I to na tyle rymowania. Sprawa jest poważna. Poważniejsza niż mogłoby się wydawać. Tak jak na Oscarach z szybkością karabinu maszynowego celebrities wysyłają tweety, tak ja czasami [z konieczności] centrum dowodzenia w trakcie dnia i nocy przenoszę na powierzchnię płaską o wymiarach 200 cm x 160 cm. Okopuję się poduszkami i kołdrami i czekam na właściwy moment, aby wyjść z ukrycia i zmierzyć się z codziennością na płaskim terenie.
Jestem matką karmiącą, gwoli wyjaśnienia. A bywa, że matki karmiące miewają pod górkę. Nasze ssaki potrafią tak zaangażować się w swoją funkcję ssącą na leżąco, że nie odrywają się od wodopoju godzinami. Toteż nabyłam nowe umiejętności, które w łóżku nabierają zupełnie nowego wymiaru.
W łóżku uprawiam:
- skype’ing – to w łóżku dzwonię do męża, którego poniewiera po zagramanicach. To wtedy proszę go o zakup nowego VOGUE’a [tam piszą, podobno prawidłowo, czy róż z zielenią, czy czerwony z fioletem będzie nowym modowym bagnetem], książek do produkcji domowego mydła, śpiochów na zamek dla Iventego i oleju migdałowego do zrobienia bomby [ przepis na bombę znajdziesz tutaj]
- kofeinizację – dokańczanie zimnej kawy bez spienionego mleka. o fetyszu spienianego mleka pisałam tutaj ;-)
- czytanie newsów ze świata i okolicy. BBC news rządzi! Wtedy właśnie dowiem się, że Putin leci po bandzie, a Polacy zdobyli medal. I dzięki temu nie zaskoczy mnie już sąsiad pytaniem: „Co z tą Nową Zelandią? To Niemcy już wysłali wojsko, czy nie?”.
- blogowanie! Tak, to właśnie w łóżku napisałam większą część postów na szczesliva.pl. To w łóżku nadawałam ostatnią wiadomość przed urodzeniem Ivka ;-)
- socializing! Zazwyczaj z łóżka ślę osłodzone smsy, wiadomości do rodziny na FB i różnorakie mail’e. to z łóżka odpowiadam na Wasze donosy na szczesliva.pl ;-) i jak to jest, że mam czelność pisać o koktajlach i alkoholu stricte, skoro jestem blogerką parentingową :-D
- forumowanie – forumuję sobie cichaczem na kilku forach i zwierzam się ze swoich trosk. Mąż już ma dość wysłuchiwania moich dyrdymałów, toteż postanowiłam go odciążyć ;-)
- brainstorming – pomysły na blogowe posty, na kolejny nudny obiad tudzież śniadanie. a także gdzie pojechać/polecieć albo popłynąć z rodziną. i sposoby na to jak rozgryźć kolejną CSSowsko-wordpressową zagwozdkę powstają właśnie w łożku. nie inaczej. nigdzie indziej.
- tworzenie zagadek – gdy zdrowo w tyłek dostałam za dnia i macierzyństwo wychodzi mi już uszami, to wymyślam kolejne A Be Ce De E.
- shopping, inaczej zakupingiem zwany. e-zakupy tesco, alma24 – to tam uzupełniam braki w lodówce. To stamtąd przywożą mi kolejne kilogramy marchewki, która nigdy nie zostaje użyta, gdyż zdąży zzielenieć zanim ja wycisnę z niej sok. Są jednak wyjątki. Patrz > tutaj.
Zdarza mi się uprawiać i inne -ingi, ale o nich kiedy indziej ;-)
A teraz powiedz mi co Ty uprawiasz w łóżku?! Ciekawska jestem, co nie? ;-)
Zdjęcie: loopgum.com
6 komentarzy
ja spędzam w łóżku zbyt mało czasu – to głównie robię ;)
haha ;-P no i wyszłam na lenia ;-P
:) oj ja zaczęłam blogowanie w łóżku, czytanie i wszystko na co pozwala mi telefon z wifi ;) poza tym w łóżku z małą przy piersi nie raz uprawiam … grę w twistera, zasada jest taka, że trzeba się wykręcić tak, żeby cycek zawsze był w buzi ssaka, żebyś Ty się wyspała i czasem zmieniła pozycję ;)
ekwilibristyka :-D
Swietny tekst! Ja robie jeszcze prezentaxje na aplikacji w komorce :) – polecam!
O! Super pomysł! Powiedz w jakiej apce robisz prezentacje!