Wczoraj napisała do mnie Ania z pytaniem: „Madzia, jak myślisz, czy można z dzieckiem wychodzić na mróz? Przy jakiej temperaturze można wyjść na dwór z niemowlakiem zimą, jak myślisz? Majcia ma dwa tygodnie, ja już pomału na chodzie po cesarce i myślę intensywnie o pierwszym spacerze a jest zimno. „
Anią ciągnęła dalej: „Smarować jej czymś buzię, może moim kremem, bo ja mam skórę wrażliwą i mam krem taki apteczny, czy po prostu jak będzie w gondoli to ją przykryć w wózku tą osłoną i ta przezroczysta szybka wystarczy? Przepraszam, że Cię pytam o takie rzeczy, może Ci się wydawać to głupie, ale wolałam zapytać Ciebie, bo moja mama i teściowa kategorycznie zabraniają i straszą zapaleniem płuc, i ja już sama wariuję. […]”
Pomyślałam sobie, że to jest świetne pytanie!
Kiedy moja Gaia urodziła się rok temu pod koniec grudnia, mimo że jestem mamą już trójki dzieci, to pierwszy spacer na mrozie z moją Gaią też był taką trochę małą niewiadomą! :-)
Zastanawiałam się, czy temperatura nie jest za niska, czy dziecku nie jest za zimno i czy aby na pewno wychodzenie na mróz z dzieckiem jest bezpieczne dla tak małego organizmu :-)
Moi chłopcy urodzili się latem i ten czas niemowlęcy przypadł akurat na piękną i słoneczną pogodę, a nie ma minusową temperaturę, jak w przypadku Gai, stąd te moje małe zachwiania. Później jednak szybko zeszłam na ziemię i przypomniałam sobie, że przy wyjściu ze szpitala lekarka dająca wypis dziecku powiedziała, że spacery na mrozie jak najbardziej są okay dla małego dziecka! To znaczy najpierw kazała mi poczekać kilka dni, aż poczuję się pewnie na nogach z racji mojego cesarskiego cięcia, bo na śliskiej powierzchni to mogę sobie nie poradzić i jeszcze uszkodzić, ale dostaliśmy wtedy pozwolenie na to, aby z niemowlakiem chodzić na spacer nawet „na minusie”, ze wskazaniem, aby nie wychodzić w pierwszych tygodniach, gdy temperatura schodzi poniżej -2 czy -3 stopni Celsjusza. Wiem, że te zalecenia są różne wśród pediatrów i niektórzy np. wspominają o granicznej -5 dla niemowlaka, a odważniejsi nawet -8 czy -10 stopni Celsjusza.
Powiem Wam, że moja Gaia przyszła na świat z niską masą urodzeniową i rzeczywiście mimo opatulenia na wszystkie możliwe sposoby, na mrozie jej było po prostu zimno dlatego jak było na minusie, to raczej nie uprawialiśmy dłuższych spacerów tym bardziej, że na zewnątrz przez większą część stycznia i lutego zanieczyszczenie powietrza było takie, że zostanie w domu było bardzo rozsądną opcją.
A co a propos starszych dzieci? Np. roczniaków czy kilkulatków i ich wychodzenia na mróz?
Ja słyszałam o tym, aby wstrzymywać się ze spacerami, gdy temperatura schodzi poniżej -10 stopni Celsjusza. Zaliczyłam kiedyś spacer z moimi chłopcami w mieście przy -12 stopniach i rzeczywiście, nie było to dla nich nic przyjemnego, a Teosiek z jego wrażliwą skórą skłonną do zaczerwienienia i atopii, przyszedł z popękanymi naczynkami mimo dobrego zabezpieczenia skóry grubą warstwą natłuszczającego kremu :(
A jak to się ma do tego, że dzieci w Finlandii, na północy Norwegii czy na Syberii wychodzą na mróz nawet wtedy, gdy jest -20 stopni i jeszcze mniej? Nie wiem :) Może wynika to z tego, że genetycznie są inaczej zaprogramowani? :D A może świadczy to o tym, że my w tej części Europy trochę panikujemy? ;-)
Nie wiem! Ale wiem jedno!
Obserwujmy nasze dzieci i sami podejmujmy decyzję, czy warto iść na spacer, gdy jest duży mróz. Jeśli takie temperatury służą wWszym brzdącom, to dlaczego nie? :-)
Dla moich chłopców graniczną temperaturą jest -10 i spacer taki trwa godzinę, max. dwie. Z Gaią takich temperatur jeszcze nie zaliczyłam. Wszystko przed nami :-)
Ale zapomniałabym o jednym! Ania zapytała, czy może swoją Maję posmarować jej kremem do wrażliwej skóry, którego używa na codzień. No właśnie absolutnie nie wolno! Kremy dla dorosłej skóry wrażliwej przeznaczone do użytku codziennego zawierają w swoim składzie w 90% na pierwszym miejscu wodę, tymczasem aby skórę ochronić przed działaniem niskiej temperatury należy ją przede wszystkim natłuścić a nie nawilżyć i do ochrony potrzebna jest specjalna formuła, czyli odpowiednia lista składników. Nie stosując się do tego można taką delikatną skórę uszkodzić, niestety :( O dobrych kremach na mróz i niepogodę pisałam kiedyś tutaj. W skrócie – ja szukam na zimę kremów dla dziecka na mróz takich, aby w składzie przeważały oleje, które natłuszczają i chronią :-)
A Wy wychodzicie z Waszymi dziećmi na mróz? Jaka temperatura jest dla Was tą graniczną? Ciekawa jestem, jak Wy to postrzegacie :-)
Pięknej zimy! Teraz mamy niby ocieplenie, ale ja jeszcze liczę, że nam w kolejnych tygodniach dosypie białym puchem! ;-)
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, i uważacie, że jest przydatny, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję!
1 komentarz
Dzięki takim postom, więcej dzieciaków może będzie wiosną na placach zabaw. Smutny widok, gdy takie miejsca świecą pustkami, nawet w wakacje latem.