Najskuteczniejszy sposób na KLESZCZE🕷️, o którym mało się mówi❗🕷️

napisała 21/04/2023 Post powstały przy współpracy z marką, REKLAMA

Sposobów na kleszcze jest mnóstwo. Wszyscy prześcigają się w pomysłach, które powinny działać. Niemalże każdy ma na ten temat jakąś opinię. :D Normalka. Ja wiem jedno – najlepszy sposób jest taki, który działa u nas z największą skutecznością i najlepiej by działał ze stuprocentową. :-)

Ja wiem, co u nas działa i tego się trzymam. A tak się składa, że u nas działa już 4 rok bez pudła i co najważniejsze: działa u nas w 100%.

Niestety, żyjemy w takiej szerokości geograficznej, w której jest zatrzęsienie kleszczy! Sama przeszłam z moimi Starszakiem sporo przebojów z kleszczami w roli głównej, gdy był mały. Pisałam Wam o tym wielokrotnie. Do dzisiaj pamiętam, gdy mojemu wtedy dwuletniemu Ivowi wyciągałam kleszcza z czubka głowy. O mało wtedy nie zemdlałam, bo wtedy należałam do mam bardzo wrażliwych na taki widok.

Te kilka kleszczy na głowie i nerwowe obserwowanie go, czy nie ma rumienia, to był powód, by ograniczyć z nimi spacerowanie po łąkach i trawnikach, co on tak uwielbiał jako kilkulatek. W przeciwnym razie co spacer wracałby z kleszczem wbitym w jakąś część ciała, bo tak go te kleszcze „lubiły”. Sprawdzałam jego ciało po każdym spacerze, ściągałam wszystkie ciuszki, które miał na sobie a i tak zdarzało mi się przeoczyć jakiegoś delikwenta, który już wbił mu się w skórę. :(

Do dzisiaj też pamiętam te wielkie oczy, które robiła moja babcia za każdym razem, gdy wyciągała dziadkowi kleszcza i zazwyczaj był on już sporym okazem, który dziadek omal nie zdrapywał z ciała będąc przekonanym, że ma na ciele jakiś strupek. Kilkukrotnie też musiał przyjmować antybiotyk, bo pojawił się na ciele sporych rozmiarów rumień i fatalne samopoczucie. :( Tego chciałabym za wszelką cenę uniknąć.

Tego boję się najbardziej – rumienia i neuroboreliozy, której objawy u swojego dziecka jakiś czas temu opisała mi Czytelniczka Monika:

” […] Ja się dziwię niektórym, naprawdę, ale to wszystko jest do czasu. Można bagatelizować ochronę przeciw kleszczom tak jak ja robiłam kiedyś, aż do momentu, kiedy trafiło na moją córkę. Też mi się wydawało, że wszyscy sieją panikę. Żadnemu rodzicowi nie życzę tego, co my przeszliśmy rok temu, z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych włącznie. […] Neuroborelioza jest naszym koszmarem, z którego chciałabym się wybudzić. Pluję sobie tylko w brodę, że nie zobaczyłam niebezpieczeństwa wcześniej, bo moja córka byłaby zdrowa i nie wiedziałaby co to szpitale, antybiotyki, jadłowstręt i bóle głowy takie, że czasami nawet traci przytomność…”

Ja 5 lat temu w temacie ochrony przeciw kleszczom próbowałam chyba wszystkiego. Włącznie z polecanymi naturalnymi środkami zawierającymi olejki eteryczne, które według pewnej osoby z mojej rodziny „nie mają sobie lepszych”. Szkoda tylko, że mieszkając w bloku i wyjeżdżając raz na 2 lata do lasu niespecjalnie mamy jakiekolwiek doświadczenie w temacie kleszczy…, tak na marginesie. ;-) Kiedy moje dzieci chodziły do poprzedniego przedszkola, które miało wielki ogród na swoich tyłach, i wysokie trawy i krzewy, to gdyby nie Tickless, to codziennie przychodziłyby z kilkoma kleszczami na ciele…

Jestem zdania, że te naturalne środki z olejkami eterycznymi mogą co najwyżej działać „wspierająco”. One nie chronią przed tym, że kleszcz się w nas „nie wgryzie”, bo nie blokują narządu Hallera. Poza tym nie są odpowiednie dla każdego, bo intensywne zapachy mogą działać drażniąco. Jak to powiedział mój znajomy, który jest leśnikiem:

„Gdybym się spryskał mocniej wodą kolońską, to pewnie działanie jej byłoby takie samo jak tych olejków, które moja G. we mnie wsmarowywała kiedyś, a ja i tak przychodziłem z obchodów po lesie z kilkoma kleszczami na sobie.”

To Artur 5 lat temu po raz pierwszy wspomniał mi o Tickless. Byłam z początku bardzo sceptyczna. Musiałam temat przegadać z moim M. a on obiecał mi, że zacznie się w temat „wgryzać”. I wtedy właśnie po raz pierwszy zaopatrzyliśmy się w Tickless i wtedy też Wam po raz pierwszy o nim opowiedziałam. Dla mnie to było wybawienie: bez chemii, skuteczne, proste w uruchomieniu.

