Powiem tak: za wyjątkiem kilku sytuacji (o których nie chcę pamiętać :P), to ja mam BARDZO DUŻE szczęście do spotykanych na mojej drodze osób, a w szczególności lekarzy. W większości trafiam na osoby profesjonalne, dokształcające się, uzupełniające swoją wiedzę wg najnowszych wytycznych. Świetnie, jeśli oprócz swojego profesjonalizmu, potrafią również nawiązać kontakt z dzieckiem (i z rodzicem :P), ale nie ukrywam, że dla niektórych jest to dużym wyzwaniem. :D ;-)

Ale do brzegu, Szczęśliva, do brzegu! Powiecie. I całkiem słusznie!

Ostatnio byłam ze Starszakiem na kontroli pediatrycznej. Poszliśmy po skierowanie na podstawowe badania krwi i moczu, bo wykonujemy je co roku, po lecie. Trafiliśmy na świetną panią pediatrę. Przy okazji obejrzała go dokładnie, zainteresowała się tym, że miał na ramionach lekką wysypkę (która na szczęście minęła na następny dzień – to prawdopodobnie była kwestia nowego proszku do prania :/ ). Już się Ivo ubierał, a pani pediatra się rozkręciła. Rozmowa mniej więcej potoczyła się tak:

– Coś jeszcze przyjmuje doustnie oprócz tego, co mu przepisał nefrolog?

– Od początku września bierze kompleksowy preparat na odporność i koncentrację, i probiotyk z tej samej firmy.

– Ten pierwszy ma w składnie tran i kwasy omega pewnie?

– Tak, dokładnie.

– Świetnie. To najważniejsze. Coś jeszcze przyjmuje doustnie czy to wszystko?

– Regularnie przyjmuje tylko to.

I wtedy pani pediatra ściszyła głos, jakby nie chciała, aby ją usłyszały „ściany”. ;-) Powiedziała coś, co jeszcze nigdy (a mamą jestem od lat 9!) nie zaproponował „sam z siebie” ŻADEN pediatra, choć od moich znajomych spoza Polski wiem, że u nich to STANDARD i często mają to badanie robione co najmniej raz w roku!

– Pani Kogut-Wałęcka (swoją drogą – nie lubię, gdy ktoś zwraca się do mnie po nazwisku, ale wybaczam :P). – i mówiła dalej. Ja nie mam pojęcia, dlaczego ani internista ani pediatra w tym kraju w ramach ubezpieczenia zdrowotnego pacjenta nie może wystawić takiego skierowania na badanie, przynajmniej razu w roku. Nie mnie oceniać. Ale ja zdania nie zmienię – przynajmniej raz w roku każde dziecko powinno mieć to badanie wykonane i nie ma zmiłuj tym bardziej, że nie mieszkamy na południu Europy. Pani Magdaleno, witamina D3 wpływa na tak wiele procesów, że my jako lekarze musimy znać jej poziom w organizmie, aby wiedzieć, jak procedować z pacjentem. Głupio mi to mówić, ale proszę zrobić to badanie prywatnie i wrócić do mnie z wynikiem.

Jak zaleciła, tak zrobiliśmy. Wróciliśmy po dwóch tygodniach z wynikiem. Okazało się, że witamina D3 jest u Starszaka na właściwym poziomie i nie mamy na ten moment niczego zmieniać w suplementacji aż do wiosny co najmniej. Probiotyk ma zostać na dłuższy czas, bo ubogaca florę bakteryjną w sezonie infekcyjnym, a u nas szczególnie powinien zostać, bo Starszak i ja jesteśmy tyle co po poważnej jelitówce. :/

Preparat na odporność z witaminą D, kwasami omega ma zostać koniecznie. Pokazałam pani pediatrze skład i dostaliśmy mocną okejkę. Czyli wiem już, na czym stoimy. ULGA!

Uprzedzając pytania. Od września wszyscy bierzemy MyBestProtect – pisałam Wam o nim już rok temu tutaj. My go bierzemy do samego końca sezonu infekcyjnego. A od drugiej połowy sierpnia zaczęliśmy brać w tym roku również MyBestProBIO i na pewno będziemy go brać przez jesień i zimę.

One się świetnie uzupełniają i już kilka osób potwierdziło mi, że to chyba najlepsza kombinacja dla dzieciaków i dorosłych. MyBestProtect sprawdził nam się bez pudła przez ostatnie 12 miesięcy, co zresztą potwierdzacie na bieżąco w mailach do mnie, co mnie bardzo cieszy, bo lubię polecać, to co jest dobre. Dlatego jeśli chcecie wesprzeć odporność Waszych najmłodszych, a i u Was jesień i zima to też pogrom, to nie wahajcie się ani chwili. MyBestProtect znika z magazynów na pniu, ale wiem jedno – warto na niego czekać, bo jak tylko jest dostępny, to wysyłany jest błyskawicznie, często szybciej niż data na to wskazuje.

