*post archiwalny, styczeń 2018
To jest jeden z tych postów, które są miodem na moje serce kiedy moje kobiece ego świruje i szukam dziury w całym. Właśnie w takich momentach odpalam sobie jeden z „tych” postów i przypominam sobie, o co w tym wszystkim chodzi.
Bardzo często miewam takie dni, podczas których szlag mnie trafia przez byle pierdołę. Niedajpanieboshe odpalę Instagram, który wypluje mi ten nie istniejący świat, w którym wszystko jest pastelowe, harmonijne i od linijki. A ja wtedy patrzę na to moje życie i myślę sobie:
– Ni ..uja to nie jest moje życie! No pewka, że chciałabym, aby wszystko było takie poukładane, seksowne, rasowe, dopracowane, sielankowe i srające szczęściem na każdym pikselu. Ale moje życie takie nie jest. I mam dla samej siebie złą wiadomość – Magda, pipo Ty jedna! Twoje życie nigdy takie nie będzie!
I wtedy powstaję niczym feniks z popiołów, otrzepuję skrzydełka i dochodzę do cudownego wniosku, że ja chcę po mojemu!
Że po mojemu znaczy prawdziwie, niedopracowanie, trochę nonszalancko, trochę chaotycznie, z pryszczem na nosie, z włosami, które chcą w swoją stronę. Z dziećmi, które krzyczą zamiast udawać, że są grzeczne odkąd tylko odcięto im pępowinę. Z mężem, który opieprza za to, że pokazuję mu, jaki dom bym chciała, a on doprowadza mnie do porządku mówiąc, żebym sobie w tyłek wsadziła te białe drewniane podłogi, jasne ściany, cudowne, drewniane bale z dodatkiem szkła i wielkie okna z widokiem na południe, bo „kto to będzie ogrzewał i sprzątał, kobieto? zejdź na ziemię, błagam”.
Tymczasem ja zadałam Wam w tytule tego postu konkretne pytanie! Zapomniałabym!
Przescrollujcie sobie ten post, przyjrzyjcie się temu zdjęciu i zgadnijcie, co na tym zdjęciu nie pasuje, to znaczy – czego brakuje! Obczailiście tę fotę dokładnie? Znacie już każdy detal? No to spójrzcie jeszcze raz! Już wiecie, co na tej focie zupełnie nie pasi do reszty?
Nie wiecie?
No to lecimy po kolei! Co widać na tej focie?
Dzieci. Dwójkę widać na pewno. Jedno pcha wózek, drugie siedzi pod wózkiem. Trzecie dziecko najprawdopodobniej robi za wsad tego wózka. Dzieci się dobrze bawią? Ano chyba zabawa jest przednia, nikt raczej nie płacze. Matka ustawiła dzieciaki do tej foty? A skądże! Piłam sobie kawę w kuchni. Młodą zostawiłam w wózku, bo ten obecnie pełni funkcję bujania i sprawdza się pierwszorzędnie. Młoda sobie spała a chłopcy dopadli wózek i zaczęli bawić się przednio. Ja byłam wtedy w kiepskawym nastroju. Niewyspana, z tysiącem maili na skrzynce. Z tysiącem telefonów na głowie i wizyt lekarskich do umówienia, ale patrzę na tę trójcę i mówię sobie: zrób babo fotę, bo to fajny moment! Chwila spokoju, o który trudno. No i cyknęłam fotę i do niej wracam właśnie.
Co jeszcze widać na fotce?
Oprócz dzieci widać też, że są ubrane. Czyli jest dobrze. Nie biegają na golasa, a to już sukces. Ciuchy z lumpeksu, nie za miliony, czyli w ogóle świadczy to o tym, że dałam radę upolować coś, aby nie przepłacać. Bywam zaradna.
Czy coś jeszcze widać na zdjęciu?
No jest względny porządek. Całe pranie wsadziłam do drugiego pokoju, aby nie było go widać i dzięki temu oszczędzam swoim oczom syf, który mnie wizualnie mierzi. A tak wpieprzam pranie gdzie indziej, zamykam na trzy spusty i wracam do niego wtedy, jak mam wenę układania. Czyli dość rzadko ;-)
No więc, czego na tym zdjęciu brakuje? Już wiecie?
Może matki brakuje? Zamiast popychać ten wózek, to ta pipa popija kawę a dzieci robią za robotników, którzy bujają najmłodsze. Nie, matki też nie brakuje. Czyli do jasnej cholery, co na tym zdjęciu nie pasuje?! Wiecie już
Popatrzcie na ten obrazek raz jeszcze, wytężcie wzrok, macie już ten szczegół, który nie pasuje? A może nie daliście rady go znaleźć? Hmm?
I mielibyście rację! Na tej focie nie ma szczegółu, który nie pasuje! Właśnie takie jest nasze życie! Próbujemy za wszelką cenę doszukiwać się deficytów, szukać niedoróbek, szczególików, zastanawiać się czy mamy wszystko czy może trzeba jeszcze gonić jakiegoś króliczka.
Właśnie, że nie trzeba! My mamy wszystko!
Ja mam wszystko. I Ty prawdopodobnie też masz wszystko. Nogi, ręce, roześmiane dzieci. Rodzinę mamy! Cudowną rodzinę, czyli siebie. Najważniejsze osoby, o które trzeba zabiegać! Tylko szukasz dziury w całym. Szukasz pieprzonych niedoróbek, z którymi warto dać sobie spokój.
No więc umówmy się, że w naszym życiu niczego nie brakuje, ok?! Celebrujmy to nasze małe-wielkie szczęście i przestańmy doszukiwać się braków. To nam może tylko dobrze zrobić!
Uściski!
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
5 komentarzy
Po trzecim dziecku jeszcze bardziej wyostrzył Ci się języczek. Gratuluję, super post!! Na cholerę szukać dziury w całym ?
Nie musimy się umawiać! Tak po prostu jest!
Uff… czyli wszystko ze mną w porządku ? już sprawdzilam, że może kółka od wózka brakuje. .. Świetne zdjęcie ?
ja też trylion razy patrzyłam i nic! Niczego ani nikogo nie brakuje ? cudnie się bawi A
No to ten…
Zdjęcie jest mega <3
A jak w tym pokoju masz "względy" porządek to ja idę płakać w kącie, bo u mnie bezdzietnej to zdecydowanie bardziej bałaganiarsko wygląda xD
I jeszcze jedno: ten wózek jest taaaaki piękny. Postawiłabym sobie taki w domu dla ozdoby. Serio, serio.