Odkąd zaopatrzyliśmy się w Tickless to 2019 rok to był pierwszy rok, w którym żadne z nas nie złapało ani jednego kleszcza!

Trzymaliśmy się tylko do zaleceń, czyli Tickless przymocowaliśmy tak, aby nic go nie zasłaniało, a po przyjściu do domu ściągaliśmy z siebie wszystko, co mieliśmy na sobie i upewnialiśmy się, że niczego w tym kleszcza nie mamy na ciele. Warto też pamiętać, że kleszcza zawsze możemy zabrać ze sobą na naszych ciuchach, które ocierają się o to, wśród czego spacerujemy. Trudno tego uniknąć na terenach, gdzie tych kleszczy są tysiące na metrach kwadratowych. Ja dla świętego spokoju te ciuchy po spacerze albo mocno strzepuję albo od razu piorę, by następnego dnia nie pozwolić się kleszczowi wbić w ciało. Po spacerach wśród natury ciuchy moich dzieci i tak zawsze nadają się do prania, więc to u nas naturalne, że je pierzemy po sc

Często, jeśli po raz pierwszy trafiliście na mój post o urządzeniu na ultradźwięki przeciw kleszczom zadajecie mi w mailu to samo pytanie:

„Madzia, ale jak działa Tickless?!”

I dobrze, że pytacie. Ja sama się kiedyś nad tym zastanawiałam. Tickless działa na zasadzie emisji impulsów ultradźwiękowych o częstotliwości 40 kHz. Warto dodać, że impulsy te są całkowicie nieszkodliwe dla ludzi oraz zwierząt domowych. Jak działają te ultradźwiękowe impulsy? One blokują narząd Hallera u kleszczy (kleszcze wykorzystują narząd Hallera do namierzania żywiciela, a w momencie gdy jest on zablokowany, to nie są w stanie skutecznie polować, bo nie widzą w nas ofiary). Co ciekawe Tickless działa też przeciw pchłom i to dobra informacja dla właścicieli czworonogów. Jest też Tickless dedykowany czworonogom. Któregoś razu spotkaliśmy na spacerze pewnego pana i jego czworonoga. Pan miał przymocowany Tickless do spodni i moje dzieci od razu to wyhaczyły, bo był w takim samym kolorze jaki ma mój M. :-) A psiak miał Tickless przymocowany do obroży. Czyli wygląda na to, że Tickless jest już rzeczywiście coraz bardziej popularny i sprawdza się wielu osobom. Bardzo cieszę się, że mogę współpracować z markami, których pomagają przydają się tak wielu osobom.

Moje dzieci zaopatruję w Tickless, który przymocowuję im najczęściej do kurtek albo szlufek w spodniach i dbam o to by nie był niczym osłonięty. To jest ten model – widać do na zdjęciach z naszego ostatniego spaceru.  :-)

Z kolei ja noszę najczęściej model Tickless Run (model mocowany do buta – tutaj zobaczycie różne wersje kolorystyczne wersji Run i Active – można je ładować za pomocą kabla USB, co jest bardzo wygodne.)

Ciekawostka – na ostatnim spacerze z Gaią przymocowałam sobie do buta Tickless dla czworonogów (jego dokładna nazwa to Pet Mini). Działanie ma takie samo. :-) W tym roku doszło 5 nowych kolorów tego modelu: Greek Blue, Marigold, Hot Peach, Mentha Green i Purple. Kusi mnie, żeby sprawić sobie Purple. ;-) Ale przeklikajcie sobie przez te kolory, bo jest ich sporo i są naprawdę piękne, jeśli chcecie dopasować je do Waszych kolorystycznych preferencji. :-)

Mój M. korzysta z wersji Run – to urządzenie dedykowane biegaczom i świetnie mu się sprawdza. Nie wiem, czy sprawdziłoby się u dzieci – w przypadku dzieci ta wersja klasyczna jest chyba najbardziej optymalna, choć to jest kwestia tak naprawdę rodzicielskich preferencji. Znam rodziców, którym wygodniej mocować wersję dla dzieci i takich, którzy wolą wersję dla dorosłych czy dla biegaczy. :-)

Teraz są również dostępne wersje eko zarówno w wersji dla dzieci jak i dorosłych, z biodegradowalną obudową, która jest przyjazna dla środowiska. Urządzenie działa tak samo skutecznie, ale obudowa rozłoży się w kilka miesięcy po wyrzuceniu do kompostownika. Ja zamierzam kupić model Eco dla mojej babci i jej sąsiadki. Żyją bardzo w duchu eco, zero-waste i przyda im się taki Tickless w ich ogródku. ;-)

Mam nadzieję, że w tym roku okażemy się sprytniejsi od kleszczy, których podobno co roku jest coraz więcej. :(

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu   

[współpraca reklamowa]

Podobne wpisy

Brak komentarzy

    Odpowiedz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.