Ostatnie 4 lata były dla mnie zdrowotnym rollercoasterem. Problemy z kostką, którą udało się wyprowadzić żmudną i niestety drogą fizjoterapią. Później chroniczne bóle głowy, które minęły wraz z tym, jak zaczęłam stosować zestaw do akupresury i zwiększyłam podaż płynów. Następnie bóle pleców, które były wynikiem nieprawidłowej pozycji, jaką przyjmowałam w czasie pracy (ten kto pracuje zdalnie ten wie, o czym mówię – praca siedząca bądź półsiedząca to nic dobrego dla naszego kręgosłupa, jeśli nie jest przeplatana ze zmianą pozycji, spacerami i lekką gimnastyką). Ale i bóle pleców minęły na szczęście dzięki przyjmowaniu odpowiedniej pozycji podczas pracy i chyba w największym stopniu dzięki zestawowi do akupresury Pranamat ECO.
Ale jak to zwykle bywa – wystarczy, że wszystko wraca do normy, nic już człowieka nie boli, to zapominamy o tym, że aby ten stan utrzymać należy kontynuować te dobre nawyki. :D
To u mnie klasyczny schemat – kiedy jest dobrze, to wydaje mi się, że będzie to wiecznie trwać. Znacie ten schemat? :D I w ferworze dnia codziennego zapominam o tym, że nie dlatego jest dobrze, że jestem taka niezniszczalna i niesamowita, tylko dlatego, że wcześniej pracowałam na to, by do tego optymalnego stanu dojść bądź by ten stan utrzymać.
I rok 2022 był dla mnie takim właśnie rokiem, w którym cieszyłam się, jak głupia, że już nic mnie nie boli, nigdzie mi nie strzyka zupełnie zapominając o tym, że jest tak dlatego, że …
rok wcześniej intensywnie o to dbałam….
W 2022 roku uśpiłam moją czujność i porzuciłam wtedy wiele moich dobrych nawyków. Dlatego w 2023 zaczęło się znowu wszystko sypać jak domek z kart.
Powróciły moje bóle głowy (które w pewnym momencie były już nie do zniesienia…) a bóle karku i pleców sprawiały, że robiło mi się słabo już na samą myśl, że mam usiąść do laptopa. Doszła do tego bezsenność, a właściwie to z zaśnięciem nie miałam problemu, jak z wybudzaniem się o 2 czy 3 w nocy i niemożnością zaśnięcia do 5 czy 6. Zasypiałam ponownie na pół godziny w okolicach 6.00, by wstać o 6.30 wraz z budzikiem. Nieprzytomna, niewyspana i cała obolała z głową, która wydawała mi się, że zaraz pęknie na pół.
Poszłam z tym do lekarza. Zrobiłam badania krwi i moczu. Nawet rezonans magnetyczny głowy i odcinka szyjnego był po drodze. Wróciłam do lekarza. Wszystkie wyniki miałam prawidłowe. I padło wtedy od lekarki bardzo dobre pytanie, zresztą po raz drugi, i wraz z tym pytaniem padło kolejne.
– Czy już miała Pani kiedyś podobne bólowe epizody?
i po mojej twierdzącej odpowiedzi padło to drugie pytanie:
– A co Pani wtedy pomogło? Czy może minęły samoistnie?
I ja doskonale znałam odpowiedź na to pytanie.
Odpowiednia higiena snu i pracy, podaż płynów i mój porzucony zestaw do akupresury Pranamat ECO, które dwa lata wcześniej uratowały mnie zarówno od bólu głowy, jak i bólów pleców i karku.
Wróciłam do domu. Pamiętam to jakby to było wczoraj. Była wtedy godzina 10.00 z minutami. Wyciągnęłam z szafy mój zestaw Pranamat ECO, który mimo wcześniejszego codziennego stosowania nawet 2 razy dziennie przez ponad 2 lata, nadal wyglądał jak nowy, a kupiłam go w 2019 roku…. (Mój zestaw składa się z trzech części, jest to wersja rozszerzona Pranamat ECO – poprosiłam producenta o coś specjalnego dla Was, czym podzielę się z Wami na końcu artykułu). Rozłożyłam go na sofie, wzięłam głęboki oddech i położyłam się na niego. Musicie wiedzieć, że pierwsza „sesja” nie należy do super przyjemnych. Z każdą minutą coraz bardziej odczuwamy, że kwiaty lotosu umocowane do maty, coraz mocniej działają na skórę i czuć je niemal wgłąb niej. Po kilku minutach zaczynamy czuć, jakby ciepło rozchodziło się po ciele. Po dziesięciu minutach u mnie przychodzi moment odprężenia, tak jakby to całe napięcie odpuszczało. Ale nadal tego pierwszego leżenia po dwuletniej przerwie nie mogę określić, jako super przyjemnego. Ale dokładnie tak samo było za pierwszym razem, gdy kupiłam zestaw. Drugi raz użyłam zestaw jeszcze tego samego dnia wieczorem, i odczucia były równie intensywnie, ale już zdecydowanie przyjemniejsze.
