Zawsze, gdy piszę posty dotyczące zdrowia kobiet (a w szczególności kobiet, które są mamami), ciekawość nie daje mi spokoju, jakie z kolei Wy priorytety macie na Waszej zdrowotnej liście. Potraktujmy zatem dzisiejszy post jako takie rozpoczęcie dyskusji o tym, co jest dla nas Ważne i o co warto dbać, aby być zdrowszą i by czuć się lepiej każdego dnia. Nie tylko od święta. ;-)
Obiecałam Wam przepis na ten syrop już w zeszłym tygodniu, ale nie dane mi było przygotować dla Was postu blogowego z przepisem, bo …ciągle coś! Gdy tylko siadałam z laptopem na kolanach, aby dokończyć post blogowy, to albo dzieci urządzały sobie „ogniem i mieczem „w pokoju i musiałam reagować. Albo przypaliłam totalnie risotto i trzeba było gasić pożar. Albo dostawcy internetu i właściciele sieci komórkowych postanowili, że „nie teraz, Szczęśliva, nie teraz!”
Całkiem niedawno w jednym z komentarzy pod facebookowym postem spotkałam się z twierdzeniem , że (i teraz cytuję): „właściwie to dzieciom nic nie trzeba podawać, bo one same sobie wszystko produkują.” Jeszcze dziesięć lat temu, kiedy moja wiedza dot. zdrowia balansowała na granicy niewiedzy, może i mogłabym się podpisać pod tym ryzykownym twierdzeniem, które i tak traktowałabym raczej z przymrużeniem oka.