Słuchajcie. Oj, Wy już dobrze wiecie, że jestem łasuchem nad łasuchy, a ja dobrze wiem, że i Wy macie trochę za pazurami. Zginęlibyśmy marnie, gdyby nie te wszystkie dobra, które nam podtyka pod nos matka natura.
Całe nasze szczęście, że są przekąski, które bywają zdrowe. Nie miałabym sumienia raczyć ani siebie ani Was czymś, co na zimę utuczy nas do nieprzytomności ;-) Sama mam do zrzucenia kilka dobrych i upartych kilogramów, i chwilowo ograniczam cukier i tłuszcze. To znaczy, staram się je ograniczać ;-)
Na pomysł uprażenia cieciorki wpadłam 4 dni temu, gdy robiłam porządek w naszej szafce bez dna, w której jest tyle puszek i innych słoików, że połowa która okupowała najdalsze tyły, zdążyła się przeterminować. Zresztą te z przodu też niektóre straciły swoja ważność. Ciiichosza. Dostanę za to opierdziel od małżonka, bo to ja jestem chomikiem i zakupowym szperaczem, i jem oczami. A marnotrawstwo to grzech okrutny.
Całe szczęście, że cieciorka się ostała i była jeszcze z dobrą datą :-) Uff. I podumałam trochę, podrapałam się w czoło. I po czterech próbach piekarnikowych doszłam do perfekcji w jej prażeniu. Bo na pomysł z prażeniem wpadłam wtedy, gdy znalazłam jeszcze popcorn, którym zajadaliśmy się przed kilkoma dniami z Ivciem.
.
.
Wyobraźcie sobie teraz taką sytuację: spokojny [ekhem] wieczór, dobre kino, dobre wino [za rok, chyba…] i dobre przekąski. No niebo w gębie i na sofie. I ja tak sobie ten obraz w głowie zwizualizowałam, że doszłam do wniosku, że to będzie idealna sprawa na cudowny wieczór z mężem przy akompaniamencie dobrych przegryzek. Wieczór taki prognozuję gdzieś w okolicach 2017 roku, ale co tam ;-) Pomarzyć można.
Przechodząc do sedna, do uprażenia cieciorki potrzebujemy:
- podgotowaną cieciorkę* [bez niej raczej byłoby trudno…;)]
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- dowolne zioła [ja użyłam bazylii, ale śmiało dodajcie odrobinę chilli]
- sól
Nastawiamy piekarnik na 200’C. Mieszamy cieciorkę z oliwą, ziołami i solą. Wysypujemy równomiernie na blachę pokrytą papierem do pieczenia i pieczemy ok. 20-25 minut na termoobiegu, aż się tak ładnie zarumieni jak na moich zdjęciach. Cieciorka musi być chrupiąca i czas jej prażenia zależy od piekarnika, +/-5 minut. Toteż jeśli na próbę sprawdzicie jedno ziarenko, że jest jeszcze zbyt miękkie w środku i na zewnątrz, to do czasu pieczenia dorzućcie 5 minut.
* cieciorka z puszki nie wymaga gotowania. Natomiast jeśli mamy ziarno niepuszkowe, to moczymy je w wodzie przez 12-24 godziny przed gotowaniem, a następnie gotujemy 15-20 minut w lekko osolonej wodzie.
.
.
.
Po jej uprażeniu, zasiedliśmy z Ivkiem i dwoma Teodorami na sofie [Teodor wybrał pozycję leżącą;-)] i w towarzystwie Królowej Cieciorki Mulatki [ Ivo ją uwielbia!] zaczytaliśmy się w chyba najpiękniejszej polskiej bajce dla dzieci. W „Teodorze” Marii Szczodrowskiej…
To będzie dobry dzień! :-)
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
14 komentarzy
Napewno spróbujemy.. Wczoraj gotowałam pomidorową z ciecierzycą…. Ale napewno w następnym tygodniu spróbujemy… Teraz się nie da bo w szpitalu nie ma piekarnika :(
Małgoś! W wolnej chwili please podaj przepis na tę pomidorówkę z ciecierzycą! Bużka!
P.S. Nadal w szpitalu czy już wyszliście? Zdrówka!!!
Jestem wielka fanka poopcornu wiec cos czuje, ze sie z taka cieciorka polubimy :)
Ciekawy przepis. Muszę wypróbować. Prawdę mówiąc do tej pory nigdy nie jadłam cieciorki, więc tym bardziej jestem ciekawa jej smaku. :)
mamy ta ksiazke, tez zaczytujemy sie. a cieciorke musze wyprobowac, fajna alternatywa dla popcornu albo, o zgrozo, miskow prazynek;)
Hmm jestem ciekawa jak to naprawde smakuje, ale z tego co wiem i to i popcorn jest zdrowe, no chyba że ktos robi popcorn z masłem, co ma więcej soli niż ten solony popcorn, ach No musze to wypróbowac
pozdrawiam xx
in-the-white.blogspot.com
I serio dobre? chrupiące?
wlasnie zrobilam, wyszla super. dzieki kobieto :)
Mniam myślę że mój IWO będzie się zakładał nią ❤???
MNIAMMM myślę że mój IWO będzie się nią zajadał ???❤??
Akurat miałam w lodówce ugotowaną… Nawet smaczne..
Świetny przepis! My przygotowujemy ciecierzycę często, ale na słodko – z miodem, cynamonem, kurkumą i szczyptą chilli.
wyszło twarde jak kamień :( większość nie da się rozgryćźć. Masz pomysł co poszło nie tak? Za długo piekłam? BO ugotowana była. Czekałam aż się zarumieni i chyba za długo jednak :( Szkoda, bo dodałam swoje mieszanki przypraw azjatyckich (coś ala korma) i łyżkę cukru i smak jest świetny!
Mam i ja :D pychotka