Kolejnego dnia już nie mogłam się doczekać aż zaprowadzę dzieci do przedszkola i szkoły i wreszcie położę się na zestaw! Po raz pierwszy tamtego ranka obudziłam się bez bólu głowy i po raz pierwszy nie wybudzałam się w nocy. Dla mnie to było jak objawienie!
Po około tygodniu minął ból karku. Minął bezpowrotnie, bo od tamtej pory nie pojawił się ani razu. Bez silnych leków, które chciał mi wcześniej przepisywać ortopeda i już nawet je kupiłam…!
W pierwszym miesiącu, po mojej prawie dwuletniej przerwie, kładłam się na zestaw dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Po dwóch miesiącach kładłam się już tylko raz dziennie, późnym popołudniem, ale w weekendy nadal kładłam się dwa razy dziennie. W chwili obecnej leżę na zestawie kilka razy w tygodniu, ale znowu wrócę do codziennego stosowania, bo wiecie jak to jest. Im rzadziej to robimy, tym większe ryzyko, że o tym zapomnimy i znowu wrócę do punktu wyjścia, a nigdy nie chcę tego przeżywać ponownie.
Ostatnio zaczęłam stosować zestaw również na wewnętrzną część dłoni. Bardzo dużo piszę na laptopie i zaczynam to odczuwać. Miesiąc temu pojawiły się u mnie takie skurcze/sztywnienia dłoni po dłuższej sesji pisania na klawiaturze. Spróbowałam zastosować do tego zestaw i od ostatniego miesiąca w trakcie leżenia na nim wkładam dłonie pod pośladki wewnętrzną stroną skierowaną w stronę „lotosowych igiełek.” To moje odkrycie! Nie mam już tego sztywnienia w trakcie pisania. Widać odpowiednie ukrwienie i odprężenie zrobiło robotę.
Moja znajoma używa zestawu na bóle miesiączkowe i do poprawy ukrwienia stóp, co zalecił jej podolog. Mówi, że odkąd go stosuje, to już nie ma problemów z nadmiernym rogowaceniem i pękaniem pięt.
Przyznam się Wam, że moją akupresurową przygodę zaczynałam w stroju sportowym – nie miałam odwagi, aby korzystać z nich bez „warstwy ochronnej”. Okazało się, że bałam się tych „igiełek” trochę na wyrost, dają mocne odczucia, ale teraz już bardzo pożądane przeze mnie. W ostatnim miesiącu leżę na zestawie w cienkiej bluzeczce ze względu na usuwane na plecach przebarwienia skóry, ale na wakacjach zamierzam już leżeć w samej bieliźnie, bo wtedy to działanie jest optymalne. Można zestaw rozłożyć zarówno na sofie czy łóżku. Część osób woli się położyć na podłodze. Każde rozwiązanie jest ok. Byle było Wam po prostu wygodnie. :-)
Leżenie na zestawie do akupresury Pranamat ECO też świetnie odpręża. Dla mnie to podrasowana sesja mindfulness, bo ja jeszcze wrzucam sobie wtedy często na słuchawki jeden z wykładów mindfulness i odpływam… ❤️ ✨ Ale ja poszłam o krok. Znacie mnie, że jestem typem, który drąży skałę dopóki nie sprawdzi wszystkiego. W efekcie kupiłam wtedy jeszcze dwie inne maty, mając w planach zrobić dla Was na blogu wielki test zestawów akupresurowych, do którego w rezultacie nie doszło. Chciałam pokazać, jak wyglądają 3 różne zestawy po dwóch latach, a jak niektóre nie wyglądają. 😅
Drugą matę sprowadziłam z Azji, bo podobno mimo że za grosze, to miała się sprawdzać tak samo. Tak mówili… Ona już nie nadaje się do niczego. Myślałam, że zrobię jej zdjęcia, ale mój szanowny małżonek stwierdził wczoraj, że on ją chyba wyrzucił i że oszalałam, że chciałam jej używać. Trzecią matę do testów kupiłam w Polsce, od konkurencji Pranamat ECO. Minęło obecnie 5 lat i w nienaruszonym stanie przy codziennym użytkowaniu jest tylko mata i poduszka od Pranamat ECO. W tej macie z Azji to wypełnienie się zbrylowało jakoś po 3 miesiącach, a sporo tych kłujących elementów odpadło… Z kolei w tej drugiej macie nie czułam tego efektu akupresury – miałam wrażenie, że nie leżę na macie do akupresury, która z racji swojej budowy ma mieć efekt „kłujący”, tylko czułam, że leżę na … szczotce do włosów z takimi jakby kulkami na końcu. Nie czułam tej stymulacji skóry i ciała jak przy Pranamat ECO. Jednak te maleńkie igiełki kwiatu lotosu w zestawie Pranamat ECO mają dla mnie lepszą budowę, czuję mocną stymulację i widzę efekty. A ja ją kupiłam dla efektów. 💪
Swoją drogą mój Starszak też leży na tym zestawie. Jego to odpręża i wycisza. Ivo stosuje zestaw wtedy, gdy jest przebodźcowany.
