Przy tej swetrowej rozmkince miałam tyle frajdy, że nawet sobie tego nie wyobrażacie! A może wyobrażacie? ;-) Włączyłam maszynę tuż przed północą i do 1.00 z minutami banan mi nie schodził z twarzy. Nie mogłam się doczekać, aż skończę robić coś, na co ostrzyłam sobie nożyce od 3 tygodni.
Kilka tygodni temu wpadłam na ten pomysł, aby spróbować poddać upcyclingowi duży, męski sweter i zrobić z niego ciepłe portki dla Ivka. Ponieważ słabo mi szło szukanie starego swetra w dużym rozmiarze w domu, wybrałam się na polowanie po second-handach. Wiedziałam, że nie chcę szablonowego wzoru, tylko coś jesiennego, wesołego i kolorowego. I wpadł mi w ręcę ten cudowny swetr, którego wyhaczyłam za niecałą dychę. On jest nie tylko w idealnym stanie, ale jego skład to aż 48% wełny z Merynosa. Cudo! Podchodziłam do tego szycia aż trzy tygodnie bo bałam się, że coś schrzanię. Że sprzeniewierzę taką piękna sztukę wełny! :-)
Ale udało się! Szycie zajęło mi nieco ponad godzinę. Jestem maszynowym świeżakiem, ale z ręką na serduchu! – to była najpiękniejsza godzina jaką spędziłam dotychczas przy maszynie. Szły iskry, para i dałam czadu, po prostu ;-)
To może przejdźmy do konkretów.
Czego potrzebujecie do wykonania spodni ze swetra?
Oczywiście swetr będzie tutaj niezbędny. Najlepiej, aby był gęsto tkany, w dobrym stanie, i w duuużym rozmiarze. Ivek nosi obecnie spodnie w rozmairze 92-96 i rozmiar swetra L był idealny. Gdyby był mniejszy niestety nogawki byłyby za krótkie. Potrzebujecie także maszyny do szycia, która poradzi sobie z taką wełną. Przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie szycia tego cuda bez stopki z górnym transportem – ona zrobiła naprawdę dobrą robotę. Jednak zapewne wprawniejsze ręce i umysły niż moje poradziłyby sobie z tym bez problemu.
Sposób wykonania:
1. Ucinamy rękawy. Nie łapiemy materiału podwójnie, a wbijamy się nożycami i dookoła nożycujemy naszą wełnę ;-)
2. Wyciągamy z szafy spodnie naszego malucha, które są w pożądanym przez ansz rozmiarze i sprawdzamy ile rękawa będzie nam potrzebne. Ivkowe jeansy służyły mi za model i chwalę sobie takie przymiarki. Szczególnie wtedy, gdy on smacznie śpi a ja w środku nocy biorę się za szycie.
3. Tak jak pokazałam na instrukcji, docinamy rękawy, aby pasowały kształtem do nogawek. [rys.2]
4. Zszywamy gęstym zygzakiem przód, tył i krok. Jesli nasz materiał na swetr nie jest zboty warto pokusić się o to, aby pociągnąć brzegi overlockiem albo gęstym ściegiem elastycznym.
5. Do dosztukowania pasa spodni użyłam dolnej części swetra, która była w moim przypadku w kolorze brązowym. Doszyłam pas, zostawiając tunel na gumkę, która będzie trzymać portki na pupie. W przypadku mojego materiału nawet gumka nie była konieczna, gdyż materiał ładnie jest dopasowany do ciała i zszyty jest pod lekkim ukosem, dzięki czemu łatwiej układa się do ciała.
6. Pas zrobiłam z przodu ukośny i dodałam do niego dekoracyjne guziki. Spodnie nie są rozpinane, a wciągają się na zasadzie legginsów.
Wygodnego noszenia! :)
8 komentarzy
Zajebiście Ci wyszły :)
Przybijam piąteczkę koleżance po fachu :D :D
Jesteś niesamowita! Nie wpadałbym na pomysł przerobienia swetra na spodnie..
Swietne, super pomysl i te kolory. Chyba bede cos takiego probowala zrobic. Ja ostatnio szylam czapke i komin, wyszlo mi dobrze jak na pierwszy raz :)
Uwielbiam proste rozwiązania. Również szyłam spodenki dla synka z moich swetrów i bluzek :)
Super tutorial. Pozdrawiam Hania
Piękne te spodenki! A najlepsze w nich jest to, że nikt nie ma takich samych ;-)
Pomysłowa Jesteś i zdolna?
Sweter!! Nie swetr :))))) pozdrawiam :)
ps. super metamorfoza. :)