Nie oszukujmy się, ja nie trzaskam takich czekoladowych budyniów codziennie. Zdarza mi się otworzyć sklepową torebkę i takim tworem karmić moje brzdące (chociaż Gaia na budyń czekoladowy jeszcze musi poczekać). Uważam, że nie ma w tym nic złego, dopóki nie zdarza się to codziennie [to po pierwsze] a także dopóki nie zastępuje to właściwych posiłków [to po drugie]. A po trzecie, czasami nie mam najmniejszej ochoty odmierzać właściwej gramatury poszczególnych produktów, i taka torebka z prawie gotową zawartością jest moim wybawieniem.
Jednak tym razem chciało mi się odmierzać te wszystkie składniki. Zaszalałam, prawda? ;-) Już wiem, że moje dzieci darzą budyń czekoladowy szczególnym uczuciem. Nie tylko ze względu na jego smak, ale także na konsystencję, która wspaniale rozsmarowuje się nie tylko na ich podniebieniu. Sama sobie jestem winna ;-)
Do przygotowania czekoladowego budyniu potrzebujecie:
- szklankę mleka [ ja użyłam 3,2% jednak jeśli nie chcesz podawać dziecku klasycznego mleka krowiego, możesz sporządzić miksturę z wody i mleka modyfikowanego – wg proporcji podanych na opakowaniu]
- łyżkę cukru bądź ksylitolu
- łyżeczkę mąki ziemniaczanej
- łyżeczkę mąki pszennej
- 2 łyżki kakao
Sposób przygotowania:
- 2/3 szklanki mleka zagotuj wraz z cukrem i kakao
- 1/3 szklanki mleka rozmieszaj dokładnie z mąką pszenną i ziemniaczaną
- następnie do gorącego mleka powoli wlewaj mączną mieszankę, ciągle mieszając zagotuj.
- odstaw do przestygnięcia
„EASY AS PIE” , jakby to powiedział Daddy Pig ;-)
No dobra, teraz przyznajcie się, komu się chce robić samemu taki budyń i inne dzieciowe szaleństwa? ;-)
Powiedźcie mi co dobrego robicie samemu. Może przekonam się do spędzania większej ilości czasu w kuchni ;-) [a może nie :-P]
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
25 komentarzy
Ja czasem robię kisiel ze świeżych owoców. Bardzo łatwo się robi i jest smaczny.
potwierdzam! ja jestem miłośniczką kisielu o każdym smaku!;-)
Ja zawsze kisiel robię budyniu nie próbowałam ale zachwycę syna i męża robiąc im taki domowy budyń córcia nie przepada za słodyczami
Córcia dba o linie ;-P
Namówiłaś:) Dziś zrobię!
yayyy! ;-)
Ja robię z mąką kukurydzianą i mąką ziemniaczaną mix. I najbardziej lubię te budynie ;)
ooo! Monika, m.kukurydziana z m.ziemniaczaną pół na pół?
Moim zdaniem wykonanie takiego budyniu zajmuje tyle samo czasu co takiego z torebki, a w smaku jest o wiele lepszy, nie mówiąc już o jego wartościach zdrowotnych :). Korzystam z podobnego przepisu, tylko u mnie zamiast mąki pszennej jest żółtko. Wczoraj robiłam jagodowy, mniam :)
Agnieszka, zgodzę się z Tobą w pełnej rozciągłości! Jednak są takie dni kiedy Młody nie chce zejść z moich rąk i mam niezły problem, aby przyszykować cokolwiek nie z gotowców a od podstaw. Wtedy gotowe/zamrożone dania przychodzą mi z pomocą. Chociaż nie przepadam za nimi :-)
My robimy swój kisiel bez cukru i słodzików na soku – przepis na blogu. Dorzucam jeszcze owoce. Jest pycha. Z paczki jeszcze nie dostała nic :) no oprócz frytek z miejsc różnych :D
grzeszycie! :-D
Mój jeszcze budyniu nigdy nie jadł; pluł nim zawsze :) Ale taki domowej roboty chętnie zrobię. Najwyżej sama go wciągnę.
ha, to jest myśl! :-)))
Takie proste, nigdy nie próbowałam robić własnego. Mówisz, że lepszy niż sklepowy? ;)
Wg mnie lepszy :-)
No i przez Ciebie będę jadła budyń zaraz!!! Tylko chyba waniliowy;)
Szczesliva, uszczęśliviłaś mnie tym pysznym budyniem:) Zrobiłam, posypałam wiórkami czekolady milki – niebo w gębie! Przekąska nie tylko dla dzieci;p Pozdrawiam!
Budyniu jeszcze nie robiłam mlodej ale kisiel domowej roboty i owszem. Sorbety domowe także. Nie jestem fanką gotowych rzeczy (odkąd zaczęłam czytać składy)
Ja po raz trzeci zaczęłam robić domowe budynie, ale w wersji waniliowej na razie. Mój smak z dzieciństwa. Dodaję do niego jeszcze zółtko i trochę wanilii. A gotuje na mleku w proszku, tym co to fajnie zapycha buzię ;) O sam budyń, który zostaje „biję sie” ze średnią pociecha ;))
Kisiel robię dla Córeczki :) Sok z domowego kompotu + mąka ziemniaczana i gotowe. Raz wychodzi za gęsty, a raz za rzadki, ale i tak smakuje i Gabrysia zajada ;-)
U nas mniej mąki i dodajemy jedno żółtko. ?
Polecam szpinakowe naleśniki… Do standardowego ciasta naleśnikowego (mąka, jajka, woda mineralna) doblendowuję szpinak (świeży lub mrożony). Naleśniki wychodzą pulchne, przepyszne i meeega zielone :) i co najważniejsze nikt nie wyczuwa w nich szpinaku :) a dodatki pasują i słodkie i bardziej mięsne, więc co kto lubi :)
Zrobilam. Stygnie. Zobaczymy co powie moja roczna! :)
Super!