Całkiem niedawno popełniłam na blogu wpis, w którym namarudziłam Wam o tym, że nie znoszę patrzeć na roznegliżowane maluchy na plażach i w innych miejscach publicznych, i bardzo dbam o to, aby moje dzieci również publicznie nie biegały na golasa.
Dla jednych to była fanaberia, a dla drugich całkiem przyzwoity głos w tej sprawie. Przy okazji w treści mojego postu przyznałam się do tego, że nie za bardzo wiem, jak mam nazwać cipkę nie używając słowa „cipka”, i zupełnie bez emocji nawinęło mi się słowo „srom”. To jedna z gorszych propozycji, ale bardzo zależało mi na tym, aby to neutralne słowo miało mniej więcej podobny emocjonalny wydźwięk jak odpowiednik dla męskiego narządu płciowego, tj. „siusiaka”. Jakiś czas temu ten temat zupełnie by mnie interesował, gdyby nie właśnie ten niesforny siusiak, który na moje oko nijak się nie chciał zaadaptować na damskie poletko.
Siusiak, to taki po prostu siusiak. Ani on duży, ani mały. Po prostu służy do sikania. Przy okazji dla mnie zupełnie nie ma wydźwięku erotycznego, co przy temacie dzieciaków biegających na golasa było dla mnie bardzo istotne.
Jedni się zaraz za głowę złapią, że to naprawdę musi już być klasyczny przykład „zrytego beretu”, aby na publicznym blogu próbować dociec, jakie jest żeński odpowiednik siusiaka. I mają oni rację, jednak sprawa nie dawała mi spokoju.
Dodam, że temat tak musiał zaprzątać moje zwoje mózgowe, że już nawet śniły mi się siusiaki i sromy! Aż do wczoraj, kiedy nastała dla mnie w tym temacie jasność!
Sugerowaliście mi wiele nazw: siuśkę, siusiaczkę, waginę, siusiadełko, śiśkę, sromotnika, cipuchę. Nawet ktoś przytoczył „pochwę”, choć dla mnie to pochwa to coś stricte medyczno-erotycznego, co raczej wiąże się ze sferą „inside” niż „outside”. Dobra, zachowajcie proszę powagę. Ja zupełnie się teraz nie śmieję :D
Przy każdej kolejnych Waszych propozycjach na maila coraz bardziej otwierałam oczy i zastanawiałam się, co z tym fantem zrobić. Jakie jest to słowo, które będzie oznaczać cipkę, ale nie będzie brzmiało jak cipka. Cipka to dla niektórych wulgarna nazwa. Dla mnie nie, ale wśród nas wiele jest pruderyjnych osób, które nie życzą sobie czytania o cipkach. Wolą pochwy, pochewki, cipolindy i inne, które nadal wg mnie mają wydźwięk emocjonalno-erotyczny.
Co okoliczności, to inne określenia. Dla przykładu, kiedy jesteście sam na sam ze swoim partnerem założę się, że macie na cipkę tysiąc różnistych nazw. Co jedna to pewnie lepsza. I tak przeczytałam o Waszych: kokoszkach, broszkach, muszelkach, Moniczkach, perełkach, wrotach, kroczu Adrianny [to dopiero fantazja, a do tej nazwy przyznała się Aleksandra, którą bardzo pozdrawiam! :D].
Byłam w tym temacie niespokojna aż do momentu, w którym wczoraj totalnie oplułam mój telefon podczas rozmowy z kumpelą. Za kilka dni leci na wakacje i właśnie jest w trakcie przygotowań do tego wielkiego wydarzenia. Kiedy zapytałam ją, co już zrobiła i co jeszcze jej zostało do zrobienia przed wyjazdem odparła:
– No, i jutro tylko wydepiluję moją Grażynę i będę miała święty spokój na całe 2 tygodnie!
No przecież! :D
„Grażyna” – to słowo klucz! Chłopcy mają siusiaki a małe i duże dziewczynki mają Grażynki! (przy okazji z góry przepraszam wszystkie Grażyny – znam ich wiele i jesteście super dziewczyny!) ;-)
PS. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post i sprawił on, że uśmiechnęliście się z lekka ;-), to zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu. ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
96 komentarzy
Dobre ;) a Ja ostatnio nie napisałam ale moim córkom powiedziałam, że dziewczynki mają „pitusie” a chłopcy „siusiaczki”. Ja mówie „mała” a mój mąż różnie ” mała”, ” muszelka”, „brzoskwinka”.
A my nazywamy ja u naszych dziewczynek po prostu „siusią”. Chlopaki maja siusiaki a dziewczynki siusie :-) taka żeńska forma :-)
No dokładnie. U nas podobnie. Chlopak ma sisiak a dziewczynka sisie.
