Do porodu zostało mi jeszcze niespełna dwa miesiące. Data porodu z obliczeń lekarskich oscyluje w okolicach 5-10 stycznia 2018 roku, jednak cesarskie cięcie mam już wstępnie zaplanowane na końcówkę grudnia.
Czyli ewidentnie córę powitamy jeszcze w 2017, jak już Wam wspominałam! Niestety, ze względu na ryzyko rozejścia spojenia łonowego trzecia ciąża również będzie musiała zakończyć się cięciem. Spojenie napierdziela mnie coraz bardziej i czasami nawet boję się chodzić po schodach, bo zastanawiam się, czy mi coś nie „gruchnie” znienacka, a ja złożę się wtedy w pół.
Trochę obawiam się trzeciej cesarki, jak zresztą każdej operacji. Sam fakt, że będę po raz kolejny cięta, stresuje mnie odrobinę, ale za każdym razem tłumaczę to sobie jak krowie na rowie, że „będzie dobrze”, „jestem pod dobrą opieką” i „mam być dobrej myśli.”
Toteż dobrej myśli jestem, ale w przeciwieństwie do moich dwóch poprzednich ciąż, ta do tej pory przebiegała książkowo.
To znaczy (odpukać) ani razu nie wylądowałam w trakcie tej ciąży w szpitalu, co niestety miało miejsce podczas poprzednich ciąż. Przy pierworodnym i drugorodnym zawsze lądowałam na Oddziale Patologii Ciąży z jakiejś błahej przyczyny, która musiała być skontrolowana w warunkach szpitalnych przez kilka dni, które zdawały się trwać wieczność.
Ale wcześniej podczas poprzednich ciąż ani razu nie miałam skurczów przepowiadających, które … wczoraj mnie znienacka nawiedziły i tak mnie przestraszyły, że cała zaczęłam się trząść! Myślałam już, że RODZĘ! O ja głupia, niedouczona, zacofana! Kiedy wczoraj nawiedził mnie pierwszy skurcz aż spojrzałam w kalendarz w kuchni próbując się upewnić, że nie śnię i to dzieje się naprawdę!
Dopiero jak zaczęłam googlować [no przecież, że Dr Google to dyżurny doktor habilitowany ;-) ], że tego rodzaju nieregularne skurcze pojawiające się sporadycznie w ciągu dnia i nie nabierające na sile ani częstotliwości, to normalka, to dopiero wtedy się uspokoiłam!
Oczywiście, że nie jestem spakowana jeszcze do szpitala (a miałam to zrobić półtora tygodnia temu!) i oczywiście, że oblały mnie na zmianę zimne i gorące poty podczas wczorajszego incydentu! Dzisiaj też dwukrotnie w ciągu dnia złapał mnie ten skurcz Braxtona-Hicksa czy jak go tam zwać, ale łyknełam no-spę, popiłam miętą i udaję, że stres mnie opuścił.
Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że każda ciąża czymś nowym człowieka zaskoczy!
Nie ma opcji, żeby być na wszystko przygotowaną. Każda ciąża to osobna historia. Osobny film, którego scenariusza nie da się w 100% zaplanować. Oby ta ciąża niczym więcej mnie już nie zaskakiwała. Piszę to znad kolejnej melisy, pod kocem, próbując uspokoić myśli, bo cholera – ja mam rodzić dopiero pod koniec grudnia, no! Jutro wizyta u mojej lekarki prowadzącej. Poproszę o jakąś hyper-melisę :D
Także tak – poród się zbliża! Ale niech on sobie zwolni z tym zbliżaniem się, bo Młoda waży dopiero 1,5 kilo, a matka obgryza z nerwów paznokcie!
Podeślijcie mi pozytywną energię i wirtualną melisę. Jej nigdy za wiele! :-)
Uściski!
20 komentarzy
Podsyłam ile się da i jednocześnie łączę się w strachu. Mój drugi poród według om powinien być wczoraj ale mojemu synowi jakoś nie spieszy się na świat. W poprzedniej ciąży też nie miałam żadnych przepowiadaczy a teraz już od połowy ciąży ciągle jakieś skurcze. Martwię się jak to będzie, czym ten poród będzie różnił się od poprzedniego i jak dam sobie radę z dwójką. Też sobie powtarzam że będzie dobrze, musi być.
Przesyłam ? I pozytywna energię. Trzymaj się. Będzie dobrze!!!
Wszystko będzie dobrze! :) Też miałam szybko skurcze przepowiadające a urodziłam w połowie stycznia.
U mnie rowniez termin na koncówkę grudnia. Mam juz listopadową dziewczyne i tym razem składam rączki by jednak rodzić w styczniu-nawet 1 a najlepiej 2 ;). Ta przepaść intelektualna na tle początkoworocznych dzieci jest kosmiczna, a skoro mam możliwość wyboru bo i tak już zasugerowano cc z tytułu wielkości kawalera, to wszystko będzie zależało od mojego stanu spoczynku a nie pracowitości no i wapnienia łożyska. Skurcze przepowiadające także i mnie nawiedzają co w poprzedniej ciąży nie miało miejsca. Tak jak mówią w szkole rodzenia, każda ciąża jest inna. W tamtej przytylam 25 kg bylam obrzeknieta, zacellulitowana i mialam przodujące łożysko. Teraz przytyłam 12kg a i tak z chodzeniem mam kłopot bo usisk na rwe kulszową mnie powala-dosłownie. Reasumując, pozostaje nam Twoje złote kredo ” będzie dobrze” ? i tego się trzymajmy ?