MyBestProtect + jedna kapsułka MyBestProBIO. Bierzemy to wszyscy, ociąga się tylko czasami mój szanowny małżonek, dlatego nam od czasu do czasu posmarkuje, za co zgarnął ochrzan ostatnio i od tego czasu się pilnuje. :D Moje dzieci lubią jego smak, ale jeśli Wasze dzieci bywają smakowo-wrażliwe to możecie śmiało wymieszać olej np. z łyżeczką soku.

Jeśli chodzi o dawkowanie, to dzieci powyżej 3 r.ż. przyjmuję połowę dawki czyli 2.5 ml oleju. do głównego posiłku. Dzieci powyżej 12 r.ż. i dorośli – pełną dawkę czyli 5 ml oleju. Natomiast podawanie preparatu dzieciom poniżej 3 r.ż. należy skonsultować z lekarzem.

MyBestProtect na odporność kupicie tutaj , a MyBestProBIO w celu wsparcia flory jelitowej kupicie tutaj.

Z kodem: Szczesliva10 , który będzie ważny przez najbliższy rom, kupicie wszystkie produkty 10 % taniej.

Nie mogę zapomnieć o jednym, bardzo ważnym – jeśli coś polecam moim odbiorcom, to jestem prawnie zobowiązana do tego, żeby oznaczyć post ten jako #reklama, co też niniejszym czynię.

MyBestProtect, ten który ma postać olejową i podajemy go na łyżeczce, może być stosowany nie tylko podczas infekcji mocno nas w tym czasie wzmacniając, ale przede wszystkim na co dzień i wtedy wspiera organizm tak, by do infekcji nie dochodziło.

Dzięki swojemu składowi wzmacnia odporność na infekcje i wirusy u dzieci i dorosłych i pomaga w prawidłowym budowaniu struktur mózgu i jego funkcjonowaniu. Ma optymalną dawkę najzdrowszych kwasów omega-3 (EPA i DHA) w ilości 3500 mg (w tym 1040 mg DHA i EPA) w jednej dawce – 5 ml. On ma skład wybitny. Tak jak mówiłam Wam na stories w zeszłym roku – nie sądzę, aby na rynku istniał preparat z tak dobrym, optymalnym składem jak ten.

Ma bardzo bogatą specjalnie wyselekcjonowaną kompozycję 11 cennych składników:

– oryginalny tran z dorsza (dziko żyjącego zamieszkującego najczystsze akweny Atlantyku Północnego pod Kołem Podbiegunowym

– olej z wątroby rekina (najzdrowszej ryby na świecie) – źródło alkilogliceroli i skwalenu

– ekstrakt z dziewanny i ekstrakt z tymianku, które wspierają układ odpornościowy i drogi oddechowe

– wyciąg z pączków sosny i wyciąg z liści eukaliptusa – wzmacniają organizm i wspierają odporność, mają też działanie przeciwwirusowe, przeciwbateryjne i przeciwzapalne, a dodatkowo przynoszą ulgę w kaszlu i mają działanie wykrztuśne

– wyciąg z owoców bzu czarnego, który wspiera układ odpornościowy i co zresztą udowodniono naukowo – skraca czas infekcji

– olej z nasion czarnuszki – działa ochronnie na górne drogi oddechowe, pomaga niwelować nawroty

Co również bardzo ważne – ma w składzie również: witaminę A, witaminę D3 (na pewno wiecie, jak ważną rolę odgrywa we wspieraniu odporności i prawidłowym rozwoju kości) i witaminę E, która pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym, zwalcza wolne rodniki i działa przeciwzapalnie.

Z kolei MyBestProBIO uzupełnia mikroflorę jelit dzięki specjalnie wyselekcjonowanej 22 szczepowej recepturze zawierającej 6 miliardów bakterii i zawiera jedynie szczepy o potwierdzonym korzystnym wpływie na zdrowie. Szczególnie polecam Wam go w trakcie antybiotykoterapii i po niej. Mogą przyjmować go dzieci > 4 r.ż. , które często łapią infekcje, mają obniżoną odporność odpornością i potrzebują wsparcia jelit.

Wyżej napisałam dużo mocno specjalistycznych nazw, ale czułam się w obowiązku Wam o tym wszystkim napisać, żebyście mieli świadomość, że jeśli szukacie naprawdę kompleksowych preparatów, to właściwie możecie już zakończyć Wasze poszukiwania. :-)

Ja tymczasem życzę Wam dużo zdrowia! Koniecznie musimy pamiętać o ruchu na świeżym powietrzu, nieprzegrzewaniu dzieci, ograniczaniu cukrów dodanych, które wpływają na zmniejszenie odporności u nas wszystkich.

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu  ❤ Możesz też go podać dalej. Dziękuję!

REKLAMA