To są te tematy, których staram się na blogu nie poruszać aż do momentu, w którym ktoś postanowi sprawę zbadać „dogłębnie” i bezpardonowo, i zapyta mnie o to wprost.
A niech pyta! Szczerze? Nie boję się żadnych pytań. Niektóre mogą być dla mnie niewygodne, to prawda. Na niektóre z nich odpowiedzi zostawiam dla siebie i dla najbliższych, ale pytanie kto jest ojcem moich dzieci nie jest jednym z tych wrażliwych pytań. Także luuuz! ;-)
Obawiam się, że nic nie przebije pytania, które ktoś zadał mi ponad roku temu a pytanie dotyczyło wtedy mojego młodszego syna. Czytelniczka zadała wtedy pytanie niebylejakie ;-) Brzmiało:
„Czy Twój młodszy syn ma Zespół Downa?”
Odpowiedź na to pytanie znajdziecie tutaj ;-)
Ale tym razem na tapecie jest inne pytanie! Zadał je wczoraj na moim Instagramie [klik] ktoś zupełnie inny, niestety z anonimowego konta a jego treść brzmiała:
„Przyznaj się nie musisz ściemniasz pytam z życzliwości kto jest ojcem twoich dzieci szczególnie tego młodszego syna? Ja też mam swoje tajemnice nie musisz sie bac odpowiadac. Moja najmłodsza jest nie od mojego meza ale i tak nikt tego przeciez nie sprawdzi. Twój ten młodszy też zupełnie inny od reszty jak i moja najmłodsza ciekawosc mnie zżera, jak się z tym czujesz! Napisz na priv.”
Prawda, że ciekawa wypowiedź? ;-) I co ja mam teraz odpowiedzieć? Że niby … prawdę?
No przecież, że prawdę! :D
Jak mój M. przeczyta ten post to padnie, ale cóż. Podam mu jakąś walerianę jak będzie czytał tytuł :D
Ci z Was, którzy są tutaj u mnie na blogu dość często, wiedzą doskonale, że Junior to się nam „udał”. Białe jak śnieg włosy, niebieskie jak morze oczy i temperament taki, że trójkę dzieci by mógł spokojnie obdarować :D Ani nie jest podobny do mnie ani do mojego męża. To znaczy ja znajduję u niego pewne wizualne cechy wspólne ze mną, ale rzeczywiście z moim Mężem to już średnio :D
Kto zatem jest ojcem tego kochanego brzdąca, który o poranku wygląda jak taki kupidynek, że nic tylko mu strzałę amora dać do ręki i łuk, i ustrzeliłby jakąś niewiastę tym swoim niewinnym z pozoru wzrokiem? :D Wiem to tylko ja.
Odpowiedź może być tylko jedna. Jedna, jedyna i w dodatku najprawdziwsza! :D
Ojcem moich dzieci jest mój Mąż. Zbyt banalnie, co nie? Ale prawdziwe :-) Jest ich zarówno biologicznym ojcem jak i faktycznym tatą, kochającym „papciem”, jak ja to mówię, który nieba by im uchylił i … codziennie uchyla! :-)
Jak ja się z tym czuję? Dobre pytanie! :D
Ano cu-dow-nie się czuję! To prawda, że Junior zupełnie różny, ale kto powiedział, że dzieci mają być repliką swoich rodziców?!
A nasz Junior ma urodę po … swoim pradziadku! :-) Taka heca! ;-)
P.S. Nie zapomnijcie zostawić śladu po sobie, że czytaliście! :*
P.P.S. Tak na marginesie to wszystkim dzieciom życzyłabym, aby posiadali kochających rodziców! A tym z Was, którzy przysposobiliście maluchy, to przybijam wielką piątkę i chylę czoło! Jesteście cudowni. Spotykacie się z tego typu pytaniami pewnie dość często [choć słyszałam też, że dzieci rodziców adopcyjnych bywają podobne do nich! super, co nie?! :-) ], ale za nic nie powinniście się wstydzić na nie odpowiedzi, bo podarowaliście Waszym maluchom najcudowniejszy prezent w ich życiu – dajecie im miłość, której mogli nigdy nie mieć :*
Uściski!
Magda
4 komentarze
Normalnie padłam jak przeczytałam wypowiedź tejże anonimowej osoby.
Nie będę pisać co o tejże osobie sobie pomyślałam.
Poruszyłas mimo woli bardzo dla mnie wrażliwy temat i dziękuję ci za ostatni akapit. Razem z mężem przez wiele lat staraliśmy się o naszą kruszynie, zachodziłam w ciążę ale kończyło się to poronieniem, albo ciąża pozamaciczna, wyniki genetyczne pokazywały że może być problem u mojego męża ale jeden lekarz mówił tak, a drugi inaczej. Wkoncu trafiliśmy na pana profesora z Białegostoku, który odrazu powiedział że jedyne wyjście to invitro z nasienia dawcy. Udało nam się zajść w ciążę przy 4 transferze, pojawiły się wyedy wątpliwości co ludzie będą mówili jak dziecko nie będzie podobne do mojego meza? Jak on czuje się w takiej sytuacji , po porodzie wszystko się zmieniło wszystkie wątpliwości poszły daledo, chociaż do dzisiaj każdy z postronnych osób szuka podobieństwa dziecka do nas uśmiecham potakuje a w głębi duszy mam to gdzieś. Kocham małego labuziaka, za niedługo pojawi się kolejny . I zwisa mi to czy będzie podobny ważne że kochamy go już.
Przecież jest podobny do Ciebie, o co biega? Moja mlodsA też jest blondyneczka, dodatkowo zaczynają jej sie kręcić włosy. Oboje z M mamy ciemne włosy, on wręcz kurcze i tylko nieliczni, którzy byli z nami w UK wiedzą, ze kiedy jem zapuścić ma przepiękne kędziory?
Hej Sylwia!
Junior pomimo faktu, że ma bardzo jasną karnację, to o dziwo nie ma wrażliwej skóry. Stosujemy filtr 50tkę, gdy jest dłużej eksponowany na Słonće i czapka obowiazkowo. Czy stosują malutkiej filtru UV?