Czy jak napiszę, że młodsze dzieciaki też leżą na zestawie, to uwierzycie? :D Nie dało się ich uchwycić na zdjęciu, bo akurat kiedy robiłam sesję foto, by pokazać Wam mój zestaw, to oni pojechali z wujkiem na rowery, ale u nas zestaw jest w ciągłym użyciu przez wszystkich członków rodziny. Mój mąż też kładzie się na nim (chłopak biega maratony i głównie efekt odprężenia go interesuje i sporadyczny ból pleców), ale gdy zapytałam go, czy chce podzielić się swoją opinią, bo piszę o tym artykuł na blog, to powiedział (uwaga – cytuję. :D):
– Co ja mam Ci powiedzieć. No działa. Przecież wiesz, że ja zawsze kładę się na niego po biegach i jak mnie plery bolą.
Jego wylewność mnie poraża. :D
Nie wiem, dlaczego niektórzy dziwią się, że poleca ją tylu blogerów czy instagramerów. Całe szczęście, że polecają akurat ten zestaw – on rzeczywiście ma sens, bo działa i przetrwa lata, a nie rok czy dwa. Ja już wyrosłam z kupowania czegoś na chwilę.
Wychodzę, że albo jest coś dobrze zrobione, albo ktoś próbował oszczędzać na czym się da i wyszło jak wyszło. Ta druga opcja mnie nie interesuje, bo ja kiedyś takich rzeczy w domu miałam dziesiątki i teraz zalegają gdzieś na wysypiskach.
Jeśli mierzycie się z podobnymi problemami zdrowotnymi z jakimi i ja się mierzyłam, to mocno rozważcie zakup zestawu. Ja mogę na ten moment polecić tylko zestawu do akupresury Pranamat ECO. Inne, które testowałam, poległy. Z takich dodatkowych plusów, wiem że dla wielu osób są to ważne kwestie (aczkolwiek przyznam, że dla mnie najważniejsze było to, czy na mnie ta mata DZIAŁA, czy materiał jest naturalny i czy przetrwa wieloletnie stosowanie) to:
✔️Zestawy od Pranamat ECO są wyprodukowane w 100% w UE, z ekologicznych i naturalnych materiałów, takich jak: len, bawełna i włókno kokosowe, pozyskanych z etycznych źródeł. Ciało w ogóle nie poci się od leżenia na zestawie i skóra oddycha. Elementy masujące wykonane są z tworzywa HIPS – bezpiecznego w kontakcie ze skórą, z którego robione są m.in. zabawki dla dzieci oraz produkty zapotrzebowania medycznego.
✔️Przeprowadzono też badania kliniczne i potwierdzono efektywność jej działania. Został tak zaprojektowany i dostosowany produkcyjnie, że mamy pewność, że to nie dzieło przypadku. I ja czuję efekt jego działania na sobie.
✔️Jest też bezpieczny dla alergików, bo wyprodukowany z materiałów hipoalergicznych.
A jeśli po 30 dniach od jego zakupu stwierdzicie, że nie pomaga Wam przy Waszych dolegliwościach, to dostaniecie zwrot pieniędzy. Na zestaw macie też 5 lat gwarancji. Mój po 5 latach wygląda jak nowy a gwarancja ani razu się nie przydała. Wszystkie elementy są idealne. Zobaczymy, jak będą wyglądać za kolejne 5 lat, choć ja tutaj nie widzę ryzyka, by coś im się mogło stać, bo przy moim tak częstym ich użytkowaniu, jest nadal jak nówka sztuka.
Poprosiłam markę, by przekazała mi dla Was najlepszą możliwą ofertę. I udało się. Sprawdźcie sami klikając mój link 👉 TU .
P.S. Nie zapomnijcie również o odpowiedniej podaży wody. To m.in. dzięki niej zapewnimy naszemu ciału odpowiednie funkcjonowanie wszystkich organów i odpowiedni metabolizm. Na moich studiach pojawia się ta kwestia niemalże na każdych zajęciach. W kwestii stresu, który często potęguje bóle głowy i napięcie to ostatnio pomaga mi rożeniec górski. Wycisza mnie. ;-) Poczytajcie o nim – jest już wiele badań, które wskazują na jego pozytywne działanie.
Tymczasem ja Wam życzę pięknego lata! :*
Ten post jest reklamą.
Stosuję zestaw do akupresury Pranamat ECO od 2019 roku [z przerwą w roku 2022, która to przerwa na tyle dała mi w kość, że więcej przerw nie planuję i Wy jesteście świadkami mojego zobowiązania. ;) ]
Brak komentarzy