Jeszcze całkiem niedawno byłam przekonana, że muesli czy granola, które kupuję w sklepie, to jedna ze zdrowszych śniadaniowych opcji. Co to za sztuka wsypać trochę tego, czy tamtego. Dodać rodzynki, kandyzowane owoce i parę innych ulubionych składników. Sama natura, niemalże. No nie do końca!
Dlatego na ratunek Wam przychodzę ;-) I podaję przepis na banalne w wykonaniu płatki śniadaniowe czy granolę, jak kto woli. Wystarczy, że przejdziecie się do sklepu weźmiecie wszystko to, co lubicie w płatkach najbardziej, serio wszystko. Od płatków po banany suszone, żurawinę, rodzynki [najlepiej te niesiarkowane], śliwki nawet, wiórki kokosowe, płatki kokosowe, orzechy włoskie, migdały. Naprawdę, co tylko Wam do głowy przyjdzie. Słonecznik też lubię. I dynię. I zmieszacie to wszystko, z miodem, albo syropem z agawy albo melasą, podpieczecie, ostudzicie i zalejecie mlekiem :-)
Ja do mojej granoli użyłam:
- 3 szklanki płatków owsianych
- 1 szklankę płatków orkiszowych
- pół szklanki płatków jaglanych
- garść migdałów w płatkach
- 2 garści żurawiny
- 2 garści rodzynek
- pół garści wiórków kokosowych
- garść płatków kokosowych
- płynny miód do smaku, i aby lekko je skleić podczas pieczenia
Sposób przygotowania:
Wymieszałam ze sobą wszystko oprócz owoców suszonych, które dodaje na samym końcu, po upieczeniu. Połączyłam składniki z miodem, bardzo dokładnie. Rozłożyłam równomiernie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, i podpiekałam mieszankę przez 30 minut w 180 stopniach. Mieszając kilka razy w między czasie, aby równomiernie się podpiekły. Niektórzy omijają proces pieczenia, i też dobrze. Jednak ja uważam, że pieczenie dodaje takiego fajnego posmaku. I warto się na nie skusić.
Ostudźcie, wpakujcie do dużego słoja i cieszcie się pysznym śniadaniem bez zbędnych dodatków! Voila! :-)
Smacznego!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
3 komentarze
kurczę muszę się w końcu ogarnąć i zrobić taką granolę !
Świetne. Moja koleżanka w ciąży kiedyś wcinała płatki śniadaniowe (sprawdzałam, chyba ze 6 zł kosztują ,a porcji to tam pewnie z 5 jest!). Na opakowaniu napisane: źródło kwasu foliowego, żelaza, błonnika i cały zestaw tych fajnych składników. Pomyślałam: WOW. też sobie kupię, pal licho 6zł. Ale jak sobie poczytałam tylną część i pół opakowania składników, gdzie większość nazw była dla mnie obca (olej palmowy znałam i wiedziałam,że nie chcę go jeść)to mi się odechciało. Koleżance zresztą też, powiedziała,że więcej nie kupi:)
Muszę wypróbować, nigdy jeszcze nie robiłam. Zainspirowałaś mnie