Pamiętam, gdy w ciąży obiecywałam sobie, że nasz zwyczaj nieoglądania telewizji przeniesiemy na nasze dziecko. Bez pudła kojarzę moje zdziwienie i zniesmaczenie, gdy moi znajomi pozwalali swojemu synowi godzinami oglądać kreskówki. Nie robili żadnej wstępnej selekcji bajkowego repertuaru: leciał Scooby Doo, Transformers i inne koreańskie twory.
Pamiętam także moje młodsze rodzeństwo zahipnotyzowane przed telewizorem, którego pozbywałam się na kilka godzin puszczając im Króla Lwa dwa razy pod rząd, za nastoletnich czasów. Tłumaczyłam sobie to wtedy tym, że dostarczam im emocji i pozytywnych wrażeń [ naprzemiennie chichrali się i płakali podczas seansu ;-)].
Obiecanki cacanki. Przyznaję bez bicia. Biję się w pierś. Na klęczkach odpokutuję te moje zawzięcie i niesubordynację. Przeproszę wszystkich za to, że puszczam słowa na wiatr. A to dlatego, że [dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”250px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]mój syn namiętnie ogląda Świnkę Peppę![/dropshadowbox]
Właściwie to ogląda Peppę Pig – dobrze się bawi słuchając angielskich dialogów. Śmieje się głośno, gdy mały George śpiewa sobie podczas huśtania się na huśtawce. Skręca się w pół, gdy Peppa piskliwym głosem woła swojego tatę, aby przeczytał jej bajkę na dobranoc.
Wymiękłam. Wymiękł mój hardy mąż, który pęka za śmiechu i zastyga w bezruchu, gdy widzi tę baję na ekranie. Doszłam do wniosku, że pół godziny dziennie nie zaszkodzi ani mojemu Synowi, ani mojemu ego ;-) W kolejce czeka Bolek i Olek.
Ale wprowadziliśmy pewne zasady:
- będą to bajki ściśle wyselekcjonowane, z przekazem
- długość seansu będzie dostosowana do wieku naszego Ivka
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”330px” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Puszczacie bąblom bajki? Jeśli tak, oglądacie je z nimi?[/dropshadowbox]
16 komentarzy
Zosia ma 9 miesięcy. Na krótko mamy kablówkę i sami byliśmy ciekawi bajek. Zosia czasem tak się potrafi wkręcić, że masakra. Na szczęście pakiet kończy się z końcem miesiąca. My już wiemy co w bajkach piszczy i co można dziecku puszczać. Moje typy (i Zosi) to:
-Dora,
-Diego,
-Peppa,
-Małe królestwo Bena i Holly
-Ni hao
-Umizoomi
Każda z tych bajek zachęca dziecko do „czynnego udziału”. A Ni hao wtrącają chińskie słówka, jak w Dorze czy Diego angielskie ;) ale ale… to trwa zazwyczaj max 2x po pół godziny. I nie codziennie. Przyznam, że przy chorobie częściej, no i wtedy, kiedy muszę coś zrobić ;)
Dzięki! Będziemy testować kolejne baje! :-)
Ogladamy bajki razem i tez określony czas polecam Tutitu mój Nianio uwielbia dodatkowo masza i niedzwiedz
Masza i niedźwiedź to ta rosyjska baja? Ktoś ostatnio mi o niej wspomniał.
mój synek zawsze ogląda bajki wybrane przez nas, razem z nami, pół godziny dziennie to nic złego, a jego ulubiona którą polecamy to seria : ” Moi przyjaciele: Tygrys i Kubuś” :) jest świetna, z przesłaniem i nauką :) pozdrawiam
poszukam „Moich przyjaciół”. Dzięki!
najlepiej na youtube. tam są wszystkie odcinki :) mój synek najbardziej uwielbia dziewczynkę Tosię, to chyba jego pierwsza „miłość” :) daj znać czy Twojemu synkowi przypadła bajka do gustu :)
zaraz oblukam! :-)
Miałam to samo postanowienie, ale te kilkanaście minut skupienia na kreskówkach, to kilkanaście minut dla mnie.
dokładnie!
Moja ma dopiero 3 mcy, ale już głowę krzywi w stronę TV jak akurat coś leci, a jako, że rzadko coś leci… ale ja nie o tym.
Ja już sobie przysięgam, żadnych kucyków, żadnych Baby TV, żadnego Cartoon Network, no i żadnego Mcdonalda !!!
Jak wyjdzie, pewnie jak ty będę się w pierś bić. Choć na pewno też dokonam selekcji.
Co do wspólnego oglądania. Oglądalam z 2 letnią chrześnicą Baby TV i serio na banie mi siadło po tych bajkach, teraz już nie ma bajek jak „król lew”…
Król Lew jest nieśmiertelny, prawda? …
Zdaj koniecznie relację z tego jak Ci poszło z tym ograniczaniem TV ;-P
U nas było dokładnie tak samo. My tv omijaliśmy szerokim łukiem. Śmialiśmy się, że kupujemy go wyłącznie dla gości. Okazało się, że dla gości i dla… Peppy. ;>
Czuję się trochę jak kaznodzieja, bo robię to już któryś raz, ale mówi się trudno. Nie ogląjcie Świnki Peppy :) Przynajmniej nie po polsku. Pokazuje straszne wzorce – świnka jest rozkapryszona i o wszystko płacze. Dwu, trzy latki bardzo szybko to podłapują. Zdecydowanie odradzam.
PS. Mógłbym jeszcze dodać, że ojciec jest pokazywany jako straszny gapa i obiekt żartów, ale nie dodam :)
Od samego początku oglądamy angielską wersję.
Z kolei ja uważam, że jest to jedna z niewielu bajkowych pozycji pokazujących dzieciom dystans do świata, dająca dawkę dobrego/prawdziwego/życiowego humoru i realne problemy & sytuacje z życia codziennego.
Może i Daddy Pig bywa gapą, jednak przyznaje się do błędów i potrafi wybrnąć z nich z twarzą. Przy okazji wszyscy są dla siebie wyjątkowo wyrozumiali i starają się zrozumieć swoje słabości :-)
Uważam, że przesadzanie w żadną stronę niczemu dobremu nie służy, a więc amerykańskim doniesieniom, jakoby całkowicie izolować dziecko od TV do 3 r. ż. mówię: NIE. Wszystko z głową i rozsądkiem. Szymek ma ponad 2 latka i preferuje bajki typu „Bob Budowniczy” czy „Traktor Tom”, jednak kiedy oglądam wraz z Julką „Kung Fu Pandę” czy „Dzwoneczka” nie wiążę mu oczu i też chętnie ogląda z nami. Grunt, by bajki nie pokazywały bezmyślnej przemocy, agresji i wszelkich wzorców, których wpajać dziecku nie chcemy.