A potem córeczka pojedzie na kolonie i wygra konkurs na najładniejszą muszelke…
A co to ma znaczyć z tym wygraniem konkursu na najładniejszą muszelke bo nie rozumiem. Troche nie na miejscu jeśli chodzi o dzieci. Hello. Muszelka, brzoskwinka i mała to oznaczenia męża na dorosłą, krótko mówiąc moją. Dzieci znają tylko i wyłącznie oznaczenia pitusia i siusiaczek.
hahaha może być i Grażynka :D
U nas w domu mówiło się bardzo uroczo – PIPULINKA jako zdrobnienie od pipki ;)
Mistrz <3
sikulinka – tak nazywa sie damska wagina w wydaniu dla dzieci – i jako dziewczecy odpowiednik chłopięcego siusiaka. :) tak nauczyła mnie mama jak byłam malutka. :)
Moj mama mówila :sikulka ja tez przejelam po niej I tak mowie
ja zamiennie z Grażyną używam Bożena :D
u nas jest Psioszka. Córcia zaakceptowała, w domu się przyjęło :)
a moja córeczka miesięczna ma żabkę, o! <3
a Grażynka w moim przypadku się nie sprawdza, bo moja mama ma tak na imię , hehe ;)
U nas też królowała Żabka ?
my używamy „pisia”
a synek mojej siostry jak był mały sam wymyślił „sikulka”
No szczerze to czytam i kwicze z ubawu tych nazw ? ale tak na prawde mam jedną córę i zawsze mówię na te miejsce naszego sanktuarium „pierożek” ,można i by nawet pomyśleć że podobne?
Dobre uśmiałam się ? mnir natomiast uczono 'si si’. Ogolnie ciezki temat
U nas mówiło się „psitka”, „psipsia”…
O Grażynie w życiu bym nie pomyślała… Jak dzieciaki robią siusiu to często mówią „psipsipsi” żeby szybciej leciało.
U nas też psipsia od zawsze się mówi
U nas jest siurek I sikulka
Też się zastanawiałam, jak „to” nazwać – mam trzyipółletnią córę i nieco ponadrocznego synka. I od kiedy ten synek z nami jest, słowo „siusiak” pada na porządku dziennym. No więc chłopcy mają siusiaki, a dziewczynki? Padło na „pipkę”. Też spieszczona nazwa, jak nieszczęsny siusiak, a do tego taka miła dla ucha. Polecam!
My mówimy ładnie pisia ?
My też :-D
W książeczce o nauce sikania „Nocnik nad nocnikami” znalazłam pipcię, chociaż my używamy zbliżonej do siusiaka śisi vel sisiorki :)
U nas pierożek błahaha
U nas jest pierożek. ☺
A u nas jest mała Pusia :)
Mój syn nie dosłyszał słowa kuzynki, która mu tłumaczyła co ona ma w odpowiedniku do jego siusiaka. Ona powiedziała „wagina” a on zrozumiał „szczelina”. Oboje mieli wtedy po 5 lat. No i ta szczelina weszła do naszego słownika z łatwością i lekkością :D
A może po prostu – zamiast słówka Srom – od pejoratywnie zabarwionego sromotnie – Usta Venus???
Jesteś wielka! leżę i kwiczę:DDDDDD
Też przerabiałam ten temat jakiś czas temu. Odkąd synek zaczął pojmować więcej różnic między kobietą i mężczyzną i zaczęły się pytania uznałam że trzeba bardziej poważnych sformułowań niż pitolek, Chłopcy mają penisa a dziewczynki waginy.
A u nas to poprostu Jadźka a u córy 8 lat jadzia :0)
U nas chłopcy mają „siusiaka” a dziewczynki „pąka” ?
U nas była siusiawka. Innej nazwy nie znam. A ta jest piękna…A Grażyna to tylko polskie i litewskie imię. Wymyślone przez Adama Mickiewicza. Zatem chyba może być…
Moja córcia mówi psiutke, albo psiure jak mówi o czyjejś a nie o swojej
U mnie w domu nazywało się „siusiawką” ;)
U nas jest siusiak i pisia
U mnie dokładnie tak samo, siusiak i pisia, piśka.
U nas podobnie: siusiak/ptaszek i sikorka/pisia/pisiulka. Problem był tylko jak chciałam synowi pokazać ptaka sikorkę..
U nas podobnie siusiak/sisiak a u dziewczynek pisia/sisia.
