekiem i zaczęłam nasłuchiwać, które dziecię następne postanowi się obudzić i jakim humorem mnie tym razem zaskoczy ;-)
Młoda spała. Chłopcy też spali. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby. Spojrzałam do lustra. Było że tak powiem słabo :D W wersji no make-up czasami boję się własnego odbicia. I to był właśnie ten dzień, kiedy spojrzałam na siebie ze strachem :D Odwróciłam głowę i poszłam z powrotem do kuchni udając, że w łazience nic specjalnego nie zobaczyłam :D Ale ogólnie humor miałam po tamtym lustrzanym epizodzie do bani :D
Usiadłam przy stole z kawą i słyszę nagle w telefonie takie „ping”!
Facebook Messenger się odezwał a w nim moja koleżanka, która zawsze wyskoczy z jakąś nowinką, która mnie zaskoczy. I dostałam od niej link z adnotacją:
„Magda, obczaj to! Padniesz stara! Jak miałam zły dzień, tak teraz mój dzionek jest zajebisty!”
I tysiące uśmiechniętych buziek na końcu wiadomości razem ze screen shotem, na którym wyglądała jak nie ona. No w sensie niby ona, ale jakaś taka zajebistsza (fatalne to słowo, wiem! :P) wersja niej samej niż znam na co dzień! Myślę sobie, że laska się po prostu odstawiła. Posiadła jakieś nowe umiejętności w make-upie. Zazdro x milion, jak to się teraz pisze :D
No to ja nie czekając odpisuję:
„Ok, dobra. Sprawdzam!”
Odpaliłam link. Zalogowałam się w tej aplikacji. Wybrałam swoje zdjęcie profilowe. Włączyłam przycisk finalny i …
i…….
i…….
Matko i córko! Ja właśnie tego potrzebowałam :D Potrzebowałam zaspokoić tę moją próżność i uwierzyć, że jeszcze kiedyś będą ze mnie ludzie! :D Kości policzkowe jakieś takie wyrazistsze. Zęby bielsze. Brwi podrasowane. Kreska na oku jak nie moja, równa i w ogóle :D Nic tylko wyobrażać sobie, że tak właśnie wyglądam na co dzień :D
No niby nie wyglądam, ale co mi tam!
I Wy obczajcie jak to jest wyglądać jak High Class superstar :D
TUTAJ klikajcie :D
I koniecznie w komentarzu wrzućcie screeny Waszych podrasowanych zdjęć profilowych! :D
Raz kozie śmierć, co nie?! :D
4 komentarze
polecam aplikacje sciagnąć :)
Genialne? A można zdjęcie „podrasowane” sobie skopiować? Nie wychodzi mi to ?
print screen
Dzięki!