Od tygodnia nie mogłam się już doczekać, aż napiszę ten post. Już miałam go publikować tydzień temu, ale za cholerę nie mogłam go dokończyć, bo potrzebowałam ciszy i skupienia, a ostatnio moje dzieci za nic nie współpracują. ;-)
Mam wrażenie, że my kobiety same na własne życzenie same siebie wpuszczamy do tej ciemne szufladki „Ale ja bym tak nie potrafiła.”, z której tak cholernie trudno wyjść. Jeszcze kilka lat temu sama zaczęłam się w tej szufladce urządzać. Za każdym razem, gdy miałam okazję patrzeć na kobiety, które robią rzeczy odważne, pod prąd, niestandardowe jak na moje standardy, niecodziennie i dla mnie osobiście trudne, moją idealną odpowiedzią na takie ich zachowania (przez niektórych nawet zwane „wybrykami”…) było zdanie, którego nadużywałam:
„Ja bym tak nie mogła.”
Mamy już wiosnę! Kiedy już kolejny dzień widziałam na naszym termometrze powyżej 10 stopni Celsjusza, to miałam ochotę skakać z radości! To nic, że ostatnio u nas deszczowo i pochmurno. Jest nadzieja na to, że zaraz „rozkwitnie” nam wiosna, a zaraz po niej lato i jest szansa na to, że dzieci zamiast chorować (sporo dostaję maili w tym temacie od Was, że macie już dosyć chorowania Waszych najmłodszych i wyczekujecie lata, bo wtedy infekcji zdecydowanie mniej u Waszych smyków) to zaczną cieszyć się piękną pogodą korzystając z uroków lata jakimi niewątpliwie są kąpiele w morzu czy jeziorze, górskie wycieczki i oddychanie pełną piersią o wiele czystszym powietrzem! Oby jak najszybciej!