U nas jest siusiak i sisiula. Grażyna? Hm. Każdy ma swoje. :)
U nas była psiocha ,teraz córka ma 9 lat więc mówię ciocia ,u syna siusiak
Znajomej mąż czując skrępowanie nazywał cipkę – broszką. I wszystko było dobrze aż do mementu gdy na dobranoc przeczytał córce opowiadanie w ktorym ciocia bochaterki zgubiła broszke. Dziecko przez pół nocy domagało się odpowiedzi na pytanie. Jakim cudem ciocia zgubiła broszkę? ???? Może warto nazywać rzeczy po imieniu? Pozdrawiam
Psioszka lub pipka po prostu ;)
Chętnie się podzielę. Mój mąż mówi cipuszka. Mam koleżankę, która mówi Mariola :) a w jednej książce przeczytałam takie wyrażenia jak kuciapa i ciumcia :D
Pipi- U mnie też coreczka rosła i nie dawało mi to spokoju,aż w końcu jakoś samo wyszło Pipi. Córka od razu załapała i teraz sama mówi że idziemy umyć Pipi, albo posmarowac Pipi kremem. Jeszcze czasem mówi ze Maja ma Pipola… Tak juz sama odmienia.
A co do biegania dzieci na plaży bez ubranka mam takie samo zdanie. Też uważam,ze można tego uniknąć. I Maluszek w slicznym stroju kapielowym wygląda jeszcze bardziej słodko niż golasek.
U znajomych była Natala :D
U nas jest poprostu pipa.
U nas jest sikula :) a zamiast Grażyny ( u mnie jako mamy,starej baby już :D ) – Bożena.
No masz… A u nas babcia ma na imię Grażyna. Więc chyba nie wypada :D
Pamiętam jak Tatuś,biorąc mnie do kąpieli, mówił, ze idziemy umyć „Zośkę”… ?
Ja na swoją czasem mówię Jadwiga…
Dziewczynki maja cipki i tyle. Srom to po prostu wstyd. Wszyscy chyba znają właściwe znaczenie tego słowa. Nazewictwo owej części damskiego ciała zawdzieczamy kulturze i panom. Może to Oni powinni się czegoś wstydzić.Hah. Czy malutkie dzieci naprawdę muszą być skazane a elastyczne majtki?? Na plazy?
U nas jest pisia :)
My po prostu mówimy cipcia ?
U mnie w domu był siusiak i sikusia. A nam jakoś wyszło pimpusia (myjemy pupę i pimpusię (pipa/pipka/ nie przechodzi mi przez gardło gdy mówię do dwulatki).
A mój Mąż nazwał ładnie i prosto „kreseczka” :) i moja córka chodzi i mówi, że chłopaki mają siusioka albo dzyn-dzyn, a dziewczynki kreseczki :)
Chłopcy mają siusiaki a dziewczyny sikulinę :)
Mój syn Julian damską część ciała nazwał….. wiercioch
A mąż i ja mówimy popłaca. Męski odpowiednik dla synów to siusiak, ale w naszym dorosłym słowniku to fiutek.
A u nas się w domu mówiło „psipsia” i chyba też przy tym zostanę przy uczeniu córeczki? ale w otoczeniu dużo słyszę o gabryśce?
U mnie to samo
Ja jako dziecko miałam mówione, że to jest „pisia” i tak mi się wryło, że teraz moja córcia też ma „pisie” :))
u mnie od zawsze była kokuszka :) jak miałam jakieś 5-6 lat byłam na wakacjach u cioci, myjąc się padło zza drzwi pytanie czy juz skończyłam, a ja wtedy ze jeszcze Kokuszke musze umyć! słyszałam również określenie Cuśka
A u mnie pintol i pitulinka ?
Ja do córek mówię tak jak moja mama i babcia mówiły… kaczka, kaczucha :) Mój brat do swojej córki też tak mówi. Chłopaki mają siusiaki, a dziewczynki kaczuszki. Koleżanka znowu mówi, że chłopcy mają pituszki, a dziewczynki cipuszki ;) Jak to się mówi „Co kraj to obyczaj”, a w tym przypadku „Co dom to inna nazwa”. :)
U mnie od zawsze jest pusia. Chłopaki mają siusiaki a dziewczynki pusie. Proste ;)
Moja mama jak byłyśmy małe mówiła, ze to psipsia ?
siusiak/ penis i pipunia/ pipka ;)
U nas mowilo sie „kurka” i ja teraz tez mowie ?
Mój 4 letni synek mówi „chłopaki mają siusiaki a dziewczynki mają cipusie” jak był miejszy mówił „pusie”
U mojego męża w rodzinie jest SABINKA!
A w mojej rodzinie jest chyba z pięć cioć Sabinek!
U mnie była „sikulka” ?
