Mijający rok był najlepszym rokiem w moim dotychczasowym życiu. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Od początku roku idę twardo wytyczoną przez siebie trasą i nie rozmieniam się na drobne. Włączyłam kilka funkcji, które do tej pory były mi obce w mniejszym lub większym stopniu.
Konsekwencja trzyma mnie w napięciu i pomaga w zdobywaniu tego co sobie nakreśliłam w głowie.
Odwaga dodaje mi wiary w to, że mogę sięgać po więcej.
Kobiecość uskrzydla mnie w szarej codzienności i każe podobać się samej sobie, co niewątpliwie pcha mnie w rejony, które do tej pory bałam się odkrywać.
Tych trzech cech nabytych życzę Wam w najbliższym roku z całego serca. One nioooooosą przez te cholerne życiowe zakręty i dają dobrego kopa w tyłek!
W kolejnym roku chcę jeszcze więcej, mocniej i szybciej. I nie będę bała się po to sięgać.
1. Jesteśmy tym co jemy. To już fakt. Zmienimy nawyki żywieniowe. Nasza dieta jest naprawdę akceptowalna. Dbamy o różnorodność posiłków i ograniczamy tłuszcze. Pewnie w 90% jadamy to co jedzą mieszkańcy krajów śródziemnomorskich, a to już dobry kierunek. Ale nie wystarczający. Chcę ograniczyć produkty wysokoprzetworzone do minimum i więcej produktów przygotowywać sama. To będzie dla mnie cholernie trudne wyzwanie, bo nie przepadam za spędzaniem czasu w kuchni. Ale warto się przemóc. I zrobię to.
2. Robimy bardzo dużo zdjęć. Ale nadchodzą zmiany. Chcę mieć więcej video-pamiątek! W grudniu przegraliśmy filmy z mojego dzieciństwa. To było coś niesamowitego! Video jest tym co utrwala jeszcze więcej niż zdjęcie. Moi rodzice zrobili naprawdę dobrą robotę! Teraz oglądam to ze łzami w oczach. Biorę do ręki jakieś nagrywające cacko i będę kręcić, nakręcać i montować. Bójcie się! ;-)
3. Ponad wszystko chcę częściej odwiedzać nasze rodziny oddalone od nas setki kilometrów. Zazdroszczę tym z Was, którzy macie rodziców za miedzą i mogą oni przebywać ze swoimi wnukami i cieszyć się tymi chwilami. A mnie serducho ściska, bo nie zawsze łatwo jest wybrać się na drugi koniec Polski. Postaramy się przeorganizować nasze kalendarze i uszczknąć jeszcze więcej wolnych weekendów. Hell, yeah!
4. Nie próbujcie się teraz ze mnie śmiać, gdyż napiszę coś dość nieszablonowego. W nadchodzących miesiącach zaczniemy mówić do naszego Syna po angielsku. Jeszcze nie mam planu czy podzielimy to na tygodnie mowy polskiej i tygodnie mowy angielskiej, jednak na dniach zdecydujemy się na jakąś formę. Muszę opanować swój wewnętrzny opór przed tą decyzją, chrzanić konwenanse i pieprzyć co inni pomyślą.
5. Pewnie gdybym była małoodważna napisałabym, że „chciałabym” otworzyć sklep internetowy. Otóż nie. Ja nie chciałabym, ja otworzę w 2015 sklep internetowy i mam nadzieję „produkty” które się tam znajdą uszczęślivią niejedną osobę :-)
6. Ivo musi mieć rodzeństwo. Postanowione! Niech 2015 będzie rokiem płodności, czego i Wam życzę! :-D
7. Szczęśliva w 2015 roku przestanie szczerzyć się na zdjęciach a wydatność jej ust z pewnością się zwiększy. Wkrótce zakładam aparat ortodontyczny i na 2-3 lata będę miała usta Angeliny Jolie. Sorry, Angeliny będą teraz dwie :-D
8. Już video-zajawkę zapowiedziałam w punkcie drugim. W punkcie ósmym zaanonsuję, że w 2015 roku zacznę vloggować. Pewnie będzie to druga połowa roku, ale to nie ma znaczenia. Pan Wardęga niech się schowa ;-)
9. Nasze mieszkanie nadal wymaga wieeeeelu dodatków. Zagospodaruję puste miejsca, zaszaleję z kolorem. Obecnie poszukuję prostokątnego abstrakcyjnego obrazu ok. 1,30 – 0,8 m w fluorescencyjnych pastelach. Ktoś, coś?
10. Zapanuję nad czasem! Mówcie co chcecie, że blogowanie to bułka z masłem. To bułka z wysoce kopiącym, angażującym prądem! Taką bułką nigdy się nie najadam i chcę jej więcej. Ale z uwagi na fakt, że jest wysoce absorbująca muszę ja wybitnie ograniczać, gdyż mam Męża i Syna na podorędziu, którzy są najważniejsi!
Nazywam nadchodzący rok ROKIEM RODZINY, ZAANGAŻOWANIA I DZIAŁANIA! I właśnie takiego roku Wam życzę!
Do zobaczenia!
31 komentarzy
nic tylko zyczyc spelnienia!
Dzięki Kasia!
Powodzenia. Niech tak będzie!
Well, niech tak będzie zatem! :-) ;-)
„Pożyczam” kilka punktów. ;) Powodzenia!
