Rok temu na moje trzydzieste urodziny dostałam od mojego Męża prezent. To była słowna deklaracja dotycząca tego, że trzydzieste urodziny to data „niebelajaka” i chętnie zaprosi mnie do SPA, które sama sobie wybiorę.
Kiedy mi to powiedział, z radości spadłam z krzesła. Jak już się podniosłam, przeturlałam z podłogi na nogi, to doszło do mnie, że za 2 tygodnie rodzę i nie zanosi się na rychłą wizytę tamże :D I nie pomyliłam się. Drugorodny Teodoro okazał się maluchem meeega wymagającym, kolkowym, budzącym się po 15 minutach snu, etc. Także ze SPA nici. Jak na żonę-zołzę przystało, wypominałam mu to przy każdej okazji :) Poza tym, prrroszę Was! Jaki wyjazd do SPA? Regeneracja psychiczna i odnowa biologiczna przy moich dwóch bambrach? Czas z moim M. sam na sam? A kto się zajmie dziećmi? Nie ma w rodzinie chętnych [a może raczej „odważnych” :P] na to, aby zabrać naszych najmłodszych na kilka dni, a nam dać chwilę oddechu. W sumie wcale się im nie dziwię :D
Całe szczęście mojego M., że w międzyczasie tej mojej zołzowatości, napisała do mnie Ania z Hotelu Fryderyk w Dusznikach Zdrój z pytaniem, czy nie mamy ochoty ich kiedyś odwiedzić. Twierdziła, że wcale nie boją się dwóch drących się brzdąców. Pomyślałam sobie: „Spoko! Chcecie? To macie!” ;-)
Zagaiłam Wam na samym wstępie, że „to”, czyli taki pobyt w miejscu regenerującym nasze psyche, powinien być prezentowany każdej matce dzieci, nie mającej możliwości oddania maluchów na kilkudniowe przechowanie najbliższym. Tuż po urodzeniu dziecka, razem z pierwszym posiłkiem pani oddziałowa powinna przyjść i powiedzieć:
„Pani Magdo, dobra robota! A może by tak regeneracja w hotelu na koszt państwa, ewentualnie na koszt Męża?” ;-)
Dochodzę do wniosku, że wraz z urodzeniem maleństwa powinniśmy taki hotelowy voucher dostawać do ręki już w szpitalu, w ilości np. trzech sztuk? W pakiecie z becikowym i 500+ ;-) Jak szaleć, to szaleć! ;-)
Niewiele jest miejsc, w których potrafię się zresetować z dziećmi. Musi być spełnionych kilka warunków, bez których wypoczynek w moim wypadku nie jest możliwy. Wybredna jestem, co na ja to poradzę ;-) Po pierwsze fajna przestrzeń trawiasta, na której walnę się razem z nimi na kocu a oni zajmą się grzebaniem w trawie. Po drugie plac zabaw, gdzie mój starszak zmęczy się, po czym padnie na drzemkę. A jak pogody nie ma, to jakiś małpi gaj w środku ;) O i wygodne łóżko, w którym będzie tyle miejsca, że w końcu czyjeś stopy nie będą lądowały na mojej twarzy ;-)
Po trzecie, skoro już jesteśmy w temacie resetowania się od dzieci, to możliwość wspólnej kolacji przy świecach, trwającej choćby pół godziny, ach! Bosko! W międzyczasie ktoś zająłby się naszymi dziećmi. To już byłoby jak dar z niebios, co nie? ;-)
Do tego coś wytrawnego, coś słodkiego i odrobina ciszy… Bezcenna…
Miałam nie wspominać o jakimś masażu, ale wspomnę! No masaż relaksujący to byłoby coś! Cholera, dałoby radę takie zaproszenie zaraz po urodzeniu dziecka od męża dostać? W pakiecie z namiętnym buziakiem i nową parą butów? Dobra, lepiej zejdę na ziemię ;-)
Po piąte, atrakcje w okolicach, gdzie pojedziemy i trochę liźniemy kultury, albo rozrywki albo ruchu fizycznego. O nich, zresztą za chwilę.
A jeszcze gdyby ktoś za mnie gotował, to już full wypas i komplecik. Podobno urodziłam się księżniczką, ale mam zejść na ziemię – jak mówi mój M. Hmmm, będzie ciężko ;-)
Ja tu pitu-pitu, wizją Was kuszę, tymczasem my z M. zaliczyliśmy taki reset i chętnie go powtórzymy, tylko podobno muszę na kolejny zasłużyć, bo bywam jędzą, a jędze nie dostają prezentów innych niż miotły ;-)
Opowiem Wam trochę o tym resecie, ale obiecuję nie za długo. Zresztą, poprzednie i kolejne zdjęcia powiedzą Wam więcej niż słowa.
Dawno, dawno temu, za górami i lasami Duszniki Zdrój i Kotlina Kłodzka były miejscami, w których jako uczennica szkoły podstawowej spędzałam każdą zieloną szkołę. Nie powiem, wzruszyłam się ogromnie kiedy mój Syn, tak jak ja 20 lat temu, własnoręcznie czerpał papier w Muzeum Papiernictwa i wyłapywał co większe płatki kwiatów, aby je w nim zatopić. Świetne warsztaty z czerpania papieru to moim zdaniem punkt obowiązkowy pobytu w tamtych okolicach.
