Zwlekałam z dodaniem zdjęć z Norwegii, którą odwiedziliśmy z Ivkiem dwa tygodnie temu. Chciałam podzielić się z Wami kilkoma moimi myślami, które kiełkowały mi w głowie w ostatnich tygodniach. Kiełkowały, i kiełkowały, gubiły się i nawracały na właściwy tor. Aby wyjść w końcu na światło dzienne.
Jeśli nigdy nie widzieliście sporego afrykańskiego słonia na żywo, i nie mieliście okazji patrzeć jak rośnie i jak powiększa swoje rozmiary podczas kilku intensywnych miesięcy, to już na wstępie mogę Was zaprosić na ten niebywały spektakl! Bez biletów wstępu, zupełnie za friko i nawet zdalnie [!] będziecie obserwować jak z niczym nie wyróżniającego się zwierzęcia dochodzę nagle do rozmiarów, które utrudniają chociażby zwinne poruszanie się ;-)