Madzia, łącze się z Tobą! Termin mam na 19.01( pierwsza ciąża) a w zeszłym tyg miałam kilka skurczy i mega parcie tak że na serio sądziłam że rodze. A tu nie tylko wyprawka w trakcie kompletowania, ale i wyprowadzka i wykończenie nowego mieszkania. Oby nasze dzieci poczekaly… Ściskam
Na skurcze pomaga też magnez z wit b6 ? trzymam kciuki !
Witam. Spokojnie mój mały ? we wrześniu na usg ważył niecałe 1500 g natomiast teraz tydzień przed porodem na usg waży 3700 g. Także będzie dobrze ? trzymam kciuki
Haha ja 3 ciążę całą się bałam ale miałam też wewnętrzny spokój i po 20 tyg wszystkim mówiłem ze do 40 tyg nie dotrwam skurcze tez często mdlosci ktorych nie mialam w poprzednich ciazach tak było synio pojawił się na świecie w 38 tyg spokojnie będzie dobrze nie denerwuj się już niedługo
Trzymaj się! Będzie dobrze! Wiem co czujesz bo ja termin cesarskiego cięcia mam za trzy tygodnie i też cholernie się boje, tym bardziej że jak sobie przypomne mój pierwszy poród z przed dwóch lat, który był bardzo ciężki z komplikacjami i ostatecznie zakończył się cesarką i jeszcze tym że dostałam silnego krwotoku i jedną nogą byłam na tamtym świecie, to myśląc o tym czasem myślę że oszaleje. Wsparcia nie mam od najbliższych, a jeszcze dziś moja matka powiedziała żebym szukała sobie niańki jak wrócę do pracy, a z siostrą przyjeżdżają do mnie jak tylko mają do mnie sprawę i coś ode mnie chcą….
Współczuję:(
Trzymaj się i stresuj najmniej jak to mozliwe? ja tez od dawna mam takie sporadyczne skurcze a termin we wtorek i cc najprawdopodobniej w środę ?
Ja mam termin na 03.02.2018 a jakoś od tygodnia zdarzają mi się skurcze przepowiadające^^ w 1.ciąży miałam je na końcówce a teraz tak szybko, ale nie denerwuje się, jeżeli wszystko z dzidzia ok to i ja się nie martwię przesadnie:) wszystko będzie dobrze:) i smacznej meliski;) ja przy rumianku^^
tez sie tak balam i liczylam gramy przybrane przez moje dziecko a teraz jestem tydzien przed terminem i najchetniej wypchnelabym ja juz z brzucha. laze z rozwarciem na 3 cm, bez szyjki, na ostatnich nogach a ona sobie siedzi w najlepsze. bedzie dobrze!
Ja takich skurczy dostałam w 20tc, a była to moja pierwsza ciąża. Oczywiście myślałam że rodzę i też się stresu najadlam. Współczuję cesarki, wiem jaki to ból po. Będzie dobrze. Powodzenia!
Będzie dobrze, trzymamy kciuki i wysyłamy relaksacyjne wibracje uspokajające ;-)
Oooo kochana mnie takie skurcze męczyły dłuuuuugo :) ale na spokojnie. Zajmij czymś głowę-mnie zawsze uratowała książka…..aaaaa i zapomniałam Ci podpowiedzieć ale teraz to trochę za późno;) ja z pierwszym dzieckiem tylko i wyłącznie czytałam książkę 'W oczekiwaniu na dziecko” genialna! Bez strażaków i bzdur i nieraz ja uratowałam koleżankę na schizie ;) ja wierzę że dotrwacie z Malutką do terminu :) może jakaś muzyka relaksacyjna? Wiesz taka rodem że spa :) buziaki!
Ps. Jak ja nie mogę się doczekać jak nam pokażesz córunię :*
Ja mam na 3 stycznia termin, tez będę miała cc i mam już wstępnie ustalona datę 27.12…. podejrzewam , że i tak urodze wcześniej. …nie miałam w żadnej z ciąż skurczy przepowiadajacych- tez bym się wystraszyła…..ja wczoraj zrobiłam wielka rzecz- spakowac am torbe do szpitala ?
Każda ciąża inna :) U nas dwie zabiegane i mogłam robić wszystko. A trzecia…przymusowe leżenie… Także tego, trzymam kciuki, dbaj o siebie !
Twój spokój i komfort jest kluczowy, Dbaj o siebie, żeby Ci było dobrze i przyjemnie. Nie myśl na zapas za dużo. Trzymam kciuki. Ja wiem, że łatwo się to mówi, ale to naprawdę ważne.
Mam termin dopiero na polowe marca… takze ten… jeszcze zroche przede mna ;)… poki co ciaza przebiega ksiazkowo tylko u tym brzuchem rosnacym coraz ciezej… mimo wszystko trzymam mocno kciukasy :*