Srom absolutnie odpada. Srom oznacza „wstyd, sromotę, hańbę”. Czy któraś z nas tu czytelniczek ma między nogami wstyd i hańbę? Ja na pewno nie. Cipka czy pipka to normalne określenia na całość kobiecych zewnętrznych narządów płciowych. Pamiętajmy, że pochwa czy vagina jest narządem wewnętrznym. Clitoris z kolei to „tylko” łechtaczka. Osobiście wolę określenie cipka. Może dlatego, że u mnie w domu, jak ktoś jakąś wyjątkową głupotę zrobił, to się do niego mówiło „ty pipko grecka”. Nie mam pojęcia skąd ten tekst się wziął, był wyjątkowo głupi,… no i dlatego nie lubię określenia pipka. Wolę cipka :) Mąż mówi, że mam „myszkę” lub „kota” :D
A co do dzieci, poprzez analogię, mówię że u chłopca jest siusiak, a u dziewczynki „siusia” :) „pisia” też jest ok ;)
U nas mój Synek 21 miesięcy mówi że mama ma żabe a on siusia :)
Mój (już niedługo pięcioletni) syn, który ma dwie siostry młodsze sam stworzył odpowiednik do jego siusiaka; dziewczynki mają siusinki. Bardzo przyjęła się ta nazwa u nas, i wg mnie jest neutralna :)
U nas była kokoszka, kuciapka, psitka i o dziwo kukurydza ??
Siusiulka. Tak się u nas nazywało
Ja nazwalam Pipka, córcia mówi Pipa :)
Ostatnio w jednej książce dla dzieci o częściach ciała było określenie „wulwa”, ale mnie nie przekonuje. Tez się kiedyś zastanawiałam nad tym nazewnictwem, że brakuje jakiejś takiej nazwy neutralnej… żeby nazwać normalnie po prostu, a nie wulgarnie czy z tysiącem omówień
Siusiak i siśka są dobre na sam początek ale od przedszkola lepiej wejść pięterko wyżej penis/członek & pochwa/wagina
U nas jest siusiak i psitka… a medycznie to wulwa…
U nas mówi się wylewa/wagina :) nazywamy rzeczy po imieniu :)
U nas jest pączek
U mas się mówi „pipczok” 🤣
Siusiak i siusiolinka 🤣
My mówimy po prostu ciposzka.
Moja mama zawsze mówiła psitka 😂
My mowimy siusiak i psiutka😆
U nas się mówi „cipusia”
Po prostu psitka.
Cipolec ;)
U nas, jak córki były małe mówiło się „sikorka”. 😄
Ciekawe co by powiedziała na to moja teściowa.. jej siostra to Grażyna 🤣 zjadłaby mnie delikatnie mówiąc 🤣🤣🤣🤣
A u Nas syn lat obecnie 3 od roku wie, ze chlopcy mają penisa a dziewczynki waginę.
Nie rozumiem uczenia dzieci wymyslonym nazewnictwem. Skoro ręka ro ręka a glowa to glowa no to penis jesy penisem.
O kurcze…. Uświadomiłam sobie, że mając trzy córki (7, 5,3) nie trafiłam jeszcze na ten dylemat 😃. Jakoś na cały ten obszar pod majtkami mówimy „pupa”- kiedy się myją pytam czy umyły pupę, gdy odpowiadają, że tak to dopytuje czy z przodu też. Jak mówią że je boli pupa to też pytam czy z przodu czy z tyłu. Właściwie nigdy nad tym nie myślałam;). Nie pamiętam też żadnego określenia z domu, pamiętam tylko że kuzynki mówiły „psipsia”.
Tak właściwie to my kobiety nie mamy jednego odpowiednika siusiaka, bo mamy cewkę moczową i pochwę- u facetów to jest jeden narząd a u nas cały rejon, więc jak nazwiemy to czymś w stylu ” Siśka” to do pochwy nie będzie pasowało. Znów wagina nie jest związana z oddawaniem moczu.
Dodam że o istnieniu własnej pochwy nie miałam dosyć długo pojęcia ;). Pamiętam jak kuzynki uświadamiały mnie, że okres to „wtedy kiedy zamiast siku leci krew”:P.
Chyba najprościej by było, gdyby używało się po prostu ogólnie przyjętych nazw tych części ciała- cewka moczowa, pochwa, wargi sromowe… Właściwie to są rejony o których i tak się zbyt często nie mówi z dziećmi, jedynie w kwestiach bólowych i higienicznych. Dla mnie damski odpowiednik siusiaka po prostu nie istnieje nawet fizycznie, bo faceci mają kilka naszych narządów zamkniętych w jednym :P.
U mnie mama mówiła pipilota i tak też mówię swojej córce 🫢😃