Kiedyś nie było tam tylu atrakcji, co teraz. Ten wyjazd do Fryderyka i okolic dedykowaliśmy w pewnym sensie naszym dzieciom, które ostatnio zapuściły w Krakowie korzenie. Co prawda nie udało nam się zaliczyć świetnej Kolejki Dusznickiej ani basenu w pobliskim Janie Kazimierzu, ze względu na napięty harmonogram, ale Nartorama w Zieleńcu to był strzał w dychę! Ivo miał podczas kursu źrenice wielkości mojego pudru brązującego i widać było jego ogromną zajawkę ;-) Następnie zaliczyliśmy spacer do czeskiego schroniska i wszamaliśmy smażony ser. Polecam, szczególnie tym na diecie! ;-)
Minieuroland też jest godny polecenia! Miałam okazję porozmawiać z przemiłą Panią Alicją, która opiekuje się tym miejscem. Mnóstwo europejskich miniaturowych budowli i wiele miejsca do relaksu. Europa w pigułce, nie przegapcie go na mapie tym bardziej, że na samym końcu czeka Was wielka nagroda! Plac zabaw dla dzieci, o którym marzy każdy rodzic. Godzina z grzecznym dzieckiem gwarantowana, uff ;-)
Ania pod koniec naszego pobytu zapytała mnie szeptem niemalże, czy we Fryderyku udało nam się odpocząć i czy planujemy kiedykolwiek powrót :-) Jestem pewna, że zobaczyła w tym momencie moje maślane oczy z nutą tęsknoty, typową minę psa Yorka, któremu zabierają sprzed nosa mini kabanosa.
Tak, kurdebalans! Będziemy przede wszystkim tęsknić za tym świętym spokojem, który mieliśmy dzięki temu, że w hotelu jest pokój zabaw, dedykowany maluchom, z hebeliardem zabawek, które dzieciaki próbowały capnąć na drogę powrotną :P Bawialnia była dla nas wybawieniem!
Kiedy czekaliśmy na wyklarowanie się pogody, to tam oddawaliśmy nasze dwa szkodniki, bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Uff! Okazało się, że jak zaczęliśmy przyzwyczajać się do tego dobrostanu, to udało nam się jeszcze znaleźć dziewczynę, która od czasu do czasu porywała nasze maluchy i zajmowała się nimi, a my mogliśmy wtedy popracować. [Taaak, praca zdalna w naszym przypadku to w pewnym sensie brak wakacji od komputera, niestety]. Natalia ogarnęła nawet naszego dziesięciomiesięcznego Teodora, który wydaje się być niereformowalnym krzykaczem. Natala, dzięki!
Zapomniałabym! Mam na coś ogromną, ale to ogromną zajawkę odkąd dowiedzieliśmy się o tym w Kłodzku. Wiecie co to są „escape roomy”?
Podobno wielkim impetem wchodzą do Polski. Pozwolę sobie zacytować:
„Escape room to fenomenalna gra przeniesiona z popularnej zabawy online do świata rzeczywistego! Gracz sprzed ekranu monitora zostaje osobiście wrzucony w wir wydarzeń i sam musi rozwikłać zagadki, by wydostać się z realnego pokoju. Zagadki to jednak nie wszystko, co może Was tam spotkać, gdyż scenarzyści pokoi wpadli jeszcze na pomysł, by dodać gry zręcznościowe oraz określony czas na wydostanie się z tarapatów. I to właśnie nieubłaganie uciekający czas będzie Waszym największym wrogiem, przeciwnikiem bez litości.”
I my odwiedziliśmy taki pokój, z którego trzeba się wydostać używając swoich szarych komórek i zręczności. Niestety nie przewidzieliśmy tego, że to nie będzie dla dzieci, dlatego obeszliśmy się smakiem. Więc skoro macie trochę czasu, to odwiedźcie Escape Room w Kłodzku. Mroczne historie, ogromna adrenalina i godzina na to, aby wydostać się z pomieszczenia. Podobno emocje są ogromne!
Partnerem postu jest Hotel Fryderyk
Postuluję niniejszym, aby pobyt we Fryderyku i okolicach był dołączany do boxa rozdawanego w szpitalach zaraz po urodzeniu dziecka. Aby móc naładować baterie wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba!
No, to wypijmy za to! ;-)
5 komentarzy
To najlepszy prezent! Ja właśnie wygrałam nocleg w Hotelu w Mrągowie i zamierzam skorzystać z niego jak najszybciej. O niczym innym nie marzę jak o odpoczynku. Magda dzięki za panel na See :) Wreszcie podglądałam Cię na żywo :)
Jezusmaria, ja też chcę taki reset, razem z moją upierdliwą nieletnią gromadą! ;) gomuummygo.blogspot.com
My za miesiąc jedziemy się resetowac do bardzo podobnego miejsca :)
Uwielbiam Kotlinę Kłodzką! Co roku jeździłam do Karłowa na obozy :)
Czasem kademu potrzebny takie reset…
A escape roomy są też w Krakowie ;) więc wszystko przed Wami
Pozdrawiam