Iga, częstuj się ile wlezie! ;-)
No i tego wszystkiego Tobie życzę
Basiu, bardzo dziękuję! :-)
Udanego 2015!
Niechaj się spełni wszystko! :)
Agatka, dziękuję! :*
Zapowiada się super i dużo pozytywnej energii płynie z tych Twoich planów :) życzę spełnienia :)
Agnieszka, dziękuję! :*
Wspaniały wpis :) tyyyyle energii i inspiracji :)
Wow, ile pozytywnej energii w jednym wpisie :)))) Życzę mnóstwo sił i wytrwałości na realizację tych postanowień!!!
Gosia, dziękuję! Życzę Ci kolejnego mega kreatywnego roku i rośnij w siłę!
Dziękuję :) Chociaż rosnąć w tym roku nie zamierzam (no chyba, że mentalnie i biznesowo), wręcz przeciwnie, jeszcze z 3 kg do zrzucenia zostały :)
U Ciebie zawsze jest tak fajnie. Bywają poglądy z którymi się nie zgadzam, ale to jak je przedstawiasz nie razi mnie w oczy :) Zrealizowania planów Ci życzę :* Moja dentystka powiedziała, ze jak pójdę do pracy i będę bogata to mam sobie aparat ku…założyć:) ( dentystka jest dobrą znajomą) więc może niebawem też u mnie się pojawi :D
Ale mnie zaciekawiłaś Twoim drugim zdaniem. Ciekawa jestem w jakich tematach się różnimy :-)
Dokładnie nie pamiętam ale były momenty gdzie myślałam inaczej nie przeszkadza mi to jednak w cieszeniu oka i duszy Twoimi tekstami :D
W takim razie ja ci życzę spełnienia tych planów :)
Aggie :-* Dziękuję!
Ty jeszcze w dwupaku?
Ha! Ja tez postanowiłam zacząć mówić do córci po angielsku (ma rok) chociaż trochę dziwnie się z tym czuję. U nas będzie opcja jeden rodzic – jeden język :)
O, ekstra! Ciekaw ajestem Twoich wrażeń. Jak już wdrożysz plan w życie daj koniecznie znać jak to u Was wygląda :-)
Czwarty dzień minął i jakoś powoli się przyzwyczajam. Dzidzia się cieszy jak mówię (a może się ze mnie śmieje :)) Mieszkamy we Włoszech, mój mąż mówi do niej po polsku, ja po angielsku, inni ludzie po włosku – mam nadzieję, że jej się nie pomiesza wszystko za bardzo. Dzięki temu i starszy syn (6 lat) urodzony w Stanach też próbuje do niej mówić po angielsku. Wyprowadziliśmy się do Włoch jak miał niecałe 4 lata więc już dużo zapomniał na rzecz włoskiego. Jak próbowaliśmy z nim rozmawiać po angielsku to się buntował a teraz z ochotą próbuje :) Na początku trochę się przejmowałam, że ją źle nauczę, z akcentem nie takim itd. ale w sumie jak będzie miała zajęcia z angielskiego w szkole to raczej jest małe prawdopodobieństwo, że będzie ją uczył native speaker więc myślę sobie, że lepiej tak, niż w ogóle. My spędziliśmy 5 lat w Alabamie więc najwyżej będzie mówiła z polsko-połudiowym akcentem :) Myślę, że warto tylko trzeba się wysilić trochę, a wiadomo, nie zawsze się chce. Mam nadzieję, że i Tobie się uda bez problemu wdrożyć plan w życie!
Aby się spełniło! Co do obrazu kupilam jeden od strefa koloru Kasia Puchowska- polecam
Dzięki za cynk! Obczaję strefę koloru!
o!też mam plan założyć aparat!piąteczka!możemy się dopingować :)
Każdy punkt jest świetny i życzę by wszystko się spełniło. Choć wiem, że tak będzie! Lubię u Ciebie to, że rodzina u Ciebie jest najważniejsza co widać. Pokazujesz, że można się spełniać na wielu polach :) Za rodzeństwo dla Iva trzymam szczególnie kciuki :) Mam dwie córki z niecałą dwuletnią przerwą i jest super! Choć takie nieśmiałe marzenia o trzecim mam – jakby znajomi czytali to by nie uwierzyli ;)
Usta Angeliny to jedyne o czym marzę po zdjęciu sprzętu ;)
No to czego mi tu życzyć poza płodnością! Dwójka dzieci to dwa razy więcej czasu na… rzeczy ważne. O reszcie już się nawet nie myśli ;)
Powodzenia w każdym punkcie!
Jeśli chcecie,żeby synek był dwujęzyczny najlepiej jak jeden rodzic mów do niego tylko po angielsku. Wtedy będzie miał możliwość naturalnego porozumiewania się w obcym języku. Taka zamiana tygodni raz po angielsku raz po polsku nie przyniesie oczekiwanych efektów. Mam trochę doświadczenia w tym temacie, gdyż uczę amerykańskie dzieci języka polskiego (odwrotna sytuacja,ale chodzi o dwujęzyczność) i wiem jak ważna jest konsekwencja rodziców przy codziennym używaniu drugiego języka.
Ambitny plan, ale z pewnoscia sie uda. Powodzenia, moc to chciec PS Lubie Twoje wpisy….